Jun 20, 2007 10:57
tak sie stalo wczoraj, kiedy to siedzac ze znajomymi na dworzu, wspominalismy te piekne czasy, kiedy to niemielismy jeszcze komputerow ale stare Pegasusy albo Komodore. gra Mario na telewizorze, Pac- man, nie bylo komorek, nie mp3.
jedyna forma rozrywki jaka mielismy wtedy bylo to co sami wymyslelismy, w ten piekny sposob bawilo nas szukanie sie po lesie gdy sie robilo ciemno, chodzenie na bunkry i podchody, budowanie fortec, kryjowek w lesie. to byly takie czasy, ze nikt sie nie nudzil, nikomu niedokuczal brak komorki.
a potem doroslismy, wszystkie zabawy staly sie wspomnieniem.
wczoraj postanowilismy to wspomnienie odnowic, bylo nas tylko 6, ale i tak bylo smiesznie, szybka decyzja gdzie, do domu przebrac i o 22:20 zbiorka na bunkrach. podzieleni na grupy zaczelismy zabawe.
niestety doroslismy, juz nie ta sama szybkosc, nie ta kondycja.
zabawe skonczylismy z bilansem : jedna skrecona kostka u kolegi, nadwyrezony kregoslup u drugiego, spuchnieta warga u mnie - wynik proby zatrzymania mnie przez kolege przed zaklepaniem, niezliczona liczba upadkow i slady po komarach u wszystkich.
postanowilismy to powtorzyc, ale jak wszyscy sie wykuruja, jak sie do tego porzadnie przygotujemy- zadnych jasnych dzinsow, bo sa widoczne w ciemnym lesie niczym latarka i gdy znajdziemy inne bezpieczniejsze miejsce i moze jak zwolamy wiecej osob.
ale i tak bylo smiesznie, bo dorosli bawili sie jak dzieci.
happy