Owutemy 1x01

Jan 09, 2011 01:18

Tytuł: Lwiątko Snape'a
Autorka: rysiaczek
Beta: akzseinga - dziękuję za przejrzenie i brak przebłysków(inaczej bym chyba jednak nie wklejała)
Słów: 479

OSTRZEŻENIA: NC-17, Abuse!Hagrid, Evil!Albus, Snape/Hagrid, SEKS!

Ogólnie to nie będę ukrywać, że fik pisany krótko, ale dosyć przemyślany - pomysł chodził za mną od samego początku. Brak Weny, ale to nie jest jakieś tłumaczenie. Mam prośbę, upewnijcie się, że czytaliście ostrzeżenia. Naprawdę jednak się wstydzę. Miłego?



Płacz nad sobą, mój człowieku
Nigdy nie będziesz tym, co nosisz w sercu
Płacz, Mały Człowieku Lwie
Nie jesteś już tak odważny, jak na początku
Oceniaj się i roztrząsaj
Weź pozostałą ci odwagę
Marnowaną na naprawianie problemów
Które stworzyłeś we własnej głowie.

Opowieści ze Szklarni Pełnej Kalafiora cz. 1

Hagrid podrapał się po swojej zarośniętej twarzy. Widok przed nim nie napawał go zbytnią nadzieją. Nie mógł jednak podzielić się z nikim swoim problemem i to właśnie było chyba dla Rubeusa, sławnego gajowego Hogwartu, najgorsze.

Rzędy spłowiałych kalafiorów przed nim wydawały się zafalować ze smutkiem. Olbrzym westchnął ciężko i znowu podrapał się po twarzy. Snape będzie zły, oj, będzie. Kalafior miał był gotowy na wczoraj i teraz cała Rada Niedźwiedzi będzie musiała znaleźć sobie jakiś Magiczny Catering.

- Nic to, ja żem tych kalafiorów nie karmił, nie dałem rady, poniosę karę - powiedział do siebie Rubeus i obrócił się na pięcie, po drodze odrywając kawałek z najbliższego kalafiora. Ugryzł go i natychmiast wypluł. - Nie będą zadowoleni.

Miał rację. Następnego dnia Albus już czekał na niego ze swoją miotłą. Wokół ustawili się wszyscy członkowie Rady.

- Usiądź - powiedział cicho dyrektor. Hagrid wolałby już, jakby na niego krzyknął. Gajowy klęknął na sienniku na środku po czym oparł się na rękach i wypiął grzbiet do tyłu.

- Trzy razy. Za brak odpowiedzialności i za późne posadzenie kalafiorów, nieprzyznanie się do winy i zakup podejrzanych nasion od znajomego z gospody. Wiesz, że tego nie lubię, ale zostałem zmuszony.

Miotła uderzyła w grzbiet Hagrida i olbrzym zacisnął zęby, żeby nie krzyknąć. Albus potrafił bić. Miał pewną rękę i każdy z nauczycieli bał się kar w Radzie.

Dyrektor skończył, odłożył miotłę do kąta i wyszedł. Za nim zaczęli wychodzić kolejno zebrani. Żaden z nich nic nie powiedział, zastraszony, iż to jego mogło to spotkać. Ostatni został Snape. Mistrz Eliksirów upewnił się, że wszyscy wyszli i podszedł do gajowego.

- Masz - wyjął jakąś małą buteleczkę z kieszeni szaty i podał Hagridowi. Olbrzym wstał powoli, przetarł załzawione oczy.

- Dziękuję.

Snape przysiadł na małym zydlu i czekał aż lekarstwo zacznie działać.

- Lepiej? - Hagrid skinął tylko głową i pocałował Severusa w lekko rozchylone usta. Snape zamarł. Już kilka razy próbowali tego, ale zawsze w którymś momencie zatrzymywali się. Tym razem jednak ból emocjonalny nakręcił ich na tyle, że Snape nie był w stanie się powstrzymać. Wszedł na stół i odwzajemnił pieszczotę. Z ust olbrzyma wyrwał się jęk ulgi. Zwinne ręce Severusa zagłębiły się w norkowy płaszcz i dotknęły twardych sutków.

- Podnieś mnie - rozkazał.

Hagrid z rumieńcem podniecenia sięgnął po Snape’a i posadził go na szafie. Po drodze zrzucił płaszcz i odkrył przed Mistrzem Eliksirów wielką owłosioną klatę. Rubeus nachylił się i przejechał językiem po Mrocznym Znaku. Severus jęknął, ale zanim zdołał cokolwiek zrobić, poczuł jak olbrzym sięga pod jego szatę i rozpina mu spodnie. Szczytował z imieniem Hagrida na ustach.

- Rubeusie!

Gdyby tylko wiedzieli co spotka ich następnego dnia.

owutemy: tydzień pierwszy, fandom: harry potter, autor: rysiaczek, owutemy

Previous post Next post
Up