Sep 16, 2009 20:55
Nie dał mu herbaty. Więcej - zamiast tego dał mu puszkę jakiegoś gazowanego świństwa , zawierającego tonę cukru.
- Kurwa! Czy ja chciałem Sprite’a? - Horatio wyklął jakiegoś nowo przyjętego stażystę, który od razu przejął zaszczytne obowiązki roznoszenia napojów.
- Przepraszam - sługus szybko odszedł od policjanta, który rzucił mu gniewne spojrzenie.
- Hej, Caine mamy zabójstwo. - Do biurka porucznika, siorpiącego resztki ze swojej puszki, podszedł Calleigh.
- Kto tym razem śmie przerywać moją przerwę? - Horatio zaczesał ręką swoje nażelowane włosy.
- Nietoperze.
- Jakieś pieprzone wampiry? - Porucznik wyglądał, jakby tylko czekał na okazję, aby komuś przywalić.
- Żadne wampiry. Nietoperze. - rzucił Calleigh - trzy ofiary zostały pogryzione. Masz tam pojechać.
Caine zdał sobie sprawę, że to nie będzie dobre popołudnie. Bał się, że nietoperze mogłyby mu popsuć fryzurę. Musiał najpierw pojechać, by wyciągnąć z szafy, jeden ze swoich kapeluszy.
fandom: csi: miami,
fikaton 7: dzień szósty,
fikaton 7,
autor: raambling