murien, kochanie! Dużo słońca i uśmiechu, pogody - jeśli nie za oknem, to na pewno w sobie, życia, które wcale nie musi być szare i odnalezienia w nim prawdziwej magii, odwagi w spełnianiu marzeń (choć nie wszystkich, bo zawsze musi zostać coś, o czym mogłabyś marzyć), znalezienia własnej TARDIS, która zabierze Cię, gdzie tylko zechcesz i przyjaciół
(
Read more... )
Comments 5
Kocham Cię ♥♥♥♥♥
Jakie to wszystko piękne i w ogóle, WŁOSY!!! Paaaleeeeeeec!!! Bałagan, loooooooczki, splatające się palce i gwiazdy i wszyyyyyystko *chlipie dalej*
Jak przestanę wyć, to postaram się bardziej skonkretyzować, ale teraz jestem totalnie wzruszona, oczarowana i co tam jeszcze.
Kocham Cię, mówiłam? :*********
Reply
Reply
Słońce, już mam, Ciebie :* :)
Reply
Reply
I powiem tak: nie czuję. No jakoś mi zupełnie nie podchodzi. I chyba nie wynika to z tego, że nie lubię Rose (której nie lubię); ściągnęłam już drugą serię i z OTP kłócić się nie zamierzam. Ale tutaj się jakoś zupełnie nie mogę wczuć, czegoś mi brakuje, mam wrażenie pospieszenia, niedokończenia, może poszarpania, jak gdyby te cztery Rose z czterech fragmentów nie składały się na jedną Rose po finale. Ale to tylko ja, więc prawdopodobnie to dlatego, że jej nie lubię. (btw - za mną też chodzi od jakiegoś czasu kilka zdań po finale, będziemy mogły porównać notatki...)
Myśli wtedy o życiu, którego nie przeżyła, o świecie, w którym jest tylko kolejnym nazwiskiem na liście poległych - to zdanie podobało mi się chyba najbardziej, taki objaw fantomowy.
No i obraz kudłatego Doktora, bezradnego z dzieckiem i wśród bajzlu w kuchni - bardzo nawiasem mówiąc prawdopodobny... - działa nawet na niewrażliwych na faceta-i-dziecko :P
Reply
Leave a comment