Jun 22, 2011 21:02
Zaczęło się niewinnie, od szpitalnego wypisu. Szpitalny wypis nie zawierał w sobie żadnych wskazówek dot. dalszego przyjmowania leków. Nie zawierał też ani pół recepty. Szpitalny wypis został wręczony po tygodniu od zabiegu, osobie z infekcją, nadciśnieniem, cukrzycą i nie-wiem-czym-jeszcze. Osobą po zabiegu miała wrócić do domu, w którym zamieszkiwała z synem. Uprzątnowszy z mamą dom ze sterty wódek i wyciągnąwszy z ogólnej chujozy był gotowy na przyjęcie. Osoba po zabiegu wróciła. Następnego dnia ledwo można ją było dobudzić. Nie minęła nawet doba od powrotu, a osoba po zabiegu znów wylądowała w szpitalu.
Po prostu się boję.
emo time