Autorka: coolness
Fandom: Sherlock BBC
Tytuł: Podłoga albo...
Ilość słów: 258
A/N: To przez kpt-darling, a poza tym mój mózg uciekł już kilka godzin (dni?) temu.
Podłoga albo...
Dwudziestego szóstego lipca budynek, w którym mieszkał Lestrade został wysadzony w powietrze (na szczęście nikt nie zginął). Śledztwa podjął się sam inspektor Lestrade, a kilka dni później dołączył do niego Sherlock Holmes (Tak, Holmes, miałeś rację. Potrzebuję cię.). Sprawcą okazał się niejaki John T. Jovani, którego brat został oskarżony przez Lestrade’a o morderstwo siedemnastoletniej dziewczyny, za co trafił do więzienia. Sherlock najpierw złamał Jovaniemu nos, dopiero później pozwolił zabrać go policjantom.
- Ty się o mnie martwisz, Sherlock - stwierdził wtedy Lestrade.
Holmes tylko coś burknął na temat tego, że gdyby ktoś kiedyś zamordował Lestrade’a, to on nie miałby kogo irytować, po czym oświadczył, że teraz inspektor powinien zachować szczególną ostrożność i wprowadzić się na Baker Street 221B.
- Dobra, a gdzie niby mam spać? - jęknął zrezygnowany inspektor, wiedząc, że kłótnia z Sherlockiem o to, że nic mu nie będzie, jest zupełnie bez sensu (jeśli Holmes wbił sobie coś do głowy, to... to nawet młotek nie był w stanie mu tego z niej wybić).
- A zamierzasz już iść spać?
- Nie, ale...
- Lestrade, masz wybór, śpisz na podłodze albo ze mną - oświadczył Sherlock.
- Nie polecałbym spania na podłodze. Musiałbyś spać z trzema kotami - wtrącił się John, który otworzył im drzwi, kiedy przyszli do mieszkania na Baker Street.
- Macie koty? - Lestrade zrobił bardzo głupią minę.
- Trzy. Rude - przytaknął Holmes.
- Niech będzie - mruknął zrezygnowany inspektor.
- Niech będzie, co? - Sherlock znał odpowiedź, ale zapytać po prostu musiał.
Lestrade posłał mu groźne spojrzenie, które tylko go rozbawiło.
- Niech będzie, śpię z tobą - jęknął.
- Nie udawaj takiego niechętnego!
Lestrade postałał Holmesowi kolejne groźne spojrzenie (nie żeby zadziałało).