Z wielkimi podziękowaniami dla promptodawczyń, które były wyrozumiałe.
Tytuł: Wyczucie strachu
Autor:
katty_blakeFandom: Fringe
Spoilery: do 2x02
Ostrzeżenia: pszczoły?
Słowa: 749
Wyczucie strachu
Astrid ustawiła kamerę pod odpowiednim kątem, założyła ochronne gogle i odsunęła się na bezpieczną odległość. Dopiero stamtąd pokazała Walterowi uniesione do góry kciuki. Naukowiec sięgną po skalpel, pochylił się nad ich najświeższymi zwłokami i zaczął przyglądać licznym śladom użądleń, które pokrywały bladą skórę Matthew Slade’a.
- Ślady wyglądają jak uwypuklenia w skórze; mało prawdopodobne, by powstały w wyniku bezpośredniego kontaktu z jakimkolwiek owadem - wymruczał Walter.
- Ale wstępna analiza wykazała, że w ranach znajdują się żądła pszczół - zdziwiła się Astrid.
Walter pomachał skalpelem. Astrid nieco się pochyliła, w obawie, by przypadkiem w nią nie trafił, kiedy już narzędzie wyślizgnie mu się z ręki.
- Ale były to żądła mikroskopijnej wielkości, nie pasujące do jakiegokolwiek gatunku pszczół, jaki występuje w naszym kraju. - Zastanowił się. - Na naszej planecie, właściwie. W naszej rzeczywistości, najprawdopodobniej.
- Nie byłby to pierwszy raz, kiedy spotykamy się z genetycznym monstrum.
- Racja, Massive Dynamic z radością zajmuje się podobnymi projektami. - Walter postukał skalpelem w dłoń. Astrid miała nadzieję, że robi to chociaż tą tępą stroną. - Ale z drugiej strony, te użądlenia - i tak zastanawiające - nie powstały na skórze ofiary. Powstały pod nią.
- Chcesz powiedzieć - spytała Astrid - że ten człowiek został pogryziony od środka.
- Zagryziony, jeśli mam być dokładny. - Wskazał ostrzem na użądlenia wokół szyi Matthew Slade’a. - Zmarł z powodu niedoboru tlenu. Opuchlizna spowodowana reakcją alergiczną doprowadziła do niedrożności układu oddechowego.
- Paskudne.
Walter kiwnął głową. Astrid przyglądała się, jak naukowiec rozcina skórę na ramieniu Matthew Slade’a. Widziała, jak skrupulatnie bada każdy centymetr ciała ich ofiary i jak, kilkakrotnie, sięga po pincetę i wyciąga na metalową tackę zielonkawe owady, nie dłuższe niż dwa centymetry. Jednego z nich Walter podniósł na wysokość oczu i zaczął uważnie studiować.
- Ma podobną budowę fizjologiczną, co nasze pszczoły, ale kolorystyka i wielkość są różne. Wydaje się również, że mają one zdolność regeneracji żądeł…
- To nasz zabójca?
Serce Astrid podskoczyło gdzieś do przełyku. Agentka rzuciła pełne wyrzutu spojrzenie Oliwii, która jak duch znalazła się tuż za jej plecami.
- Agentka Dunham - ucieszył się Walter.
Odłożył pincetę na tackę i podbiegł do Olivii, złapał ją za rękę i zaczął ciągnąć w kierunku ciała Matthew Slade’a. Postawił ją za głową denata, dokładnie naprzeciwko kamery, i zaczął jej pokazywać wszystkie anomalie, które wraz z Astrid odkrył w ciągu ostatnich trzech godzin.
- Myślę jednak, że pszczoły są tutaj najważniejsze, agentko Dunham - opowiadał podekscytowany. - Nie jest to gatunek, który występuje w naszej rzeczywistości, oczywistym więc jest, że pochodzą z Drugiej Strony. Być może migrują - z tego, co zaobserwowałem w czasie naszej wizyty Tam, ich klimat ulega degeneracji szybciej niż nasz. Stąd migracje owadów.
- Walter… - zaczęła cicho Olivia, przyglądając się leżącym na tacce owadom z dziwną miną.
- A wiesz, co to oznacza, prawda? Pszczoły znalazły przejście między rzeczywistościami. Czyli inni również mogą to zrobić. Wystarczy obserwować ruch owadów, podążać ich tropem. Walternate może tu wrócić i…
- Zabrać Petera - dokończyła cicho Astrid.
„Zabrać” zawsze brzmiało lepiej niż „zabić”, chociaż - w tym przypadku - jedno sprowadzało się do drugiego.
Olivia odwróciła wzrok i przygryzła wargę. Nad czymś się zastanawiała; Astrid wcale się jej nie dziwiła, teoria Waltera w najlepszym wypadku była dziwna, ale nie brzmiała aż tak źle, jeśli wzięło się pod uwagę wszystko to, co oglądali na co dzień.
Nagle metalowa tacka zabzyczała.
- Mówiłeś, że one nie żyją! - wrzasnęła Astrid, zgarniając z jednego ze stolików spray na owady.
- Chyba się myliłem - odparł Walter, z fascynacją obserwujący kilka zielonych pszczół, które zaczynały ruszać się na tacce. - Prawdopodobnie przebywały tylko w stanie hibernacji.
Olivia szybko wycofała się na podest. Astrid natomiast zbiegła do Waltera ze sprayem w pogotowiu.
- Pójdę poszukać Petera - powiedziała Olivia i pospiesznie wyszła z laboratorium.
Gdy tylko znikła za drzwiami, pszczoły ponownie przestały się ruszać. Astrid uniosła brwi i popatrzyła na Waltera ze zdziwieniem. Naukowiec, jak się zdawało, również nie wiedział, co właściwie się stało.
- Dlaczego poruszyły się, gdy Olivia tu stała? - zadała oczywiste pytanie.
Walter pokręcił głową.
- Nie wiem, Asteroido. Chociaż…
- Chociaż co?
- Pszczoły z naszej rzeczywistości z łatwością wyczuwają strach ludzi. Może te z Tamtej Strony potrafią wyczuć swoich?
- Swoich? Przecież Olivia jest nasza. Już prędzej przy Peterze.
Walter zamrugał.
- Może wyczuły, że niedawno było po Tamtej Stronie?
Astrid wyłączyła nagrywanie w kamerze i zdjęła ją ze stojaka. Wróciła na górę, wielkim łukiem omijając stolik, na którym stała tacka z nie-martwymi pszczołami. Wzdrygnęla się mimowolnie. Nienawidziła owadów.
- To jest jeden z twoich gorszych pomysłów, Walter - stwierdziła.
Walter się nie przejął, ponownie zatopiony w ciele nic nie podejrzewającego Matthew Slade’a.