NAPISALAM CI KOMENTARZ I MI GO ZJADLO. JESTEM ZLA.
W duzym skrocie - ciesze sie, ze ktos sie wzial za fanfiki do Hobbita i ze jestes to akurat Ty, ale na przyszlosc chce wiecej krasnoludzkiego fluffu, okej? Dosyc mam rozrywania serca na chwile obecna. I bardzo, bardzo, baaaardzo podoba mi sie ten fragment -
Kíli jest łatwiejszy do rozgryzienia, ale także bardziej zadziorny. Gdzie Fíli zawsze stanie w jego obronie, tam Kíli weźmie całą winę na siebie.
- bo to jest tak jak ja ich widze i w ogole ten fragment o imionach pospolstwa noszonych przez mlodych ksiazat, d'awww.
I przepraszam za brak polskich znakow, bo komputer sie przejal, ze jestes we Francji i kaze mi parlewu do Ciebie, a ja nie umiem i jestem skazana tylko na moja ograniczona klawiature.
To przez nich i dla nich Thorin organizuje wyprawę.
Powiedziała Ori, podsumowując w ten sposób cały film (albo i trzy) i wszystkie moje feelsy. To w jakiś sposób rozkłada winę, prawda? (Nie zwracaj uwagi, będąc sobą, mam bardzo rozdmuchaną i angstową recepcję tego wszystkiego).
Ja Ty to robisz, że piszesz takie ładne, poetyckie zdania, które powinny być zbyt, a są akurat takie, jak trzeba i niosą w sobie akurat tyle, ile trzeba? Zazdraszczam Ci. I proszę o jeszcze, dokarmić proszę moję fazę! :-)
(Jak Ci tam w tej odległej Francyi, dobrze? Aklimatyzujesz się? Nosisz aby ciepłe kalesonki?)
Tak się cieszę, że rozumiesz to, co zrobił ze mną ten film. Feelsy i płakanie od prawie miesiąca z powodu krasnoludów. ANGSTOWA I ROZDMUCHANA RECEPCJA JEDYNĄ SŁUSZNĄ!!1!1!111 Nie wiem, jak przetrwam kolejne dwa filmy, nie wiem, jak przetrwam zwłaszcza ten ostatni, skoro już teraz ze mnie wyciśnięto tyle uczuć. A na pewno PJ nie przepuści, żeby nie pójść w Angstowy Patos, który akurat w tym uniwersum na mnie działa prawie jak te wesołe i przyjemne sceny widziane przez pryzmat tego, co nadejdzie. ;_____; Dziękuję baardzo za komentarz.
(Ano, powoli się aklimatyzujemy na tym dalekim zachodzie. Nie jest źle. ;) )
Jestem tak zachwycona tym tekstem, że naprawdę nie potrafiłam się powstrzymać przed komentowaniem. Z góry przepraszam za chaotyczność, ale po prostu nie umiem inaczej. Pierwszy raz czytałam Hobbita prawie dziesięć lat temu, stąd podeszłam do filmu z czystą kartą, praktycznie nie pamiętając fabuły książki, a zwłaszcza zakończenia. Po obejrzeniu "Niezwykłej podróży" postanowiłam to wszystko naprawić i odświeżyć swoją pamięć. Bardzo tego żałowałam, bo jak mam spokojnie oglądać dwie kolejne części, gdy wiem, jaki los czeka trójkę moich ulubieńców? W książce śmierć Filiego i Kiliego była potraktowana trochę po macoszemu, uważam, że zasłużyli na coś więcej, z drugiej jednak strony, zdaję sobie sprawię, że Hobbit jest jednak książką dla dzieci itd. To wydarzenie złamało mi serca, ale Twój tekst, Twój tekst je rozszarpał. To było strasznie przygnębiające i nawet nie potrafię stwierdzić, co zasmuciło mnie bardziej- opis takiej... oziębłości Thorina czy historia braci. I jeszcze to podkreślenie zdrady Bilbo i Gandalfa, zawsze się staram o tym
( ... )
Ja też specjalnie jeszcze raz czytałam książkę po filmie, żeby się upewnić, czy może jednak mi się nie pomyliło, że i Fili, i Kili umierają na koniec razem z Thorinem, ale niestety. :( Nie wiem, jak ja przeżyję trzeci film, skoro już po pierwszym mnie to dręczy.
