Autorka:
le_mruFandom: serwetki Rowl HP
Odcinek: 3/4
Ilość słów: ta część 2 380
Występują: Teddy, Harry, Ginny, James, Bill, Andromeda & ensemble.
Ostrzeżenia: "Powinnaś się chyba leczyć" -
akzseinga. Grzebanie we wspomnieniach, wariacje na temat Epilogu, zawoalowane sugestie incestu, tu i ówdzie heteronormatywność.
Uwaga: Za przejrzenie dziękuję
akzseinga. Składam hołd
(
Read more... )
Jaki fajny rozdział!
Coraz bardziej lubię tego Twojego Teddy'ego. I ten rozdział pełen jest takich świetnych małych zwrotów akcji, na które bym nigdy sama nie wpadła - zajebisty jest np. ten pomysł z podarowaniem Teddy'emu wspomnienia :D Albo to, jak później zmienia się po kolei w Tonks, Syriusza i Lupina (trochę CREEPY). Najbardziej podobało mi się oczywiście to wspomnienie - mogłam tak wyraźnie zobaczyć to Grimmauld Place i ich trójkę. <3 Ale też ku mojemu zdziwieniu ujrzałam tam Syriusza-Oldmana. Hmm.
Łączę się w bólu z Teddym jak chodzi o bycie introwertykiem i Święta XD Ale ja mam małą rodzinę i dość spokojne te Święta, chociaż i tak muszę je zawsze później trochę odreagowywać...
Fajnie było poczytać o Harrym i Ginny tyle lat później :D I domostwo Potterów... I ten hałas i to, że ci cichsi nie mogą się przebić. XDDD I ta rozmowa z Billem!
Bardzo interesujący rozdział - jestem autentycznie zaintrygowana końcówką :P
Teddy, pełniący rolę protokolanta, z pełną powagą obserwował, jak wykształceni, przeważnie starsi od niego ludzie wnoszą na kamienne podwyższenie kukłę
Hotcha... przepraszam XD
- Wreszcie mogę iść na miasto - podsumowuje Syriusz, po czym teatralnie klepie się w czoło. - A nie, nie mogę!
- To było poniżej wszelkiej krytyki - stwierdza ojciec. - Nawet jak na ciebie, Łapa.
- Oj no, nudzę się.
Syriusz tutaj = 1001% Cody.
skórzane buty z klamrami na szeroko, wygodnie rozstawionych nogach mamy, siwiejące bokobrody i zmarszczki mimiczne wokół spokojnych oczu ojca.
Śliczny opis :) Uwielbiam takie szczegóły.
Dla introwertyka w rodzaju Teddy’ego rodzinne święta były zawsze ciężką próbą. Kochał swoją przybraną rodzinę, owszem, ale było jej trochę za dużo. Wszyscy mówili trochę za wiele i trochę za głośno. Domagali się zbyt wielu wspólnych aktywności. I tak dalej. Po Bożym Narodzeniu zawsze musiał odpoczywać kilka dni w samotności, czytając książki i odpowiadając na listy od znajomych ze szkoły.
OJ SKĄD JA TO ZNAM. XD
Reply
Leave a comment