Autorka:
magdalithFandom: M jak miłość
Tytuł: Lustro/ortsuL
Pairing: Piotr Zduński/Paweł Zduński
Ilość słów: 210
Spoilery: tragiczne i straszne, do całości, a nawet do tych odcinków, których jeszcze nie było
Uwagi: zabawa słowem, formą, treścią, fabułą, bohaterami, enterem, spacją i kursorem
Dedykacja: dla
pellamerethiel i
rysiaczek oraz wszystkich poetów tego fikatonu
Lustro/ortsuL
But like a shooting star will you just pass us by?
And fade away into the night
And race across the sky one freezing night
(początek)
jesteś
- żyjesz
(w tej samej macicy)
Pływasz
tuż obok
(mnie)
Łapię cię za piętę.
yin i yang
Jesteśmy początkiem i końcem. Świat jeszcze tak młody, niebo ma bursztynową barwę (Bóg mieszka w słońcu), miłość ma purpurowy odcień macicy naszej matki (my mieszkamy w niej).
(mat-
ka)
Maria/Airam
Teraz widzimy ją od środka, muskamy ją od podszewki, czasami słyszymy jej głos.
Krzysztof, odgrzeję ci pierogi.
To jak muzyka.
Muzyka gwiazd.
Nagle gwiazdy tańczą.
(odpływamy)
jesteś mną
jestem tobą
mną jesteś
tobą jestem
lustro
*
(środek)
Nocy środek.
Ciebie środek.
twój pępek/mój pępek
@@
lustro/ortsul
jesteś mi środkiem
(i celem)
wszechświata
oceany prześcieradeł, burzowe chmury kołdry
zegar
w
y
b
i
j
a
północ
moje palce jak dziesięciu wędrowców przemierzają twoje równiny i pagórki twoje doliny i skłębione lasy nakrywam cię sobą nakrywam cię moim ciałem zbieram twoje włosy w jeden gęsty bukiet tonę w ich zapachu
za
pachy
i pod
brzusze
Paweł znaczy "malutki", Piotr znaczy "skała". To po łacinie.
Jestem twardy jak skała, nagle, dla ciebie.
(ciebie, mnie, nas).
Mój malutki.
My.
Ym.
*
(koniec)
nagle ostra jak miecz świetlistość
--- p r z e c i n a ---
ciemność
drzwi stają otworem
To matka.
CHŁOPCY JAK WAM NIE WSTYD
jej łzy, kapiąc, odmierzają ostatnie sekundy
razem
,
,
,
,
,
ubierajcie się, pierogi wystygną
*