Fikaton 10, dzień 7

Mar 23, 2011 20:34

autorka: magdalith
fandom: Criminal Minds
tytuł: (pod cutem, bo spoiler)
ilość słów: 608
spoilery: BARDZO poważne do 6x18
uwagi: okazało się, iż napisałam prawie bliźniaczy tekst do tego pellamerethiel . To się stało niechcący, wszystko przez ten odcinek...
prompt: "Przeważnie rozczarowywała ją, zwracała wtedy niedoczytane książki do biblioteki publicznej w Cambridge."


Emily Prentiss nie żyje

Emily Prentiss nie żyje. Tym razem to śmierć niemal-jak-naprawdę, z miejscem na cmentarzu i datą wyrytą w ciemnym piaskowcu. Bardzo solidna śmierć. Ale nauczyła się już przecież, że bywają śmierci trwalsze, prawdziwsze, bardziej namacalne niż najcięższa grobowa płyta. Chodzi o te śmierci codzienne, o to zabijanie siebie po kawałku -  bo nigdy nie żyjesz naprawdę, gdy którejś części ciebie nie wolno ci wyjawić, gdy musisz ją trzymać pod kluczem. A jeśli wystarczająco długo ją tam trzymasz, to w końcu obumiera. Sekrety to ciche, złowieszcze bestie. Nikt ich nie widzi, ale ty czujesz ich oddech na karku. Pewnego dnia zawsze sprawiają, że musisz uciec, bez obracania się za siebie.

Zastanawiałaś się kiedyś, jak to będzie, gdy odejdziesz nagle? Te wszystkie nieoddane do biblioteki książki, rachunki, których nie zdążyłaś zapłacić, niedojedzony kawałek sernika w lodówce, odcisk twojej szminki na filiżance w zlewie, rajstopy wciąż schnące na sznurku w łazience. Oraz, co gorsza: otwarty pamiętnik, archiwum z całymi gigabajtami rozmów przez komunikator, list miłosny zachowany od czasów szkoły podstawowej, esemesy na twojej komórce, prezent kupiony przyjaciółce na urodziny (nigdy go nie dostanie): ktoś to będzie musiał posprzątać, ktoś będzie musiał pozamykać te pudełka, obwiązać je sznurkiem - to wszystko też powinno się grzebać, razem z nami.

Ona ma to już opracowane - zostawiać jak najmniej po sobie, jak najmniej śladów. Im słabiej zaznaczasz na ziemi swoją obecność, im mniej masz pudełek, tym łatwiej jest uciec. "Tym łatwiej jest umrzeć".
Niektórzy pozostaną skonsternowani, to prawda. Nie da się żyć będąc tak całkiem niewidzialnym, ktoś po drodze zawsze się przywiąże. Kot, zdezorientowany, snuje się po pustym mieszkaniu, ociera się o fotel, o rękaw wiszącego na wieszaku żakietu - wciąż są tam twoje zapachy. W końcu zapomni, jest nadzieja, że ktoś go przygarnie (może Rossi? przydałby mu się ktoś, kim mógłby się zaopiekować), w końcu się pogodzi. Wszyscy w końcu zapominają, choćby nie wiadomo jak mocno przysięgali sobie, że "Nigdy, nigdy!". Gdy ktoś umiera, zostawia po sobie puste miejsce, to prawda. Ale takie miejsce jest jak wypalona w trawniku dziura - w  końcu zawsze zarasta nową trawą.
Nie wiedziała, czy więcej takich dziur po sobie zostawiła, czy więcej nosi w sobie.

Była jak góra lodowa: wszyscy widzą tylko czubek, a cała reszta, niemal cała ona jest pod wodą. Ta woda jest tak mętna i ciemna, że ona sama nie wie już, czy cokolwiek pod nią widzi, czy widzi siebie. Mimo, że patrzy w lustro, już nie wie, jak naprawdę wygląda.

Nie mogła powiedzieć Hotchowi, to oczywiste. Chwilami czuła, że mogłaby powiedzieć Spencerowi (tylko on widzi jej obgryzione paznokcie, tylko on patrzy naprawdę w jej oczy, nie w te odbite od wody wokół lodowej góry; chociaż pewnie sam o tym nie wie), ale właśnie dlatego powiedzieć nie mogła. Jej życie było tragicznym, dosłownym wyobrażeniem metaforycznego powiedzenia "Nie będę cię kochać dla twojego bezpieczeństwa". Dla twojego dobra.
Spencer pachniał masłem orzechowym i bułeczkami. I skórą swojej torby noszonej na ramieniu. Nigdy nie zapomni tych zapachów, aż do śmierci (tej prawdziwej). Czy on będzie pamiętał jej zapach? Nie zdążyli się pożegnać. Wypalona dziura.

Nie przywiązuj się, nie kochaj, nie gromadź wspomnień i kartek z pamiętnika. Nie patrz za długo w lustro. Zawsze miała wszystkiego mało. Oszczędny styl, ze trzy białe bluzki na zmianę, żadnej biżuterii, żadnych pudełeczek z gromadzonymi drobiazgami. Ludzie chyba nawet lubili jej minimalizm. Nie wiedzieli, że to taka sama tarcza, jak błyskotki i kilkumetrowe sznury korali u Garcii.

Tak naprawdę, śmierć jest łatwa. Z pamięci innych też wypada się łatwo. To życie jest trudniejsze. Gdy masz ich (żyć) więcej, niż jedno, jest coraz trudniej i trudniej. Ale jest optymistką. Umierała już tyle razy, że nadal ani razu nie pomyślała, by zrobić to naprawdę.
 

fandom: criminal minds, autor: magdalith, fikaton, fikaton 10: dzień siódmy, fikaton 10

Previous post Next post
Up