Czyli zapewne początki schizofrenii.
Któregoś dnia zauważyłam coś... a właściwie kogoś bardzo dziwnego.
- W ogóle mnie nie słuchasz - poskarżyłam się... No właśnie, komu? Chyba tylko siedzący na fotelu kot był w stanie wysłuchiwać moich wynurzeń.
- Przepraszam, co mówiłaś? - Akira nawet nie oderwał się od oskubywania mojego bonsai.
- Przestańże
(
Read more... )