Shamisen boogie czyli wszystkiego po trochu

Nov 12, 2007 00:27

Jestem bardzo na świeżo, bo właśnie z Gosią skończyłyśmy oglądać pierwszą część naszych dzisiejszych wieczorno-nocnych plików. Zaliczyłyśmy już: dokończenie Tokyo Friend Parku z Tokio z 2003 roku, Tokyo Friend Park z castem Kisarazu Cat's Eye (Okada + Sho) z 2006, 3 odcinek Utahime, wreszcie J-Sport 1998, który był długi i pełen wrażeń. Jak dołożymy do tego piątkowy Tokyo Friend Park z castem Utahime (Nagase + Okura + Aibu Saki) to jasne staję się, że toniemy w Tokio. I ja powoli zaczynam już mieć dość. Powoli :).

Tokyo Friend Park 2003 z Tokio

Jakoś się ostatnio uparłyśmy na ten program. Ale umówmy się - to nie ze względu na prowadzących... Przypomniałam sobie dziś, że Kokubun miał walczyć o szczątki mojego uczucia do niego. No i niestety stary - poległeś. Głupie miny to DAME numer jeden. Porażka przy odpowiadaniu na pytania - DAME numer 2. Miałeś lubić soccer i co? Kilku zespołów nie znasz??? Pfff. I lubi disneya. DISNEYA???? Zawsze marzyłam o facecie, który będzie fanem Myszki Miki po prostu. A jako nagrodę swoich marzeń wybrał wycieczkę do onsenu ze staffem. Ossan! Tego, że w ogóle nie trafił w tarczę nie skomentuję. A jeszcze przed 30chą był wtedy...

Tokyo Friend Park 2007 z castem Utahime

Moje podejście do tej doramy było proste. Jest Okura i jest przesłodka Aibu Saki - moja ulubiona japońska aktorka. Liczyłam na jakieś interakcje. Dlatego machinalnie ściągnęłam ten plik. Pierwsze miłe zaskoczenie - był tylko Okura, Aibu i Nagase. Bez żadnych drugo- i trzecioplanowych ludzi, którzy i tak mnie nie interesują. Okura wyglądał bosko. Śliczna nowa fryzurka, fajny sportowy strój i wreszcie przestał się przeginać i udawać, że jest cute. Aibu jak zwykle kawaii. Za to Nagase... Myślałam już, że nie można się do programu ubrać bardziej obciachowo niż Sakamoto i ten jego czarny dresik z trzema paskami. Nagase go pobił. Czarno-żółte dresikowe wdzianko z krótkimi spodenkami. A Ayumi siedziała w domu przed TV i wzdychała z ulgą: "jiiizas, jak dobrze, że go rzuciłam".

Ogólnie Nagase łapał minus za minusem i chyba nie tylko u mnie. Za zblazowane podejście do wszystkiego, za śmianie się z Okury i bardzo negatywny vibe w stosunku do niego. Widać było, że wyraźnie go nie lubi. I największą radochę miał, jak Okura coś schrzanił. Bardzo nieładnie jak na sempaia, Nagase-kun. Faza po zerwaniu? Get over it!

Najbardziej hardcorowa była jednak końcówka. Do dziś nie wiem, co miało być nagrodą Nagese. Kawał żelastwa? Eeee? Mina Nagase, gdy Okura trafił w jego nagrodę - "kurna, teraz będę mu musiał podziękować". I jak się odwdzięczył miły sempai kouhaiowi? Zwalił. Specjalnie czy nie - spłynęło to po nim totalnie. Wreszcie nagroda dla jakiegoś randomowego widza i co wywalczył dla niego Nagase? Niezidentyfikowany kawał żelastwa, który wybrał dla siebie. Przy "douzo, douzo" leżałam już na podłodze ze śmiechu. I ta jego głupkowata mina wtedy. Po prostu bezcenne. Dawno już się tak nie ubawiłam.

