Autorka:
coolness_1 Tytuł: Zazdrość to część życia
Fandom: SGU
Postacie/Pairingi: Vanessa James, jednostronne Vanessa/Matt, Matt/Chloe
Ilość słów: 391
Prompt:
http://www.newgrounds.com/portal/view/525347 (za wiele wspólnego z promptem tekst nie ma, oprócz fandomu, bo słowo Universe samo nasuwa pisanie do SGU ;))
A/N: Możliwe, że ma jakiś związek z moimi Zdjęciami z dnia czwartego tego fikatonu, ale to nic pewnego; i nie ma sensu (choroba, katar i ból głowy to nie najlepszy moment na pisanie)
ZAZDROŚĆ TO CZĘŚĆ ŻYCIA
Obserwujesz.
·
Matt siada koło Chloe, uśmiecha się do niej i obejmuje ją ramieniem, tak jak jej nigdy nie objął (a powinien był, prawda?). James chce wstać, zachować się jak pięciolatka i krzyknąć, to niesprawiedliwe!, ale nic nie robi, tylko siedzi i dalej obserwuje.
·
Brawo, James, odkryłaś wreszcie, że świat jest niesprawiedliwy.
·
Kiedyś wpada na nich całujących się, już niemalże rozbierających się na korytarzu i przez chwile ma ochotę przywalić Mattowi, który wciąż uśmiecha się do Chloe, do zażenowanej Chloe (i dobrze jej tak), tak żeby szczęka bolała go przez kolejny rok, ale nic nie robi (później trochę tego żałuje; nawet bardzo), tylko pyta, czy nie mogli znaleźć sobie schowka i odchodzi wściekła, naburmuszona i nie, wcale, ona go nie kochała, a co ważniejsze nie kocha.
·
Zazdrość jest głupia, miłość jeszcze gorsza, uczysz tego podczas kilku pierwszych miesięcy na Destiny, bo nie masz dokąd uciec. Gdybyś była na Ziemi, poprosiłabyś o przeniesienie i - przy odrobinie - szczęścia nie spotkałabyś jej i jego już nigdy więcej. Oczywiście, że być trochę za nim tęskniła, ale tylko trochę; dałoby się przeżyć, bo Chloe nie było w pobliżu.
·
Pewnego razu Chloe siada koło James, tak po prostu, i żadna z nich nie wie, dlaczego Chloe siada, a James nie odchodzi. Rozmawiają - najpierw cicho, o niczym i tak trochę bez sensu, później już trochę głośniej i koniec końców stwierdzają, że nie nienawidzą się, może nawet trochę lubią, ale tylko trochę.
·
Zaprzyjaźnić się z dziewczyną, która zabrała ci wszystko (no może nie wszystko, i nie ona, w końcu to nie jej wina, że Matt to Matt i, że wolał ją, a nie ciebie)? - takie rzeczy to tylko miliardy lat świetlnych od domu, stwierdzasz. Kiedyś po prostu byś jej przywaliła, a nie śmiała z nią i pozwalała klepać po ramieniu, kiedy jesteś smutna.
·
Są dni, kiedy myśli, że to już przeszłość, że to minęło i już nie czuje zazdrości, bo przecież jest szczęśliwa, że Chloe, która okazuje się być lepszą przyjaciółką niż James myślała, że będzie, jest szczęśliwa, ale później widzi ich ręce złączone w uścisku pod stołem i uśmiechy, i znów chciałaby być na miejscu Chloe.
·
To głupie, myślisz czasami, jesteście miliardy lat świetlnych od Ziemi i nie macie jak wrócisz, a ty znajdujesz czas na użalanie się nad sobą, zazdrość i miłość. Niezależnie od tego gdzie jesteście życie toczy się dalej, prawda? A zazdrość to tylko jego część.