Zwl 3, runda 2: Apokalipsa według Wani

Aug 25, 2011 23:07

Autor: upupa-epops
Tytuł: Apokalipsa według Wani
Fandom: Buffyverse, powiedzmy
Prompt: Dzień przed końcem świata
Spoilery: BtVS do 7x22 Chosen
Ilość słów: 877
A/N: Fik w realiach larpa z barłogu górskiego, wykorzystujący świat wymyślony przez le-mru i pellamerethiel, a później kreatywnie przetworzony przez noelia-g i cala-jane. Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób i zdarzeń jest najzupełniej zamierzone.

Dedykowane naszemu ulubionemu wampirowi Wani użytkowniczce akinnore.


Apokalipsa według Wani

Wania od paru dni czuł w kościach, że szykuje się coś niedobrego.

Początkowo sądził, że to wszystko przez doroczną misję treningową młodocianych pogromczyń, ale dzicz przyjechała jak zwykle, zadomowiła się jak zwykle i nic. Armia, psiamać. Kiedyś była tylko jedna wybrana walcząca z siłami ciemności, i komu to przeszkadzało?

Próbował odgonić od siebie apokaliptyczne wizje. Dzicz przyjechała, dzicz wyjedzie, a Wania zostanie. Oczywiście w tak zwanym międzyczasie czeka go parę dni śmiertelnego przerażenia, ale to normalne. W końcu banda młodocianych pogromczyń może wytrącić wampira z równowagi, zwłaszcza jak wpada mu do sklepu z kołkami przy paskach i żąda wódki. Wania nigdy nie był wielkim entuzjastą sprawdzania klientom dowodów, ale dopiero teraz zrozumiał dlaczego. Naprawdę, prędzej zjadłby całą armię bolszewików i jeszcze KC na deser niż powiedział temu małemu blond skurwielkowi z kołkami na każdej kończynie (a ukłuj się, zarazo), że nie sprzeda jej flaszki.

- Trzydzieści dwa złote - oznajmił w akcie desperackiej odwagi.
- Ile? - zapytał ten pomiot piekieł, rzucając złowieszcze spojrzenie spod grzywki, a Wani aż ciarki przeszły po plecach.
- Trzydzieści dwa złote! - powtórzył heroicznie. - I won mi z kołkami. Ja nic nie wiem!
- O czym nic nie wiesz? - zainteresowała się obserwatorka stojąca w kolejce za pomiotem.
- O tym czymś, o co zaraz będziecie mnie pytać. Ja was znam! Przyjeżdżają tu takie, grożą, nie płacą za alkohol, płoszą mi klientów! Ile razy mam wam powtarzać? Ja nic nie wiem o niczym dziwnym, bo jakbym wiedział, to bym spierdalał, zanim przyleziecie!
- Wzruszyłam się - mruknęła ponura jędza w czerwonej bluzce. - Aż mi łezka pociekła. Możemy go już zakołkować?
- Nikogo nie będziemy kołkować - oznajmiła stanowczo obserwatorka zza pomiotu.
- Ponieważ?
- Ponieważ da nam rabat na wódkę.
- Rabat, kurwa! Jeszcze rabatu wam się zachciało! Wyłudzacze, psiakrew! Gorsze niż bolszewicy, job waszu...
- Rabat - powtórzyła czarująco obserwatorka. - Albo zostajesz tu z tymi dwiema.

Pięć gróźb karalnych później Wania naliczył rabat.

- Jeśli to jest cały lokalny świat mroku - powiedziała pogromczyni z końca kolejki, niedbałym ruchem kończąc zaplatać warkocz - to nie rozumiem, na chuj tu przyjeżdżamy.
- Ja też nie rozumiem, na chuj tu przyjeżdżacie.

Wania sprzedał jeszcze paczkę fajek patrzącej z politowaniem na narybki blondynce, udał, że nie widzi, jak małpa w czerwonym ostrzegawczo macha na niego kołkiem, po czym wyszedł na zaplecze i zrobił sobie kubek świńskiej krwi z walerianą. Po namyśle dolał jeszcze setkę wódki, po czym stwierdził, że pierdoli utarg, zabarykadował drzwi i skulił się pod ladą z mocnym postanowieniem, że nie wylezie, dopóki całej tej bandy szlag nie trafi.

