Yay!

Sep 17, 2009 23:31

Niniejszym ogłaszam, że trwający dwa miesiące akwarelkowy artblock zdechł był dziś w godzinach popołudniowych. Yay, yay, po trzykroć yay!
A jeszcze na dodatek artblock zdechł pod wpływem fanartu (a trzeba Wam wiedzieć, że generalnie jestem beznadziejna w rysowaniu fanartów...), więc już w ogóle cieszmy się i radujmy, i te sprawy.

Z informacji bonusowych: zmieniłam lej na taki z dużą czcionką. No duża jest, no.

A bita śmietana jest złem, bo się nie ubija i psuje mi ciasto z bitą śmietaną (chociaż nie udało mi się osiągnąć mistrzostwa upupa-epops i nie zrobiłam słodkiego masła. Ale myślę, że jestem na dobrej drodze ;)

I w ogóle chciałam powiedzieć wszystkim fankom Merlina, że trollica* z trailera nr 3 spotkała się z zachwytem ze strony Marchewkowego Pola (tj. mojej i Małej Marchwi), a także znajomej Trollicy. Jeżeli trollica będzie miała dużo czasu antenowego, to może ja to nawet obejrzę?

A na koniec nieśmieszna anegdota. Otóż. Oglądamy (w ramach akcji "Oldskulowe Disneye też chcą być kochane") z Małą Marchwią Królewnę Śnieżkę Disneya. I nie możemy zdzierżyć, takie to rozkoszne, ale jesteśmy twarde, oglądamy w milczeniu nabożnym i dochodzimy do sceny ze Śnieżką kicającą w lesie wśród sarenek. A wtedy Mała nie dała już rady:
MM: Zjadłabym taką sarnę.
M: Błagam cię, milcz.
MM: Albo takiego szopa z ogniska. Pychota!
Na tym skończyło się oglądanie, albowiem umarłyśmy i Mama znowu musiała zostać domowym nekromantą.

Ech. Świat jest eldżejem.

_______
*Si, si, samica trolla nazywa się huldra, ale trollica fajniej brzmi w tym kontekście. Poza tym ta w trailerze nie miała krowiego ogona.

życie codzienne, film, żurnal, fandom, disney

Previous post Next post
Up