Przygnębiona.
Na własne życzenie.
Tak tylko, no, niech ktoś przytuli i powie, że wszystko jest ok.
Nawej jeśli nie jest?
Tak własnie.
Znowu popadam w paranoję.
Moje seme, wróć do mnie, dobrze?
Dalej smutno, trochę.
Krzyczę Twoje imię, ale Ty mnie chyba nie słyszysz...