May 14, 2006 03:35
Byli tam jednak rozbitkowie; wyraźnie rozbawiony ich widokiem Sawyer, zmieszana Kate, a także nie kryjący zdenerwowania Charlie. Ruszył w ich stronę, z miejsca wyrzucając z siebie potok słów:
- Gdzieś ty ją zabrał, do cholery?! Myślisz, że jak jesteś lekarzem i próbujesz być dowódcą to wszystko ci wolno?! - naskoczył na Jacka, który zaraz spróbował załagodzić sprawę:
- Uspokój się, Charlie. Nie masz powodu do zdenerwowania.
- Racja, mamuśka też może sobie poszaleć. Chociaż nie spodziewałbym się czegoś takiego po naszym statecznym doktorku. - Sawyer sprawiał wrażenie, jakby cieszył go udział w tym darmowym przedstawieniu, a widok postawionego w takiej sytuacji Jacka był dlań podwójnie satysfakcjonujący.
Claire zignorowała go i stanęła pomiędzy muzykiem a lekarzem, przodem do tego pierwszego, ręce kładąc sobie na biodrach. Jasne loki miała zwichrzone, w kilka w nich wplątały się pojedyncze liście i gałązki. Stojąc pewnie na ziemi poczuła, że potrzebuje wyrzucić z siebie cały ten żal, jaki wzbierał w niej odkąd się rozstali. Musiała wznieść mur, który oddzieliłby ją od wspomnień, nawet tak świeżych, jak te powstałe na wyspie.
- Za kogo ty się w ogóle uważasz? Przestałeś być częścią naszego życia, nic dla nas nie znaczysz. - Charlie wyglądał, jakby skurczył się w sobie po usłyszeniu tych ostatnich słów, cała jego złość gdzieś się ulotniła. Nawet Sawyer sprawiał wrażenie zaskoczonego.
- Nie muszę ci się spowiadać - dodała ciszej, smutek zastąpił złość w jej głosie.
Czuła, że Jack na nią patrzy, że dla niej tłumi w sobie chęć zabrania głosu, naprawienia sytuacji, jaka miała tu miejsce. Była mu za to wdzięczna, bowiem jego milczenie czyniło sprawę odrobinę prostszą.
- Martwił się o ciebie - wtrąciła cicho Kate, a Claire spojrzała na nią z zaskoczeniem, jakby dopiero teraz przypomniała sobie, że nie są na tej plaży sami.
- Niepotrzebnie. Był ze mną Jack. Odwiedziliśmy ogródek Sun. - Spojrzała na Kate usiłując dostrzec, czy tamta zauważyła kłamstwo. Jeżeli tak było, to nie dała po sobie nic poznać, zbyt zajęta wpatrywaniem się w lekarza, który uparcie omijał jej wzrok.
- Muszę zobaczyć, czy we włazie wszystko w porządku - stwierdził Jack, przerywając ciszę, które zapadła po jej słowach. Uśmiechnął się do niej, skinął głową Kate, obydwu mężczyzn ignorując i ruszył w kierunku dżungli.
Usłyszał, jak ktoś wchodzi za nim w gęstwinę i odwrócił się z nadzieją, że ujrzy tam Kate, ale to była Claire. W przewiewnej, błękitnej bluzce wyglądała jak piękny owad, zabłąkana dusza w barwach motyla. Zaczął tak o niej myśleć w momencie, gdy powiedziała mu, że we włazie czuje się właśnie jak motyl, schwytany i uwięziony w słoju. Rzadko się tam spotykali, jemu też coraz mniej odpowiadało zamknięcie i panująca w bunkrze duchota. Potrzebował powietrza, podobnie jak motyl, który chce się wznieść.
Uśmiechnęła się tak, jak tylko ona potrafiła i ruszyła ku niemu, dłonią odgarniając sięgające jej bioder paprocie. Gdy stanęła przed nim, taka niska i krucha, a jednak wcale nie bezbronna, wyciągnął jej z włosów pojedyncze gałązki i starając się być zabawnym, zapytał:
- Śledzisz mnie? Szukasz może doktora?
- Kogoś innego - odparła, stając na palcach i lekko całując go w wargę. Przymknął oczy i odwzajemnił gest, po chwili jednak poczuł, jak ogarnia go niepokój i odwrócił wzrok.
- Claire, przepraszam. Ja...
- W porządku. Wiem, jak to jest - stwierdziła obojętnie. Byli jeszcze na tyle blisko plaży, że nie widząc morza, mogli słyszeć jego rytmiczny, kojący szum. Miejsce, w którym stali, tchnęło duchotą i gorącem, czymś zupełnie innym niż przyjemna, morska bryza, od której dzieliła ich tylko ściana drzew.
- Czemu skłamałaś? O ogródku Sun? - zapytał po chwili. Claire spojrzała mu w oczy.
- Nie chciałam, żeby Kate było przykro.
- I tak jest jej przykro - odpowiedział, starając się, by zabrzmiało to neutralnie. Chyba jednak nie wyszło, bowiem Claire po chwili dodała:
- Tęsknisz wciąż za nią?
- Claire...
- Tęsknisz czy nie?
- Nie, nie tęsknię.
- Ja za Charliem tęsknię - rzekła, zamyślona.
pairing::jack/claire,
character::claire,
fandom::lost,
fanfiction,
character::jack