Tytuł: Rytm.
Pairing: Buffy/Spike
Spoilery: szósty sezon, prawdopodobnie.
Prompt: 'Outside your comfort zone: character/pairing you've never written before.' Spuffy jest tak daleko od mojej comfort zone, że może być po drugiej stronie Atlantyku. Więc, konstruktywna krytyka potrzebna, ale bądźcie łaskawi :D
Słów: 280. Takie dłuższe drabble.
(
come. complete. completely miserable )
Comments 12
Podoba mi się pomysł i metafora, podoba mi się, mimo że obraz jest specyficzny bardzo. Och, i do tego Spuffy ;D
Reply
;)
Reply
Tylko czasy ci się trochę pomieszały - z początku jest teraźniejszy, a w środku wyskakuje nagle przeszły.
Czuje, jak jej kości topią się do cna, płynna lawa w jej żyłach, pod skórą, która piecze i marznie
Tak, to jest to uczucie. *g* Tylko czy nie lepiej mrozi? To aktywny czasownik, jak piecze.
Wydaje mi się, że dobrze oddałaś mindset tej ptsd-owej Buffy z 6 sezonu, a to nie takie proste.
Reply
Tylko czy my mówimy, że skóra nas mrozi? Skóra nas piecze, tak, ale mrozi? Hmm. Muszę się nad tym pozastanawiać :D
Dzięki wielkie :)
Reply
Reply
Reply
Nie powinna. Winna. Inna. Nie.
to jest dla mnie kwintesencja szóstosezonowej Buffy.
Spadnie z huśtawki, musi, skoro jej jedyna linia zabezpieczająca to wampir który wyobraża sobie, że ją kocha.
Jej kości topią się, topią się jej skrzydła, spływając wilgotną lawą po jej ciele. Czuje strużki lawy ściekające po jej nogach, to kwestia czasu aż cała się roztopi.
Ojej... Bardzo do mnie ten obraz przemawia.
Reply
Wow. Dzieki :)
Reply
Proch i pył, po lawie, proch i pył.
♥
Jej kości topią się, topią się jej skrzydła, spływając wilgotną lawą po jej ciele. Czuje strużki lawy ściekające po jej nogach, to kwestia czasu aż cała się roztopi.
Ten fragment podobał mi się chyba najbardziej - bardzo ładne :D
Reply
Reply
Leave a comment