Picspam





Nagase wita nas swoją przyjazną miną numer 7. Zwracam uwagę na włochate skarpety, odsłonięte kolana, oczojebną żółć, dresiarskie paski i kawał T-shirtu wystający spod bluzy. Dla porównania - przyjemny dla oka Okura w stonowanych kolorach.




Nowa ładna fryzurka Okury z bliska oraz miły sempai Nagase, który daje swojemu kouhaiowi "dobre" rady, co by napewno mu się konkurencja "udała". Oj udała się - i to jeszcze jak!





Sekwencja pod tytułem - "Nagase myśli". A przynajmniej bardzo bardzo się stara. Co, jak widać musiało boleć. Założył nawet obciachową opaskę, ale nie pomogła zbyt wiele.



Słynny kawał żelastwa, który zażyczył sobie Nagase, jako nagrodę. Może ma ochotę tym zamordować Ayumi, kto wie?




Kakkoi Okura, który właśnie wygrywa dla sempaia wymarzony złom i reakcja Nagase. Ach ta sympatia i wdzięczność bijąca z jego oczu.



Na koniec niezapomniane "douzo, douzo".

Tokyo Friend Park 2006 z castem Kisarazu

Tu wrażenia będą krótkie. Po pierwsze - Okada jest nadczłowiekiem i chodzi po ścianach. Ma przeuroczy uśmiech i cudnie się wygłupia. Zupełnie nie jak Dior model. I chyba jeszcze większą frajdę sprawia mu chrzanienie konkurencji niż ich wygrywanie. Po drugie - Sho nie jest aż takim sportowym luzerem, jak wszystko wskazywało, że będzie. I wbrew opiniom Gosi, która powtórzyła to jakieś 12 razy w ciągu pierwszych 10 minut pliku, wcale nie jest beznadziejny :). Fakt, może nie bawił się tak dobrze, jak Okada, ale to nie jest ten typ. No i Okada jest jedyny w swoim rodzaju :).

J-Sport 1998

Na początku obie bardzo się rozczarowałyśmy, bo rok wskazywał na zatrzęsienie próchienek, a tu nic. Pustki. Yuki, Hamada i Osaka przewijający się bardzo w tle to zdecydowanie za mało, żeby nas zadowolić. Być może nie bez znaczenia był fakt, że J-Sport odbywał się w Osace i przeważali Kansai Juniorzy, ale to nas nic a nic nie pocieszyło.

Sempaie byli bardzo zżyci. Widać, że J-Friendsi zrobili swoje i pozacierały się granice między grupami. Kochan najchętniej chyba zostałby 6 członkiem Tokio, żeby móc spędzać jeszcze więcej czasu z Nagase. Uroczo razem wyglądali - takie dwa młode chłopaczki siedzące zawsze obok siebie, fikające fikołki, przytulające się, itepe. Generalnie Nagase jeszcze na plus - najwyraźniej zdziwaczał później. Bardzo się starał zarówno w piłce nożnej, jak i baseballu. Koichi jak zwykle prześlicznie i cudnie - może lekko zdenerwowałam się za to walnięcie Okady w głowę. Na szczęście Okada jest tak miły, że nawet się nie obraził. Denver bez łańcucha, czyli zioma z Hokkaido nie było, ale i tak się rzucał (np. na Nagase) i miał swój nieodłączny atrybut - opaskę zasłaniającą czoło. Z drugiej jednak strony, pokazał się jako miły sempai bijąc Tomę i pytając się Yukiego "daijobu?". To chyba pozostałość dobrych stosunków po Psychometrze.

Joshima poszedł na całość z crazy fryzem a'la Elvis. Oprócz tego wszyscy go totalnie olewali, więc musiał się wygłupiać sam ze sobą i sprzętem elektronicznym. Pod względem fryzur ten J-Sport był chyba wyjątkowo udany - królował styl airy dumnie reprezentowany przez Tsuyo, Okadę i Hinę (airy = strzelił w nas piorun w drodze do Osaka Dome). Oczywiście taki look nie jest prosty w utrzymaniu, czapki i hełmy mogą niedajboże włoski przyklepać i wtedy trzeba je samemu znów nastroszyć. I siedzieli ci panowie na ławce i stroszyli piórka, a jakże :).

