książki 2012 - listopad/grudzień

Jan 12, 2013 14:45

Weszłam na Goodreads sprawdzić, ile jeszcze książek z zeszłego roku nie zdążyłam zrecenzować i odkryłam, że aż dziewięć! No to macie recenzje tych dziewięciu książek, miłego. ;)






1. Alice Munro - Za kogo ty się uważasz? - 4/5



Rose zdała egzamin wstępny i zaczęła chodzić przez most do szkoły średniej.

W klasie były cztery duże czyste okna i nowe świetlówki. Wprowadzono nowy przedmiot, higienę i zasady zdrowotne. Po Bożym Narodzeniu chłopcy i dziewczęta mieli wspólne zajęcia z życia w rodzinie. Nauczycielka była młoda i tryskająca optymizmem. Nosiła fantazyjną czerwoną kloszową suknię. Chodziła między rzędami ławek w tę i z powrotem, w tę i z powrotem, pytając wszystkich po kolei, co jedli na śniadanie, by sprawdzić, czy przestrzegają kanadyjskich reguł żywieniowych.

Szybko ujawniły się różnice między miastem a wsią.

- Smażone ziemniaki.
- Chleb z syropem kukurydzianym.
- Owsiankę i herbatę.
- Jajecznicę, wiejską szynkę i herbatę.
- Ciasto z rodzynkami.

Tu i ówdzie rozległy się śmiechy, nauczycielka bezskutecznie robiła groźne miny. Skierowała się do miejskiej części klasy. Bez przymusu utrzymywał się w klasie podział na część miejską i wiejską. Tutaj uczniowie twierdzili, że jedli grzanki z dżemem, jajka na bekonie, płatki kukurydziane, nawet gofry z syropem. Kilka osób wymieniło sok pomarańczowy.

Rose usadowiła się w tylnych ławkach miejskiej części. West Hanratty nie było reprezentowane, Rose była jedyną jego przedstawicielką. Ogromnie pragnęła sprzymierzyć się z mieszkańcami miasteczka przeciwko miejscu, skąd pochodziła, przyłączyć się do tych jedzących gofry i pijących kawę, powściągliwych i znających się na rzeczy posiadaczy kącików śniadaniowych.

- Połówkę grejpfruta - powiedziała odważnie. Nikt inny o tym nie pomyślał.

Najbardziej "powieściowa" ze wszystkich książek Munro, z którymi się zetknęłam. Bohaterką każdego z dziesięciu opowiadań jest Rose, która przez całe swoje życie usiłuje odnaleźć odpowiedź na zadane jej kiedyś przez macochę pytanie (oczywiście stąd tytuł ;)). Nie znam zbyt dobrze historii samej Alice Munro, ale z tego, co czytałam w Wysokich Obcasach, wynika, że sporo z zawartych tutaj historii jest jakoś powiązanych z biografią samej autorki (ale chyba nie aż tak jak opowiadania z Widok z Castle View. Polecam równie mocno jak wszystkie inne zbiory opowiadań Munro (sama nie wiem, który uznałabym za swój ulubiony...).

2. Jodi Picoult - The Pact - 3/5



Jedna z trzech Picoult, które czytałam sobie na komórce po angielsku na odstresowanie - w historii chodzi o to, że w małym miasteczku (oczywiście) przydarza się tragedia - nierozłączna od dzieciństwa para nastolatków zawiera pakt samobójczy, w ramach którego dziewczyna ginie, ale chłopakowi udaje się przeżyć - tylko czy na pewno tak to właśnie wyglądało? Historia w zadziwiający sposób mnie wciągnęła, Picoult poradziła sobie też z opisaniem nastoletnich problemów, przemyśleń i zawiłości, zwłaszcza, jak chodzi o depresyjne myśli i samobójcze skłonności (tak mi się przynajmniej wydaje). Ale przechodzimy dalej, bo szkoda czasu na rozpisywanie się o Picoult!

3. Jodi Picoult - House Rules - 4/5



Sama się sobie dziwię, że dałam jakiejś Picoult aż 4/5, ale naprawdę poruszyła mnie ta historia oskarżonego o morderstwo nastolatka z zespołem Aspergera! Ciekawe było zagłębić się w świat tego zaburzenia - a jak dark_vanessa skomentowała mi u siebie pod wpisem - jedna z jej uczennic ma autystycznego syna i powiedziała, że widać, że autorka zrobiła niezły research - chociaż, jak to w wypadku jej książek bywa, rozwiązanie było bardzo naciągane i jakoś takie... mało satysfakcjonujące. ;)

4. Jerzy Kosiński - Malowany ptak - 2/5



Ta książka z kolei tak mnie rozczarowała, że aż nie chce mi się o niej pisać... Wiem już, że Kosiński wszystkich oszukał i że to wcale nie jest (lol) opis jego przeżyć, bo w czasie wojny mieszkał u krewnych i miał się całkiem dobrze, ale to wcale nie o to mi chodzi. Poszczególne w ogóle niepołączone ze sobą sceny i wątki są tak przekoloryzowane i przejaskrawione, że przez cały czas bardziej mnie irytowały niż poruszały - a nawet więcej, nie poruszały mnie wręcz wcale. ;) Styl też pozostawia wiele do życzenia i naprawdę nie wiem, czemu ta książka uważana jest za taką legendarną, klasyczną etc. Ja na pewno nigdy do niej nie wrócę i bardzo się cieszę, że jednak jej nie kupiłam, tylko pożyczyłam od Ajka.

5. Jodi Picoult - Perfect Match - 2/5



Kieeeepska książka o tym, jak prokuratorka zajmująca się głównie wsadzaniem do więzienia pedofilów etc. z przerażeniem odkrywa, że jej kilkuletni syn był molestowany przez księdza... Nuda nuda nuda.

