FNS Kayousai to moja coroczna ulubiona gala. Lubię starocie, ładne żyrandole, VTRy z przeszłości (których nigdy za wiele) i fakt, że nie ma Katsuna (jołk jołk) ^_-. W tym roku jednak jakoś tak... nudą wiało. Za mało zbliżeń na publikę, wszyscy drętwi, NEWSom kazali występować na mrozie razem z Mazowszem (jakiś folklorystyczny duecik), Arashi wyskoczyło jak królik z kapelusza ni przypiął ni przyłatał, TOKIO to wstyd w ogóle gdzieś do ludzi wysłać, SMAP się na wszystkich wypiął, V6 był jakby go nie było, a Kinki nawet nie wiem, gdzie siedzieli. Jedno mnie przynajmniej nie zawiodło, a mianowicie Best Hit Selection i malutkie kwadraciki z reakcją randomowych gości. Dlatego przedstawiam wam subiektywną relację Marla's view only i przegląd najlepszych z najlepszych przez lata.
O miano "najbardziej entuzjastycznej postaci na publice" rywalizować mogły 3 osoby:
Ulubieniec wszystkich, Innocent Boya - Yuujin, znający KAŻDĄ piosenkę od wyjców z lat 70-tych po radosne Perfume.
Przesadnie entuzjastyczny Czerwony z Shuchishina, którego nikt nie chce.
Oraz chodzący emotikon, choć już nie pierwszej młodości - Inoharrra Yosshihiko!
Joshima ożywiał się na znajomych z jego pokolenia. A Nagano z miną seryjnego gwałciciela-mordercy wgapiał się w za młode laski.
Nie mogło zabraknąć Go Hiromi i jego popisowych numerów.
Yamaguchi (choć nie Tatsuya a Momoe) nie zrobiła wrażenia na Mabo (każdy wie, że Denver woli chłopców), za to Inocchi jej nie odpuścił - od dziubków do buziaczków.
Przy Miserarete muszę pochwalić wszystkich trzech panów, bo piosenka jest świetna.
Głupi Nagano widać, że nie ma za grosz gustu muzycznego.
Niebieski z kolei dostał ataku chichotu na kaszląco-chrychająco-trzęsącej się kreacji gościa, przy którym nie wiesz, czy śpiewa, czy właśnie ma atak padaczki albo zaraz padnie na gruźlicę. Czerwony robi chyba monomanę. Chyba.
A tu proszę - okazało się, że to stary kumpel Sakamoto (który btw, tak jak i Kimura ostro przesadza ostatnio z solarką). I następny też.
Powtórka z Yamaguchi i rewelacyjny Playback. Niebieskiemu albo się podoba, albo wciąż przeżywa Trzęsącego. Nie jest to za bystry chłopak, więc dajmy mu trochę czasu.
Co za perełka - toż to nasza dobra znajoma, mamusia ze wszystkich dram, jak leci. Ktoś poznaje? Lata młodości nie były dla niej zbyt łaskawe, ale później proszę bardzo wyszła na ludzi - z Joshimą się ponoć spotykała :P.
Moment dla old-schoolowych gwiazd. Ach Kondo, Kondo...
Japońska Madonna (Matsuda Saeko) i jej coroczny popisowy płaczący numer. Jizz, puściliby już coś innego.
Za każdym razem jak ją widzę, przypominam sobie historię z nią, jej największą rywalką Nakamori Akiną (zdjęcie 3) i Kondo - rok w rok te same skojarzenia. Jeśli ktoś jeszcze o tym nie słyszał to skrócę: Matsuda i Nakamori były najbardziej znanymi japońskimi gwiazdkami w latach 80-tych (weźmy Ayu i Namie teraz). O Matsudzie mówi się, że zapoczątkowała cały J-pop i modę na japońskie lolitki, Nakamori była porównywana z legendarną Yamaguchi Momoe. Matsuda przez wiele lat była też łączona w plotkach z Go Hiromim (tak tak - TYM Go Hiromim), ale podobno poszło o to, kto zostanie w domu bawić dzieci (whatever). Ona wyszła za mąż, Go został wiecznym kawalerem i odreagowuje przez operacje plastyczne. Wracając do tematu, nasza Madonna zdradzała męża na prawo i lewo i przez jej łóżko przewinął się też Kondo (nie powiem, że się jej dziwię). Sęk w tym, że Kondo spotykał się wówczas właśnie z Nakamori, byli zaręczeni, on odwołał zaręczyny, ona próbowała się zabić. Nieźle? Dobra, koniec tego publicznego prania brudów.
Czerwony się wkręcił w CHA CHA CHA. I znów kogoś monomanuje.
A Yamaguchi z Niebieskim chodzą w parze. Zaplątał tam się również bardzo ponury Pi-chan.
Ok - LOL. Ten gościu przebija nawet Trzęsącego. Jeśli tamto było atakiem padaczki to ten chyba umiera na raka. Przy wszystkich.
Ryo-chan: Przegryzłbym coś.
Ryo-chan: W sumie mogą być. Gryzu gryzu.
Matsujun podziwia piękną żonę Kimury.
Ryo-chan: Wrar.
Arashi obudziło się przy Temptation. Sho-chan dostał skrętu szyi, gdy laska pokazała kawał kolana. Jak przystało na radosnego właściciela dresiarskiej BMKi (*mruga do Ksi Ksi*).
Offtop: To samo radosne ożywienie ogarnęło Keio boya gdy występowały laski z Shuchishinem (PABO?). Wyszczerz na całego.
A to cap ze specjalną dedykacją dla Gosi. Tylko dla ciebie bejbe - ZĘBY TOKUNAGI. Całe twoje.
Totalnie pogardzany przeze mnie gościu i jego wielki fan Tegoshi. Tego - możesz lepiej. Patrz się lepiej na Innocent Boya.
UXILE: Shit, wydało się, że to był cover..
Nie wiem kto to, ale ten aż się musiał napić, jak zobaczył siebie z przeszłości.
Ryo-chan: trochę stara, ale może chociaż tą?
A teraz czas na obowiązkowy przegląd Johnnysowy. Na pierwszy ogień - "Kinki Kamienna Twarz".
Dla odmiany Arashi jak zawsze roześmiane.
Przy SPEEDzie Sho-chan się wyluzował: Heh, a brat mojego kumpla przeleciał lead-singerke :P.
Yamapi: A mój BF tą z tyłu po prawej XD.
Tegoshi: A ja też bym chciał...
Piosenka z dedykacją dla Mabo. SAMBA!
Może być też Ken Hirai. Wrażliwcy z NEWS doceniają jego wycie. A Okadę też pokazali, bo to ładny chłopak jest :P.
Yay a na koniec TOKIO. Poskromiony zwierzak w sweterku w romby nie poznaje swojej dzikiej formy sprzed paru lat.
Dość flashbacków, wracam do leczenia moich wirusów, bakterii i grzybów. Bai bai ^_^/~.
Ps. Na deser kolejne awangardowe collabo z Gosią, zatytułowane
SZTUKA.