Fikaton 14, dzień 1

Aug 28, 2014 21:57

Autor: upupa-epops
Tytuł: Potop
Fandom: The Musketeers
Spoilery: I sezon
Ilość słów: 370
Prompt: My mind is filled with cataclysm and apocalypse. I wish for earthquakes, eruptions, flood. Madeline Miller, the Song of Achilles
A/N: Anna/Aramis, czyli upadlam się potwornie. Z drugiej strony nie po to są fikatony, żeby zachowywać godność.

Tekst zawiera odniesienia do postaci historycznych, a także lekką parafrazę cytatu, który (wydaje mi się?) jest dość znany. Nie robiłam przypisów, żeby nie psuć zabawy szukania, ale jeśli ktoś chciałby, żebym je jednak dopisała, to jestem otwarta na propozycje.

Potop

Anna nie znosi ciszy.

Oczywiście ostatnimi czasy tylko szaleniec nazwałby Luwr cichym, i nie chodzi o miarowy dźwięk wydawany przez setki zapracowanych rąk i stóp, który jest dla Anny niczym więcej jak tylko szumem w tle. Królowa, w swym znudzeniu, nie musi słyszeć pracy ula, ale nawet grube gobeliny na ścianach jej komnat nie osłaniają jej przed odgłosami pościgów i wystrzałów.

Anna zna historię i wie, że nie każda królowa żyła tak jak ona - rozpieszczana i chroniona przed wszystkim prócz nudy, głupoty i otępiającej stagnacji. Gdy tylko zamknie oczy, potrafi przywołać z pamięci panteon księżniczek: Izabela Kastylijska stawiająca czoła armii Saracenów, i jej córka Katarzyna dająca odpór hordom Szkotów. Były też inne, Francuzki i Włoszki; Katarzyna de Valois, dość zakochana i szalona, by mieć odwagę poślubić bezimiennego Walijczyka, i Katarzyna di Medici, która nigdy nie wzięła do ręki miecza, ale jej ręce i tak spłynęły krwią hugenotów. W porównianiu do nich Anna czuje się jak lalka przybierana w koronki dla przyjemności niemal czterdziestoletniego dziecka.

Czasem Anna zastanawia się, czy gdyby jej życie bardziej przypominało losy królowych, o których słuchała jako dziecko, w ogóle spojrzałaby na Aramisa. Zwykle wydaje jej się, że tak - nawet gdyby była wielką władczynią walczącą o przetrwanie, a od jej decyzji zależałoby być albo nie być tysięcy ludzi, byłaby zauroczona jego łobuzerskim uśmiechem i delikatnymi dłońmi. Aramisa trudno jest nie kochać, niezależnie od otaczającej go lekkiej aury niebezpieczeństwa.

Więc gdy spotykają się czasem w ciemnych zakamarkach pałacu, Anna nie ma wyrzutów sumienia, że jej serce bije jak szalone na dźwięk zbliżających się kroków. To nie dlatego, że ekscytuje ją niebezpieczeństwo, powtarza sobie, gdy Aramis całuje jej dłonie i szyję. Przecież chodzi też o niego, o bystre oczy w tłumie i szczere słowa szeptane wprost do ucha, a nie tylko o zapach prochu, który wrósł w jego skórę i włosy.

Ale gdy palce Aramisa wślizgują się pod jej ciężkie spódnice, i Anna pozwala sobie zamknąć oczy, wszystkie jej dylematy rozpływają się w pozornej ciszy korytarza. Dopiero teraz czuje, że żyje, szalejące tętno napędzane łapczywie połykanym powietrzem, i ostentacyjnie nieuśmiechnięte usta, które przesuwa tuż pod ucho Aramisa.

- Après nous, le déluge - szepcze.

Przez moment wydaje jej się, że jej słowa niosą się echem w pustym korytarzu.

fandom: the musketeers, autor: upupa_epops, fikaton 14, fikaton 14: dzień pierwszy

Previous post Next post
Up