6x5

Mar 17, 2009 00:58

autor: soriso
tytuł: etapy
fandom: grey's anatomy
spoilery: do 5x15, dotyczące owena
liczba słów: 277
ostrzeżenia: znowu nie śpię (a powinnam!) i znowu jutro nie mam czasu, więc już teraz.

Owen Hunt pali za sobą mosty tak szybko, jak i skutecznie.

Jak przez mgłę pamięta życie, które wiódł zanim pojechał do Iraku. Życie, w którym miał matkę, pozycję, narzeczoną i, o, tak - umysł, w którym nie przewijały się w kółko i w kółko klatki tego samego filmu: filmu, gdzie wszyscy giną i nikogo tak naprawdę nie można uratować, bo co innego naprawić nogę, a co innego naprawić człowieka. To nigdy nie występuje w pakiecie.

To prawda, co mówią - wojna zmienia ludzi. W złożony, skomplikowany sposób; zmienia tak że Owen, patrząc w lustro, czasami nie poznaje siebie. Nie chodzi nawet o twarz - wychudzone, zmęczone rysy, stare oczy i usta, które nie pamiętają co to znaczy uśmiech (bo na wojnie nikt się nie uśmiecha, przynajmniej nie w szpitalach polowych, gdzie Owen walczy o życie - swoje i innych; i przegrywa. Jest lekarzem ciała, nie umysłu) - ale oczy. Bo to oczy są zwierciadłem duszy - tak też mówią, i to kolejna prawda.

Skłamałby, gdyby powiedział, że za tym nie tęskni. Zwłaszcza na wiosnę - kiedy stary Owen, w środku, wyrywa się na spacer (bardzo lubił spacery jeszcze wtedy, przed wojną. Oświadczył się w parku. Potem z radości prawie wpadł do fontanny, ale było ciepło, a woda to tylko woda), a nowy patrzy w okno, zapijając minuty kolejnymi kieliszkami.

Seattle Grace jest pewną stałą. Niewyraźną, nieokreśloną stałą, ale nabiera kolorów i konturów w miarę upływu czasu - Owen powoli oswaja się z myślą, że oto zaczął kolejny etap w swoim życiu. Emocjonalnego popaprańca, który nie potrafi uratować siebie, ale zrobi wszystko żeby uratować innych.

Nie jest w stanie zdefiniować Cristiny. Wie tylko, że bardzo nie chciałby żeby była kolejnym mostem na jego liście „do spalenia”.

fikaton 6: dzień piąty, autor: soriso, fandom: grey's anatomy, fikaton 6

Previous post Next post
Up