Bosz, strasznie mi się podobało. Jest już późno, więc nie mam siły pisać składnie, ale znowu - klimat, charakterystyka postaci, Zuzanna! Tak. Piszesz Narnię tak, jak lubię, żeby była pisana. Jeśli miałabym mieć jedno zastrzeżenie, to kurczę, nie będę kłamać, bo źle bym się ze sobą czuła, ale nie kupuję tutaj tego incestu. Ja wiem, że w ogóle jestem w tym względzie bardzo uparta, ale wierzę, że można mnie przekonać - a tutaj miałam trochę wrażenie, że Piotr/Zuzanna jest trochę z kosmosu. Przepraszam, że to mówię i że jestem takim nieużytym betonem, ale muszę. Ale i tak całość była absolutnie fantastycznie śliczna i straszna, i ją kocham.
Trochę mi głupio tak kręcić nosem, bo naprawdę ten tekst jest świetny. Tylko dla mnie ta relacja między Zuzanną a Piotrem, o której piszesz, w tym kontekście równie fantastycznie funkcjonowałaby na poziomie miłości brata i siostry i chyba - jako ta nieprzekonana - trochę tak to jednak czytam. Ale w ogóle co do Pevensiech, to ja zawsze miałam wrażenie, że trzymają się ze sobą właśnie tak: Piotr i Zuzanna, Edmund i Łucja, więc trafia do mnie ta ich szczególna nić porozumienia, to że znają się na wylot i rozumieją bez słów. Rozmowa o kapitulacji Niemiec była w ogóle och i ach, ja strasznie lubię wątek dzieci-królów w Anglii, więc już w ogóle. A co do opisu Zuzanny, to cudowny był fragment o zimnych dłoniach i zmarszczkach. No nic nie poradzę, że zawsze takie drobiazgi mnie najbardziej urzekają :)
To napisz incest, który będzie się faktycznie dział w czasie ich panowania, no! Kurczę, czy w którymś z dalszych tomów, do których nie dotarłam, ale które zostały mi opowiedziane (może w "Koń i jego chłopiec"?) Zuzanna nie ma problemów z natarczywymi adoratorami? Nie odrzuca dosyć ostro jakichś zalotów...? Bosz, dobra już nic nie mówię, bo sama zaczynam się zastanawiać, kiedy i jak mogłoby do tego dojść, a TAK, INCEST JEST OBLEŚNY, PASKUDNY ZBOCZUCHU! x) I nie, wyrzucam te spekulacje z pamięci, na, na, na, na!
I tak będę czytać wszystko, co napiszesz do Narnii, więc możesz mnie całkowicie olać. Howagh.
W commentaries, chyba do Księcia Kaspiana, William powiedział, że Anna P. ma naprawdę duże problemy z marznięciem i kiedyś podczas kręcenia jakieś sceny w Czechach, odwróciła się i krzyknęła do Willa: "William!", a on spojrzał na jej niebieskie dłonie, krzyknął "Anna!" i włożył je sobie pod pachy XD jakie słodkie XD mimo obrzydliwych pach XD
Reply
(The comment has been removed)
Reply
(The comment has been removed)
I tak będę czytać wszystko, co napiszesz do Narnii, więc możesz mnie całkowicie olać. Howagh.
Reply
jakie słodkie XD mimo obrzydliwych pach XD
Reply
(The comment has been removed)
Reply
(The comment has been removed)
Reply
(The comment has been removed)
Reply
Leave a comment