Dziękuję ślicznie za komentarz, w ogóle miło mi Cię poznać! :) A co do tytułu, ha ha, właśnie też mam trochę naukowego skrzywienia i po prostu to zjawisko idealnie oddaje, o czym chciałam napisać ten tekst.
Ja byłam załamana na "Powrocie króla", gdy Frodo wszystkich zostawił i odpłynął, a tutaj, tutaj oni zginą. I chociaż Thorin, mimo jego licznych wad, jest moim ukochanym krasnoludem, to śmierć braci jest o wiele gorsza. Traktuje ich (podobnie zresztą, jak w LOTR Merry'ego i Pippina) praktycznie jak takiej urocze dzieci i to jest po prostu straszne. Oni nie powinni zginąć! W tym momencie mam ochotę krzyczeć: "To niesprawiedliwe!" i tupać nogą jak pięciolatka. Tolkien jednak też bywał okrutny, może nie tak bardzo, jak np. Martin, ale mimo wszystko. Mam nadzieję, że jeszcze coś stworzysz do tego fandomu. :)
Mi również i chyba nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli się tu trochę pokręcę? :)
Comments 8
W duzym skrocie - ciesze sie, ze ktos sie wzial za fanfiki do Hobbita i ze jestes to akurat Ty, ale na przyszlosc chce wiecej krasnoludzkiego fluffu, okej? Dosyc mam rozrywania serca na chwile obecna. I bardzo, bardzo, baaaardzo podoba mi sie ten fragment -
Kíli jest łatwiejszy do rozgryzienia, ale także bardziej zadziorny. Gdzie Fíli zawsze stanie w jego obronie, tam Kíli weźmie całą winę na siebie.
- bo to jest tak jak ja ich widze i w ogole ten fragment o imionach pospolstwa noszonych przez mlodych ksiazat, d'awww.
I przepraszam za brak polskich znakow, bo komputer sie przejal, ze jestes we Francji i kaze mi parlewu do Ciebie, a ja nie umiem i jestem skazana tylko na moja ograniczona klawiature.
Wiecej poprosze.
Reply
Dziękuję za komentarz. Mam nadzieję pisać więcej o krasnoludach, ale nie wiem, czy wyjdzie to fluffowo, ekhm, incest, incessst i angst. ;)
Reply
Reply
Powiedziała Ori, podsumowując w ten sposób cały film (albo i trzy) i wszystkie moje feelsy. To w jakiś sposób rozkłada winę, prawda?
(Nie zwracaj uwagi, będąc sobą, mam bardzo rozdmuchaną i angstową recepcję tego wszystkiego).
Ja Ty to robisz, że piszesz takie ładne, poetyckie zdania, które powinny być zbyt, a są akurat takie, jak trzeba i niosą w sobie akurat tyle, ile trzeba? Zazdraszczam Ci. I proszę o jeszcze, dokarmić proszę moję fazę! :-)
(Jak Ci tam w tej odległej Francyi, dobrze? Aklimatyzujesz się? Nosisz aby ciepłe kalesonki?)
Reply
Tak się cieszę, że rozumiesz to, co zrobił ze mną ten film. Feelsy i płakanie od prawie miesiąca z powodu krasnoludów. ANGSTOWA I ROZDMUCHANA RECEPCJA JEDYNĄ SŁUSZNĄ!!1!1!111 Nie wiem, jak przetrwam kolejne dwa filmy, nie wiem, jak przetrwam zwłaszcza ten ostatni, skoro już teraz ze mnie wyciśnięto tyle uczuć. A na pewno PJ nie przepuści, żeby nie pójść w Angstowy Patos, który akurat w tym uniwersum na mnie działa prawie jak te wesołe i przyjemne sceny widziane przez pryzmat tego, co nadejdzie. ;_____;
Dziękuję baardzo za komentarz.
(Ano, powoli się aklimatyzujemy na tym dalekim zachodzie. Nie jest źle. ;) )
Reply
Reply
Dziękuję ślicznie za komentarz, w ogóle miło mi Cię poznać! :) A co do tytułu, ha ha, właśnie też mam trochę naukowego skrzywienia i po prostu to zjawisko idealnie oddaje, o czym chciałam napisać ten tekst.
Reply
Mi również i chyba nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli się tu trochę pokręcę? :)
Reply
Leave a comment