6. Ernest Cline - Ready Player One - 5/5



It's the year 2044, and Wade Watts vastly prefers the online utopia known as the Oasis to an increasingly grim, poverty-stricken real world. Wade dreams of being the one to discover the ultimate lottery ticket that lies concealed within this virtual reality. Somewhere inside the Oasis are hidden a series of fiendish puzzles that will yield massive fortune - and remarkable power - to whoever can unlock them. For years, millions have struggled fruitlessly to attain this prize, knowing only that the riddles are based in the culture of the late 20th century. And then Wade stumbles upon the first puzzle.

Opis nie w pełni oddaje dziką pomysłowość i rozbuchaną wyobraźnię autora tej książki. Miałam dziką frajdę z jej czytania, ale myślę, że największą satysfakcję wyniosą z lektury ludzie (głównie Amerykanie ofc), którzy w latach 80tych jarali się ówczesnymi grami na automaty, filmami, serialami, grami rpg, muzyką etc. i będą potrafili wyłapać tysiące smaczków, z których ja rozpoznałam pewnie zaledwie ułamek. :D Ale świat strasznych nerdów, którzy całe życie wolą spędzać w przestrzeni wirtualnej (gdzie można nawet wirtualnie wychodzić ze szkoły) niż w rzeczywistości bardzo do mnie przemówił. Polecam zwłaszcza nerdom i tym, których kręcą lata 80te :D

7. Jerzy Pilch - Moje pierwsze samobójstwo - 2/5



Jak przychodzi wielka miłość, to człowiekowi zawsze się zdaje, że pokochał najpiękniejszą kobietę świata. Ale jak człowiek faktycznie pokochał najpiękniejszą kobietę świata - może mieć kłopoty.

Jeśli nie była Najpiękniejszą Kobietą Świata w sensie ścisłym, to należała do pierwszej dziesiątki najpiękniejszych kobiet świata, a jak nie do dziesiątki, to do setki - szczegóły bez znaczenia; była olśniewająca w sensie planetarnym.

Zobaczyłem ją i popełniłem błąd frajerski - zamiast poprzestać na podziwie - postanowiłem ją zdobyć.

sheillla podsunęła mi tę książkę i w pierwszej chwili byłam bardzo zaciekawiona - nie jestem wielką fanką opowiadań, chociaż w tym roku czytałam ich całkiem sporo - bo nigdy nie czytałam żadnego zbiorku, który wyszedłby spod pióra Pilcha. Warto wspomnieć, że ten akurat wielokrotnie nagradzany zbiór opowiadań traktuje o tym samym męskim bohaterze, którego imienia, jak to się często zdarza, nie poznajemy (chyba, że coś przegapiłam). Niestety poza tytułowym opowiadaniem i może jeszcze jednym albo dwoma książka ta bardzo mnie zmęczyła, przez co z trudem zmęczyłam ją do końca. Styl Pilcha jest naprawdę świetny i widać, że facet umie pisać, ale zbyt męczy mnie obecna w jego książce mizoginia i hmm, jak pewnie nazwałby to novin_ha, "ból białego mężczyzny z kryzysem wieku takiego i takiego" - co uwielbiam np. u Murakamiego, który jednak o kobietach pisze w zupełnie inny, nie tak... drażniący i irytujący (przynajmniej mnie?) sposób. Kiedyś może by mi to tak nie przeszkadzało, ale teraz naprawdę wpływa na moją ocenę książki - bohater zwyczajnie mnie denerwował, w ogóle nie potrafiłam zrozumieć, o co mu chodzi, a opisywane przez niego problemy z kobietami... Nie, po prostu nie. Ale kiedyś na pewno sięgnę po coś jeszcze.

8. Margaret Atwood - Penelopiada - 4/5



Książka pewnie wszystkim znana - przewałkowywana kolejny raz historia Odyseusza, tym razem jednak z punktu widzenia czekającej na niego latami Penelopy, która usiłuje obłaskawić zalotników, wychować synów i przyjaźnić się ze służącymi, którymi się równocześnie opiekuje. Książka napisana z dużą dawką humoru i jak w wypadku każdej Atwood - bardzo polecam!

9. Arkadij i Borys Strugaccy - Piknik na skraju drogi - 3/5



"Strefa kusi. Strefa przyciąga. Strefa obiecuje nieprzebrane skarby. Strefa odmienia.

Nikt nie ma prawa wstępu na teren, na którym lądowali przybysze z kosmosu, lecz każdy chce się tam dostać. Udaje się to jednak tylko nielicznym - stalkerom takim jak Red Shoehart, przebiegłym, cynicznym i bezwzględnym. Plądrują pozostawione przez Obcych śmietnisko w poszukiwaniu przedmiotów o zagadkowym, niekiedy cudownym działaniu, które następnie sprzedają zamożnym klientom. Są jak hieny w buszu, są jak sępy na pustyni... i są jak mrówki dotykające stóp Boga."

Klasyka science-fiction, na którą ostrzyłam sobie zęby od dawna. Niestety jak wiele książek, co do których mam wygórowane oczekiwania, i ta mnie nieco zawiodła - była bardzo interesująca, nie powiem, ale czegoś jednak mi w niej zabrakło... Szkoda. ;) Zabawne, że chyba nawet bardziej od książki znana jest oparta na niej gra komputerowa (S.T.A.L.K.E.R), chociaż zdaniem niektórych (orlando_gol) obie rzeczy nie mają ze sobą wiele wspólnego.

książki::2012

Previous post
Up