Chciałam dzisiaj napisać coś innego, ale wzdrygnęłam się na sam widok worda i myśli o poważnym fiku, więc dziewczyny podsunęły mi ten pomysł. To jest też częściowo ich wina.
akzseinga i
mlekopijca, wiecie, kim jesteście.
autorka:
le-mrufandom: BSG (with a twist)
ilość słów: 768
prompt: Portret przedstawiał ich matkę jako szesnastoletnią dziewczynę o przeszywającym spojrzeniu, z wielkim sygnetem na palcu, z rękami, tkóre obejmują ułożoną na kolanach atrapę książki. Z tego została tylko książka.
spoilery: do Nowej Capriki, AU w wersum "Nowej Ziemi" - trzeba tylko wiedzieć, że osiedlili się, jest zielono, wszyscy są szczęśliwi, a Lee został premierem w ich nowym polis.
zawiera: odniesienia do dzieła Helen Fielding i prasy brukowej. Szydzenie. Brak subtelności.
PAMIĘTNIK LELANDA ADAMY
POSTANOWIENIA NOWOCAPRIKAŃSKIE
MOJE NOWE POSTANOWIENIA.
NIE BĘDĘ: sypiał ze Starbuck po krzakach. NIGDY WIĘCEJ. Nie będę rozmawiał z Samem Andersem, ryzykując kolejne upokorzenie. Jadł, żeby poprawić sobie humor. Pił, żeby poprawić sobie humor (nie potrzebujemy kolejnego Tigha). Kłócił się z ojcem. Zostawiał roboty papierkowej, żeby później moja żona zrobiła ją za mnie.
BĘDĘ: Lepszym człowiekiem. Zdrowo się odżywiał. Zachowywał trzeźwość. Chodził codziennie na siłownię. Przygotowywał się na odprawy. Chodził na odprawy. Będę miły dla współpracowników i przemilczał komentarze o wąsach (!!!).
15.10.2236
Waga: 86 kg. Przytyłem trzy przez ostatni tydzień. Czas skończyć z makaronem.
Jednostki alkoholu: 18, czyli po 2 dziennie + 4 po ślubie.
Jednostki tytoniu: jedno, z pudełka odświętnego, po ślubie.
Kalorie: tyle co w podwójnych porcjach makaronu + torcie proteinowym.
Dni od Święta Osiedlenia: 7, prawdopodobnie najgorszych w moim życiu.
Naprawdę myślałem, że na własnym ślubie będę miał lepszy humor. Niestety tak nie było. Nie spodziewałem się może gigantycznego wesela, ale mój ojciec mógłby się bardziej postarać niż zaprosić nas na obiad. Obiad z Roslin. Za to punkty dla kucharzy z Pegasusa, którzy spreparowali tort. Dzięki, chłopaki. Co najmniej połowę z tych trzech kilo zawdzięczam właśnie wam.
01.11.2236.
Waga: 90 kg.
Jednostki alkoholu: 3, każda właściwie przez przypadek.
Jednostki tytoniu: 0. Ok, może 0,2, bo znalazłem niedopałek cygara.
Kalorie: zbyt wiele. Od kiedy na Nowej Caprice zaczęto produkować jedzenie, otworzyły się wrota spiżarni Pegasusa.
Dni od Święta Osiedlenia: 23.
Tata chciał, żebym z nim pojechał odwiedzić Karę. Nie rozumiał, czemu to chujo beznadziejny pomysł. Wymówiłem się względami zawodowymi - ktoś powinien zostać na posterunku. Zszedł na powierzchnię z Roslin i potem mi opowiadali, jak wszyscy fajnie się urządzili na dole.
Nie no, świetnie, tato. Pewnie, że Sam Anders jest fajniejszy ode mnie, ma sto centymetrów więcej wzrostu, zajebiste poczucie humoru i podobno potrafi gotować. Spoko. Wprawdzie całe życie tylko rzucał piłką, ale doceniam sentyment. Odwiedzaj ich, ile wlezie. W ogóle mnie to nie obchodzi.
15.11.2236
Waga: 91kg, więc prawie na tym samym poziomie, ale na pewno się pogorszy, bo Czarna Depresja.
Jednostki alkoholu: tyle, ile znalazłem w szufladzie, czyli łącznie z 12.
Jednostki tytoniu: 0, nie zniżyłem się jeszcze do sępienia papierosów od Cottle’a.
Kalorie: CAŁE GÓRY. Z Nowej Capriki przysłano takie przepyszne orzeszki, trochę przypominające ziemne. Zjadłem ich już z 5 kilo. Dee nie smakują.
Negatywne myśli: 674.
Myśli pełne nadziei na lepszą przyszłość: 0.
Kłótnie z żoną: 3.
Kłótnie z ojcem: 532.
Dni od Święta Osiedlenia: 38.
Mama miała rację, nigdy nie będę szczęśliwy. Ale chyba powinienem się zastanowić nad sobą: mam przecież wszystko, czego pragnąłem. Jestem w dowództwie - jestem. Mam żonę, która mnie kocha - no mam. Nie jesteśmy w stanie wojny - już ponoć nie. Mam kontakt z ojcem - mam. Podwładni mnie szanują - no, przynajmniej udają. O co mi chodzi? Chyba potrzebuję jednak siłowni.
29.01.2237
Waga: 98 kg. Nie jest dobrze.
Jednostki alkoholu: 0. Tyle dobrego.
Jednostki tytoniu: 20 papierosów od Cottle’a (tyle zawiera paczka, nie?)
Kalorie: przestałem liczyć, ale lubię je.
Negatywne myśli: nie mam takich.
Oszukiwanie się: 24/7.
Dni od Święta Osiedlenia: 114.
Porzuciłem chodzenie na siłownię. Nie mam na to czasu. Bycie głównodowodzącym zabiera mnóstwo czasu, a trzeba w to jeszcze wcisnąć przecież 5 posiłków i oglądanie filmów z biblioteki mediów Pegasusa.
Edycja: Jednostki alkoholu: 4.
Negatywne myśli: 23.
Kara zadzwoniła do mnie z powierzchni. Chyba była wstawiona. Kiedy odebrała Dee, Kara kazała jej a) podać do telefonu „kochasia”, czyli mnie, b) rozluźnić się, bo nikt nie lubi „sztywniar”, c) przekazała pozdrowienia od Sammy’ego Andersa, którego perlisty śmiech słychać było w tle. Odebrałem to, ale byłem słaby, nawet nie miałem dobrej riposty. Dlaczego najlepsze teksty przychodzą do głowy dopiero tak ze dwie godziny po wymagającym błyskotliwości incydencie? W tej chwili, po kilku szklankach whisky, połówce picońskiego cygara i całej misce galaretki ze śmietaną jestem wprost pełen jadowitych, ciętych, inteligentnych odzywek. Wtedy nie miałem nic.
22.02.2237…