Fikaton 9, dzień 2

Oct 03, 2010 21:39


autor: akinnore 
fandom: torchwood
tytuł: torchwood. w poszukiwaniu źródeł legendy
ilość słów: 1238
a/n: pomysł na ten sposób opowiadania zaczerpnęłam od użytkowniczki corvi_penna . za walijski napis dziękuję mlekopijca. to jest chyba angst. post-coe. spoilery do całości.


Marvin Jones

Torchwood. W poszukiwaniu źródeł legendy.

Wydanie II poprawione

Cardiff 2069

I. Fragment wywiadu z Alastairem Wiliamsem.

- Odkąd pamiętam, moja babka mówiła wyłącznie o martwych ludziach. Niechętnie wychodziła z domu, nigdy nie rozstawała się z bronią i ciągle opowiadała o ludziach, którzy nie żyją. Nie, nie przepadałem za nią. Szczerze mówiąc, była kompletnie szalona.

- Pracowała w policji; jakaś tajna jednostka. Nie, nie wiem, czym się zajmowała. Dziadek też nic nie mówił. Zresztą, nie odwiedzaliśmy ich często, ojciec nie miał najlepszych relacji z rodzicami. Nie lubi opowiadać o swoim dzieciństwie, ale jeśli już wspomina, to zwykle o opiekunkach. Jedna z nich, Louise, podobno udawała jego matkę na szkolnych akademiach. Babka obiecywała, ze na pewno przyjdzie, a potem coś jej wypadało, więc któregoś razu Louise poszła zamiast niej. Ojciec trochę się bał, co będzie jak babka kiedyś pójdzie do szkoły i wszyscy się dowiedzą, ale niepotrzebnie - babka nigdy się w szkole nie zjawiła.

- Odwiedzaliśmy ją czasem po śmierci dziadka. Rzadko. Nie lubiłem tych wizyt. Dlaczego? Proszę pana, nie jestem pewien, czy babka wiedziała, jak mam na imię. Wtedy już żyła wyłącznie przeszłością. Czasem trochę się jej bałem, nachylała się nade mną znienacka i mówiła - pamiętaj! Pamiętaj! Co? Jakichś ludzi, którzy umarli na początku dwudziestego pierwszego wieku. Nazwiska, już moment... Była tam Susan Castello, która popełniła samobójstwo, Owen, a może Oswald? Harper, jakaś Japonka, nie pamiętam imienia... Ianto Jones, chyba miał dwadzieścia cztery lata. I Stephen, a może Steven; dziecko. Na pewno dziecko, sześć, albo siedem lat. Przy dwóch ostatnich nazwiskach babka zaczynała płakać. Była też jakaś dziewczyna, dziwne nietypowe nazwisko - Habiba? Nie. Nie wiem, kim byli. Nie byłem pewien, czy istnieli gdziekolwiek poza wyobraźnią babki, ale na cmentarzu w Cardiff jest grób Carterów; Stevena, albo Stephena i Alice, jego matki. Zmarła niedługo po nim, podobno samobójstwo.

II. Legenda miejska krążąca po Cardiff w latach 2020 - 2060; wariant pierwszy

Człowiek w wojskowym płaszczu wraca do Cardiff co kilka lat. Zawsze wygląda tak samo. Kupuje w Starbucks czarną kawę na wynos i pije ją nad zatoką, zawsze w tym samym miejscu. Nigdy z nikim nie rozmawia. Wypija kawę i znika. No znika, rozpływa się w powietrzu.

Podobno był dowódcą oddziału antyterrorystycznego i jakoś na początku wieku stracił wszystkich swoich ludzi, w tym dziewczynę i syna. Podobno popełnił błąd i teraz nie może zaznać spokoju. Więc wraca.

III. Notatki Andy Davidsona opisane marzec 2011

Wczoraj straciliśmy Lois. Tak naprawdę myślę, że nie mamy szans. Bez Jacka, bez ekipy, bez bazy... Gwen i Rhys robią co mogą, ale wszyscy powoli zaczynamy mieć dość. Ed prawie nie widuje rodziców. Nie wiem, ile jeszcze uda nam się pociągnąć - miesiąc? Dwa?

W zeszłym tygodniu szczelina wyrzuciła dwa roboty, strzelające do wszystkiego co się rusza. Zanim je rozwaliliśmy, zginęło dwanaście osób. Wczoraj pojawiło się coś podobnego do ośmiornicy, Lois śmiała się z Cthulhu... Szlag. Alarm.

IV. Notatki Kirsten Ulen, stażystki na oddziale onkologicznym

Wczoraj przywieźli nam pacjentkę w terminalnym stadium raka. Osiemdziesiąt sześć lat. Byłam pewna, ze zażąda przerwania leczenia - musi być w ciągłym bólu. - Nie mogę jeszcze umrzeć - oznajmiła. - Czekam na kogoś.

Cały szpital przychodzi ją oglądać. Nigdy nie widziałam takiej woli życia.

Jeśli ten ktoś ma zdążyć, to powinien się pośpieszyć.

V. Fragment wywiadu z Alastairem Wiliamsem.

- Babka żyła długo, prawie do dziewięćdziesiątki. Przeżyła wszystkich swoich znajomych. Chorowała na raka. Długo. Sądzę, że cierpiała, ale nie chciała umierać.

- Wtedy zaczęła opowiadać o kimś, kto żyje. Kapitan Jack Harkness. Twierdziła, że wróci.

