Przypomniało mi się właśnie, że tej nocy znów śnił mi się wyjazd na SM Town. Byłam pewna, że już dawno przeszłam do porządku dziennego z faktem, iż tam nie jadę. Tak na zdrowy rozsądek - nie kocham ich tak bardzo, żeby chcieć wydać na głupi dwudniowy wyjazd ~1000 złotych. Szczególnie, że zależałoby mi na zobaczeniu raptem dwóch zespołów, ewentualnie trzech, jeśli rozbudziłabym w sobie sentymenty względem SuJu. Poza tym, jest to Paryż - stolica państwa, w którym mówi się w najbardziej nielubianym przede mnie języku świata. Lepsze rzeczy można kupić za takie pieniądze. To wszystko jest logiczne.
Mimo wszystko, i tak śniło mi się, że tam byłam. Do tego kupiłam piękny zestaw zdjęć Soshi. Albo przynajmniej mogę wnioskować, że był piękny, po tym jak bardzo się z niego cieszyłam w tym śnie, bo żadnych detali nie pamiętam. Niemniej, nikomu tego wyjazdu nie zazdroszczę. W teorii miałam swoją szansę, żeby tam pojechać, w praktyce nie miałam. Ale to nieważne.
A tak poza tym, to spamujemy radośnie przy użyciu meme
Comment to this post, and I will list five things I associate with you. They might make sense or they might be totally random. Then post that list, with your commentary, to your LJ (or just add a reply back at me). Other people (including me~) can get lists from you, and the meme merrily perpetuates itself.
Od mojej drogiej Sess dostałam następującą listę~
1. Przyjaźń
2. Wprowadzanie w nowe fandomy
3. CLAMP
4. Murakami
5. Yuri~
1. Hmm. Jest to bardzo ważna kwestia w moim życiu. Niemniej, mam do niej specyficzne podejście. Jeszcze w gimnazjum należałam do grupy znajomych, których bardzo lubiłam, ale z tej znajomości wyniosłam jedną konkretną naukę - słowem "przyjaciel" nie należy szastać. To utrwaliło się w mojej świadomości do tego stopnia, że boję się używać tego określenia w stosunku do kogokolwiek. No bo skąd mogę wiedzieć, że jestem dla kogoś na tyle ważna, żeby mieć prawo do nazywania się jego czy jej przyjacielem? To widać bardzo dokładnie w tym, jak mówię o osobach bardzo dla siebie ważnych. Mogę mówić, że to moi kumple czy kumpele, że są mi bliscy, ale bardzo rzadko zdarza się, bym nazwała kogoś otwarcie przyjacielem.
Poza tym, ja chyba nie umiem być czyjąś przyjaciółką. Nie staram się za bardzo i znajomość ze mną jest bardziej męcząca niż jest to warte.
2. Tak~ Mogę o sobie powiedzieć, że jestem człowiekiem, który szybko się nudzi. Podziwiam osoby takie jak Riw, które od kilku lat twardo pozostają przy jednym fandomie i są mu wierne, bo ja zwyczajnie tak nie potrafię. Z drugiej strony, jestem dzięki temu dość otwarta na nowe rzeczy? Wystarczy mnie czymś zainteresować, podrzucić coś na przynętę i prawdopodobnie jeśli znajdę w tym potencjalne pairingi, to będę sprzedana (lol).
Przy okazji, bardzo lubię dzielić się w każdym możliwym miejscu nowymi fazami. Jeśli się w coś zaangażuję, to to generalnie widać. Mimo wszystko, rzadko kiedy jest tak, że prowadzę otwartą kampanię na rzecz wciągnięcia kogoś w cokolwiek. Jeśli widzę zainteresowanie tematem to owszem, postaram się naświetlić sprawę, ale nie jestem "świadkiem Jehowy" swoich fandomów i nie roznoszę dobrej nowiny od drzwi do drzwi.
3. CLAMP, hm? Do niedawna być może miałabym problem, żeby napisać na ten temat coś więcej. Dopiero ostatnio jakoś sobie przypomniałam, co konkretnie czytałam za młodu i jaki to miało na mnie wpływ XD Clamp to strasznie specyficzna grupa i właściwie trudno jest sklasyfikować ich prace w prosty sposób. Niemniej, są ciekawe z kulturowego punktu widzenia.
No i gdyby nie ten fandom, to wiele rzeczy by się nie zdarzyło. Np. moja znajomość z Sess, choć gdy patrzę na to, jak mały jest "polski fandom" jako całość, to myślę, że może jednak jakoś by do tego doszło. Niemniej, Clampowi zawdzięczam tę znajomość.
4. Bardzo lubię książki tego autora. Przeczytałam niestety już wszystkie, które wydano do tej pory w Polsce :( Miałam chyba koło 17,5 roku, kiedy zaczęła się moja przygoda z Murakamim? Hmm, coś takiego. W każdym razie, coś urzekło mnie w sposobie jego pisania i w tematyce jego książek. Po tak długim czasie (i po tylu przeczytanych tomiszczach) mogę z radością bawić się w odnajdywanie powtarzających się motywów i elementów, ale też dostrzegam niedostatki w tym, co pisze pan Murakami. Niemniej, moją ambicją jest skompletowanie wszystkich jego książek - również tych, które nie zostały wydane po polsku :)
5. Moja kobieta idealna <3 To zabawne, ale kilka dni temu rozmawiałam z Katsu o tym, że Yuri jest jedynym idolem (mam na myśli i panie, i panów), którego uwielbiam nie ze względu na jakiś wymierny talent, ale za to, jaką jest osobą. Zwykle jest tak, że ktoś urzeka mnie talentem wokalnym. Rzadziej wpływ ma na mnie dobry sposób rapowania (choć to ostatnio się zmienia), niezła sztuka aktorska czy umiejętność gry na instrumentach. Taniec w ogóle wisi mi luźnym zwisem, bo ta gałąź artystyczna nie interesuje mnie w żadnym stopniu. I tu pojawia się problem, bo w tym ostatnim Yuri jest najlepsza, a mnie to jest całkowicie obojętne XD
W każdym razie, ona po prostu mi się spodobała. Oprócz tego, że jest absolutnie przepiękną kobietą, moim niedoścignionym ideałem, jest też moim zupełnym przeciwieństwem. Jest towarzyska, pewna siebie (ale jednocześnie ma do siebie dystans i potrafi śmiać się ze swoich wad), otwarta na ludzi i jest zarąbistym trollem. Zazdroszczę jej tego, jak pięknie radzi sobie z tym, kim jest. Z drugiej strony, gdybym wyglądała tak jak ona, też bym sobie pewne radziła. W każdym razie, jest idealna. Jest perfekcyjna pod każdym względem.
I to tyle ^^