***

Następnego popołudnia obudziło go walenie w drzwi.

- Czego? - zapytał zbolałym głosem.
- Mamy sprawę!
- Oczywiście, kurwa, że macie sprawę, zawsze, kurwa, macie...
- Co tam mamroczesz? - zakrzyknęło coś, co brzmiało jak pomiot.
- Że pierdolę taką walkę ze złem!
- Chcemy wódki!
- Mało wam było wczoraj?
- Otwieraj, bo wyważymy drzwi!
- A wyważajcie!

Wyważyły.

Wania skulił się pod ladą. Miał podwójny światłowstręt, obrzydliwy posmak w ustach i dziwne przeświadczenie, że już nigdy, ale to nigdy nie zmiesza wódki z walerianą.

Tymczasem pogromczynie wlazły do sklepu. Na przodzie kroczył pomiot z mordą wyrażającą samozadowolenie, jakie dają tylko dobrze wykopane drzwi. Małpy w czerwonym na szczęście nie było, ale i tak cała delegacja miała kołki.

- Cześć! - przywitała się przyjaźnie blondynka od fajek. - Miałyśmy nadzieję, że powiesz nam coś o tym ognistym deszczu, który spadł wczoraj w nocy.
- O jakim, kurwa, deszczu?

***

Wania był w dupie.

Od kiedy zaczęły się ogniste deszcze, delegacje bab z kołkami przyłaziły średnio dwa razy dziennie, pytając a to o wilkołaki wyjące po nocy, a to o miejscową kolonię zmiennokształtnych, wreszcie o wybuchające wszędzie dookoła zarazy, znikających bez śladu ludzi, dziwne komety na niebie i nietypowy urodzaj wszelakich kataklizmów. Wania twardo utrzymywał, że po pierwsze nic nie wie, po drugie nie będzie już żadnych więcej rabatów na wódkę. Z różnym sukcesem.

Pogromczynie z uporem godnym lepszej sprawy traktowały go jako główne źródło informacji, a w międzyczasie obrażały się nawzajem, wrzeszczały i biegały po okolicy jak oszalałe, najwyraźniej nie mając pojęcia, co robią. Wprawdzie Wania się szanował i nie tykał książek (chyba, że w kiblu), ale za jego czasów ludzie dobrze by wiedzieli, jak sobie tłumaczyć te całe nadnaturalne zdarzenia. Zaczynał nawet być ciekawy, kiedy ta banda amatorów wreszcie coś wykombinuje. Wielcy obrońcy ludzkości, psiakrew.

***

- Kolejne pięć trupów powstało z grobów - rzucił konwersacyjnym tonem pomiot, płacąc za piwo.
- Nie, żebym mógł im to mieć za złe.
- Na pewno nikogo z nich nie przemieniłeś?
- Nie żyli od dwudziestu lat. Dwadzieścia lat temu to mnie tu nie było.
- I w chuj długa inkubacja by musiała być - zgodził się pomiot niemal ludzkim głosem.

Wania nie dał się nabrać.

- Znowu będziesz mi grozić tym czymś, prawda? - zapytał, wskazując na kołek.
- A znowu będziesz twierdził, że nie wiesz, co się kroi?
- Jakbym coś wiedział...
- ... to byś spierdalał. Daj spokój, przecież wiemy, że kroi się coś paskudnego.
- No co ty nie powiesz...

***

Banda pogromczyń siedziała przed monopolowym i szykowała się do ostatecznej walki, ostrząc kołki i grożąc sobie nawzajem. W oddali Czterej Jeźdźcy Apokalipsy zbliżali się z każdą minutą, podążając tropem pekaesu z Żywca.

Wania spierdalał.

autor: upupa_epops, fandom: buffy the vampire slayer, fandom: btvs, zwl 3

Previous post Next post
Up