Ekhm, po napisaniu ZWL #3 i pod wielkim wpływem słuchania Armstronga, wzięło mnie na napisanie takiego niewielkiego dodatku. Nie jest to dzieło mojego życia, niemniej jednak postanowiłam to wkleić. :P
Enjoy.
Tytuł: Powroty
Postacie: Lee, Dee, Zarek
Pairingi: Lee/Dee
Kontynuacja:
ZWL #3: Na ostrzu nożaOstrzeżenia: Au, deathfik, spoilery do 2x12
(
Read more... )
Comments 6
<3333
Reply
Miałam wątpliwości, czy to napisać, ale w końcu stwierdziłam, że warto dla samej końcówki. XDDD
Dzięki za komentarz.
Reply
Wszyscy tutaj pamiętali Williama Adamę.
William Adama, nie Bill. ♥
Nikt nie zapewniał, że będzie łatwo.
(...)
Nikt też nie twierdził, że będzie tak ciężko.
Młody Adama pomyślał, że z perspektywy Vipera te dwa zbliżające się ku nim Battlestary musiały wyglądać naprawdę przepięknie.
♥ !
Kara, pomyślał, Kara.
Jaka szkoda, że nie dałaś rady.
Ale to:
Daleko od domu, co, Lee?
żondzi, fymiata i jest moim ukochanym tekstem tego fika. ♥ ♥ ♥ !!!
I może jestem kompletnie nieobiektywna, ale podoba mi się bardziej niż ten poprzedzający.
Dużo rewelacyjnych zdań, no i ta KOŃCÓWKA!!!
Reply
Tak, tak, William Adama, ojciec całej floty. ♥
I może jestem kompletnie nieobiektywna, ale podoba mi się bardziej niż ten poprzedzający.
Dużo rewelacyjnych zdań, no i ta KOŃCÓWKA!!!
Cieszy mnie strasznie, że tak uważasz, bo moim zdaniem fik jest mocno niedopracowany (i miała tutaj być jeszcze jedna zua rzecz, ale została wykreślona XD), ale bardzo chciałam dojść do momentu, w którym okaże się, co naprawdę stało się z Karą. ;)
Dzięki za komentarz! ♥♥♥
Reply
Kilka momentów, gdy chyba bardzo dobrze trafiłaś w takie drobiazgi czyniące fik realnym, to o tym Viperze i Admirał Thrace (choć nie wierzę, by Kara się nadawała, nie wierzę).
Dobre. I fajnie, że coda.
Reply
Imho Kara moglaby sie nadawac, ale dopiero po Nowej Caprice albo nawet i Maelstromie.
Reply
Leave a comment