3. Morgana obraca w dłoniach lśniący sztylet i wie, że
wygra. Nie ma już żadnej niepodjętej decyzji, bo Morgana zawsze wie, na co się
zdecydować. Nasze wybory zależą wyłącznie od nas, powiedział jej kiedyś Artur. Teraz
dochodzi do wniosku, że miał rację. To my kształtujemy nasze życie, a czasem
kształtujemy też życie innych. Nie wolno nam go odbierać, ale przecież od
każdej reguły są wyjątki.
2. Morgana wiedziała, że jej przeczucia się sprawdzą. To był
ten czas, te okoliczności.
Artur przynosi jej kwiaty i oświadcza się dwa miesiące
później. Zabawne, że to właśnie dzięki temu dowiaduje się, że jej służka była w
nim zakochana. Gwen zostaje odprawiona z zamku tydzień później. Wie dlaczego
musiała odejść i nie protestuje; nie przystoi, żeby służka była zakochana w
księciu, prawda, Gwen?; pakuj manatki i nigdy więcej tu nie wracaj.
Łzy Gwen już nic dla niej znaczą; może kiedyś nawet by się
wzruszyła, ale teraz wzrusza tylko ramionami.
Kolejna przeszkoda znika i wszystko zmierza ku szczęśliwemu
końcowi. Nie ma dla niej teraz znaczenia, czy Artur kocha ją naprawdę, czy nie -
ważne jest, że chce się z nią ożenić.
1. Morgana podrzuca w rękach pustką fiolkę po eliksirze i
uśmiecha się przebiegle. Wszystko jest możliwe, kiedy bardzo się czegoś
pragnie. Można wybrać sobie przyszłość - w tym momencie Morgana jest tego pewna.