W kategorii na najgorszy wygląd w J-Sporcie 2003 wygrałby jednak bezapelacyjnie Kokubun. Ten blond, przedziałek, lekko falowane końcówki - wszystko było okropne! A jeszcze chłopak był camera whore, pchał się wszędzie, gdzie zobaczył szklany ekranik - nawet juniorów zaczepiał (Goseki, Koki), jeżeli to mogło mu zapewnić odrobinę screentime'u. DAME. Natchnięta chyba litością zdecydowałam, że postaram się go polubić, jeśli wygra dla czerwonych konkurencję biegową. No cóż... Jiiizas, własnie przypomniały mi się hardcorowe kaczuszki, czyli duet taneczny Kokubun - Tsuyo. Brrrrr.

Jak już jesteśmy przy tańcu, Shamisen Boogie to są rytmy, które ruszą każdego. Mecha genki Okada, który zachwycał nas przez cały program, nie mógł się opanować i instynktownie dał się ponieść muzyce razem z Nagano. Podobne wariactwo ogarnęło Kena, Mabo, Inocchiego bodajże. Yamaguchi spotkał się chyba wcześniej z Akirą z Hikaru Genji, bo zachowywał się jak wariat na dragach, czym tylko umocnił się na dnie dna, czyli ostatnim miejscu w Tokio i nic go już chyba stamtąd nie ruszy. Drugim przegranym został u mnie Morita, który potrafił tylko krytykować wszystkich i wszystko dookoła i zbijać się z Okady, który próbował się ścigać z Mabo. Hej, przynajmniej próbował i przebierał swoimi krótkimi nóżkami! Kochanie moje :).

Inne niezapomniane momenty tego J-Sportu to Joshima gubiący but, Hamada wymiatacz na bramce, Nagase spóźniony na wyjście i gleba na wirażu, Tsuyo grający na kiju od baseballa, niesamowity Furuya. Może Gosia sobie przypomni więcej :).

Na koniec kilka słów o juniorach, których, jak już wspomniałam, było jak na lekarstwo. Yuki jak zwykle superman - cudny pod każdym względem. Odpływam zawsze na kilka sekund, jak pojawia się na ekranie i Gosia musi mnie przywoływać do porządku :). Osaka był strasznie genki nai, siedział sam z kamerą, w ogóle nie wczajony w to, co się dzieje. Tsubuś podobnie - przymulali się razem :). Subaru i Hina nieźle sobie radzili w piłce nożnej. Zwłaszcza Baru mnie zachwycał, w baseballu również - przecież to taki robaczek. A propos robaczków, było też embrio i Pi-chan, ale przewinęli się zaledwie z tyłu, zdążyłam im jedynie pomachać. Kimi-kun i itsumo genki nai również na plus, więc bez zmian :).

Ps. W specialu do J-Sportu był fragment z countdownu 1998, na którym urzekła mnie kreacja Denvera. Zamieszczam więc ku uciesze wszystkich zainteresowanych kilka capów i zadaję to oto pytanie. Co waszym zdaniem stało się z włosami Mabo zioma z Hokkaido?




a) pomylił śnieg w spray'u z lakierem do włosów
b) Kokubun pożyczył mu przeterminowany żel - jakoś u niego zawsze działał
c) Mabo postanowił zrobić sobie na głowie lotnisko (świadomie i z premedytacją)
d) ptak mu narobił na głowę

Oki, żegnam wszystkich i czekam na odpowiedzi w moim quizie.

group:arashi, pictures:caps, j-event:countdown, group:v6, group:ex-juniors, #amarerose, j-event:j-sport, crack:other, group:kinki kids, group:kanjani8, group:tokio

Previous post Next post
Up