Apr 10, 2012 22:54
Hej. Rozwalił mi się laptop - podejrzewam, ze juz na Amen. Kupowanie kolejny raz dysku czy oddawanie go do naprawy uważam za bezsensowne bo ile można. Dysk twardy kosztuje w tej chwili ok.400 zł.
Chcę kupic jak najtańszy - ja nie mam pieniędzy, muszę zapożyczyc się u rodziców, którzy także pieniędzy zbyt wielu nie mają (poza tym dają mi już na akademik w Brnie więc nie mam serca wyciągac od nich zbyt wiele).
Zastanawiam się nad netbookiem (takim 10 cali) albo zwyklych rozmiarów lapkiem. Rodzice nie ukrywają, że taki maly za ok 1,000 zl byłby dla nich lepszy niz większy za 1,600-1,700 (wyższe ceny nie wchodzą w grę). Co do lapków 15,6 cala to wlasciwie nie mam pytan (kupię albo HP albo Della w zależności od dostępnosci w sklepie, mają 4gb ramu i 320/500 gb pojemnosci dysku - z tym, ze mi serio wystarcza 180gb)
Te male z kolei..., nigdy ich nie mialam, nie wiem jak pracują. Widze ze wiekszosc ma 1gb ram i zastanawia mnie, czy to wystarcza? Bo jesli tak, to bym chyba kupila taki mniejszy a potem kiedy juz zarobie kupie sobie porządnego lapka, ktory bedzie mi we wszystkim (no... w wiekszosci) odpowiadal. Natomiast jeśli lepiej kupic malego z 2gb, no to chyba kupie lapka (15,6 cali) za 1.600-1.700 z 4gb ram. Bo najtanszy netbook z 2gb widzialam za 1.400.
Sorry za chaotycznosc tego postu, ale korzystam z lapka rodzicow i wlasnie musze spadac z kompa. Nie ukrywam tez, ze musze nowego lapka kupic szybko bo zaraz wracam do brna.
bede wdzieczna za kazda sugestie
srs bsns,
kocham was,
ja i mój komp,
shit just got real,
to tylko ja,
laptop,
życie ssie,
help me!