- Trzymała na szafie pudełko ze zdjęciami. Za każdym razem, jak przychodziłem, wstawała z łóżka, wchodziła na stołek, zdejmowała pudło z szafy i wyjmowała zdjęcia. Kapitan Jack Harkness - mówiła i pokazywała mi faceta w wojskowym płaszczu. - Gdybym nie dożyła - mówiła - to powiedz mu, że nie mogliśmy nic zrobić. Przekaż mu, że to nie była jego wina.

- Próbowałem jej tłumaczyć, że gość na pewno dawno nie żyje, na tych zdjęciach wyglądał na starszego od babki z dziesięć lat, ale gdzie tam. Upierała się, że wróci. Nie, nie kłóciłem się z nią. Mówiłem panu - była kompletnie szalona. Prosiłem ją przynajmniej, żeby trzymała te zdjęcia przy łóżku, skoro musi je oglądać, ale też nic z tego. Chowała zdjęcia do pudełka, wchodziła na stołek, wkładała pudełko na szafę. Dziewięćdziesięcioletnia staruszka!

VI. Legenda miejska krążąca po Cardiff w latach 2020 - 2060; wariant drugi

Człowiek w wojskowym płaszczu wraca do Cardiff co kilka lat. Zawsze wygląda tak samo. Kupuje w Starbucks czarną kawę na wynos i pije ją nad zatoką, zawsze w tym samym miejscu. Nigdy z nikim nie rozmawia. Wypija kawę i znika. Mówią, że rozpływa się w powietrzu.

Podobno jest duchem człowieka, który mieszkał w Cardiff pod koniec dwudziestego wieku. Podobno zabił własnego syna i nie może zaznać spokoju. Więc wraca.

VII. Napis na nagrobku Lois Habiby, cmentarz w Cardiff

Mi a ymdrechais ymdrech deg.*

VIII. Listy z lata 2020

Cardiff, 20 lipca 2020

Nie dam rady wyjechać dziś ani jutro. Szczelina wariuje. Andy wariuje. Jeszcze kilka dni. Bawcie się dobrze.

Gwen

Ps. Kocham Was.

Brighton, 21 lipca

Gwen,

Planowaliśmy ten wyjazd od miesięcy. Nasz syn mówi mamo do swojej opiekunki. Mam wrażenie, że gdzieś po drodze przestaliśmy być rodziną.

Cardiff, 25 lipca

Andy nie żyje.

Brighton, 25 lipca.

Przepraszam. Wracamy jutro.

IX. Legenda miejska krążąca po Cardiff w latach 2020 - 2060; wariant trzeci

Człowiek w wojskowym płaszczu wraca do Cardiff co kilka lat. Zawsze wygląda tak samo. Kupuje w Starbucks czarną kawę na wynos i pije ją nad zatoką, zawsze w tym samym miejscu. Nigdy z nikim nie rozmawia. Wypija kawę i znika. Mówią, że rozpływa się w powietrzu.

Widziano go latem 2020, potem jesienią 2022, a potem znowu wiosną 2031. Charakterystyczny płaszcz można rozpoznać na zdjęciach zrobionych w maju 2036. Na zdjęciach nie widać twarzy.

Jedna z teorii próbuje powiązać jego pojawianie się z wybuchem, który na początku dwudziestego pierwszego wieku zniszczył fontannę i naruszył fundamenty Millenium Center. Podobno w wybuchu zginęła dziewczyna, albo żona tajemniczego człowieka, ewentualnie - to rzadko spotykana wersja - jego kochanek.

X. Fragment wywiadu z Alastairem Wiliamsem.

- Babka zmarła na raka. Przez ostatnie kilka lat bardzo cierpiała, to było widać, chociaż się nie skarżyła. Lekarze uważali, że to cud, że w ogóle żyje - w tym stanie. Opisywali jej przypadek jako ewenement. Babka uparcie twierdziła, że nie może umrzeć, zanim ten Jack Harkness nie wróci.

- Nie. Nie doczekała się.

- Torchwood? Nie. Pierwsze słyszę.

XI. Torchwood. W poszukiwaniu źródeł legendy. Posłowie.

Legenda o Instytucie Torchwood, który miał się mieścić w okolicach Cardiff Bay, jest - jak na legendę miejską - wyjątkowa. Wielość szczegółów, powtarzające się elementy, bogactwo wreszcie imion i nazwisk prawdziwych rzekomo ludzi - wszystko to sprawia, że kolejne pokolenia badaczy usiłują udowodnić, że Torchwood istniało naprawdę.

W niniejszej pozycji starałem się zebrać wszystkie materiały, które mogłyby w jakikolwiek sposób łączyć się z legendą o Torchwood - nie ma ich wiele i dotyczą głównie Gwen Cooper, która niestety nigdy nie zgodziła się na żaden wywiad.

Większość nazwisk, które przywołuje jej wnuk, nie występuje w żadnych spisach i wszystko wskazuje na to, że nigdy nie istnieli. Wyjątkiem są Alice i Steven Carter, pochowani na cmentarzu w Cardiff, wszystkie jednak źródła mówią o tym, że Steven zginął w wypadku. Jego matka, nie mogąc się z tym pogodzić, popełniła samobójstwo. Nie wiadomo, kim była Lois Habiba - przypuszczamy, że enigmatyczny napis na jej nagrobku stał się podstawą do snucia przypuszczeń. Andy Davidson służył w policji do roku 2020, kiedy zginął w trakcie pełnienia obowiązków.

Zarówno ja, jak i moi studenci, tropiliśmy legendę Torchwood przez wiele lat, szukając jakichkolwiek śladów, potwierdzających jej prawdziwość.

Z żalem przyznaję jednak, że nie ma na to żadnych dowodów.

_____
* stoczyłem dobrą walkę

autor: akinnore, fikaton 9: dzień drugi, fandom: torchwood, fikaton 9

Previous post Next post
Up