autorka: kubis tytuł: Granie ze śmiercią fandom: Criminal Minds spoilery: do 4x03 Minimal Loss ilość słów: 727 ostrzeżenia: mój pierwszy fik w fandomie *gulp*
ŚWIETNE. Strasznie mi się podoba. To, jak charakteryzujesz podejście każdego z członków zespołu do śmierci - moim zdaniem wszystko jest bardzo kanoniczne.
I och, jak mi się szalenie podoba. <333 Napisane bardzo dobrze (ale powiedzmy sobie szczerze, to jesteś Ty, więc niczego innego się nie spodziewałam), było dużo zdań, które niesamowicie mi się podobały. No i przede wszystkim - trafna charakterystyka wszystkich członków zespołu. Wydaje mi się, że przy każdym z nich uchwyciłaś jego esencję.
Nie potrafiłabym chyba powiedzieć, który fragment najbardziej mi się podobał, bo każdy ma w sobie coś, co mnie bardzo ujęło. W przypadku Morgana jest to ten kawałek: A jeszcze lepiej niż swoją pracę, Derek znał samego siebie i wiedział, że owszem, bał się śmierci. Dokładniej - bał się tego, że umrze bez sensu, bez celu.
We fragmencie o Hotchu strasznie podoba mi się końcówka, cały ten kawałek o rodzinie oraz stwierdzenie, że był to facet, który uśmiechał się raz na parę lat. No i jeszcze podkreślenie, jak bardzo Hotch troszczy się o swój zespół
( ... )
* Dlaczego poszedł pan szukać tej karetki, kiedy pański zespół został z tyłu? Bo ktoś musiał. Dlaczego wsiadł pan do karetki i odjechał, a nie poczekał na ewakuację szpitala? Bo nie mieli szans zdążyć. Dokładniej - bał się tego, że umrze bez sensu, bez celu. Spoko, Morgan, zawsze będzie jakieś Kosowo do wyzwolenia…
*
Facet, który nie tracił zimnej krwi, facet, który nie okazywał emocji, facet, który uśmiechał się raz na parę lat. Gdyby się uśmiechał częściej to nie byłby Hotchem… Ciężko musi mu być. Jego zespół znał go lepiej. Kiedy Garcia była postrzelona. Kiedy Prentiss i Reid byli uwięzieni w siedzibie sekty. Postrzelenie Garcii to jeden z lepszych hotchowych kawałków. I ta jego rozmowa z policjantem po ataku w domu… …nikt i nic nie jest dla niego ważniejsze od Jacka (zawsze). Awwwwwwww!
*
Nie trzeba być geniuszem (choć oni akurat mieli jednego pod ręką) Taktaktak!
Z Emily wyszło Ci chyba najsłabiej, może dlatego, że u niej to wszystko widać jak na dłoni.
*
*AAAAAA!* Spencer wiedział o śmierci dużo więcej
( ... )
O, właśnie. To jest to, o czym zapomniałam napisać, a co dopiero Twój komentarz mi uświadomił. Też bym chciała przeczytać, co na temat śmierci myśli Garcia.
Przede wszystkim: Kubiś napisała CM, ktoś Cię podmienił?! o__O Pamiętam, jak przed fikatonem mówiłaś mi, że nie mogłabyś pisać do CM, a tutaj taaaka przyjemna niespodzianka!!! <333
Świetny pomysł, a wykonanie jeszcze lepsze! Postacie są tutaj tak kanoniczne, że aż trudno przytoczyć mi moje ulubione fragmenty (bo wiadomo, że najbardziej podobał mi się kawałek z Hotchem <333 Później ten z Morganem był <333 Najmniej chyba z Gideonem.) To prawda, agent musi myśleć czasem o śmierci, bo inaczej może postąpić głupio i nierozważnie i zwyczajnie dać się zabić. Rewelacyjne posunięcie z tym wymienianiem na końcu, kto się boi jakiej śmierci. Wspaniała sprawa. *__* (Ale, podobnie jak Szu, też chętnie przeczytałabym jeszcze Garcię XD) I to, że zespół tak strasznie o siebie dba. Hotch! Emily! <33333 Uwielbiam to.
Naprawdę, świetny fik, pełen zajebistych i bardzo kanonicznych perełek, nie mogę się nachwalić :D To wszystko aż błyszczy. XDDD
Pisz więcej do CM!!! :D
A jeszcze lepiej niż swoją pracę, Derek znał samego siebie i wiedział, że owszem,
( ... )
Przede wszystkim: Kubiś napisała CM, ktoś Cię podmienił?! o__O Pamiętam, jak przed fikatonem mówiłaś mi, że nie mogłabyś pisać do CM, a tutaj taaaka przyjemna niespodzianka!!! <333 Taaak, nigdy nie mów nigdy, jak się okazało. :P
Dzięki za komentarz i entuzjazm, bardzo się cieszę, że Ci się podobało. :)
Oo jakie fajne! Co prawda widzialam tylko pare odcinkow, ale Pelle mi wiekszosc opowiedziala :P Masz tu naprawde swietne zdania (komentarze w nawiasach ♥♥♥) I te opisy postaci, niesamowite oO i szczegoly! Super sa te szczegoly! Dokladnie jak na fika o profilderach przystalo :))
Oooh. (Czyli: przyszedł czas, żeby Noelia czytała fiki do CM).
Rzadko mi się zdarza czytac fik do czegokolwiek gdzie absolutnie wszystkie postacie są kanoniczne, jak wyjęte z serialu. I to jeszcze przy tak trudnym temacie, i tak skomplikowanych postaciach.
Chyba najbardziej podoba mi się częśc Hotcha, co nie jest niespodzianką, bo Hotcha lubię najbardziej, ale też dlatego, że jego częśc kopie, dwoma ostatnimi zdaniami, naprawdę mocno.
I Reid, bo jego strach jest moim strachem, niewiedza i niepwenośc.
Comments 15
I och, jak mi się szalenie podoba. <333 Napisane bardzo dobrze (ale powiedzmy sobie szczerze, to jesteś Ty, więc niczego innego się nie spodziewałam), było dużo zdań, które niesamowicie mi się podobały. No i przede wszystkim - trafna charakterystyka wszystkich członków zespołu. Wydaje mi się, że przy każdym z nich uchwyciłaś jego esencję.
Nie potrafiłabym chyba powiedzieć, który fragment najbardziej mi się podobał, bo każdy ma w sobie coś, co mnie bardzo ujęło. W przypadku Morgana jest to ten kawałek: A jeszcze lepiej niż swoją pracę, Derek znał samego siebie i wiedział, że owszem, bał się śmierci.
Dokładniej - bał się tego, że umrze bez sensu, bez celu.
We fragmencie o Hotchu strasznie podoba mi się końcówka, cały ten kawałek o rodzinie oraz stwierdzenie, że był to facet, który uśmiechał się raz na parę lat. No i jeszcze podkreślenie, jak bardzo Hotch troszczy się o swój zespół ( ... )
Reply
Bardzo się cieszę, że Ci się podoba. :) I że udało mi się uchwycić postaci. Pierwsze kroki w fandomie są zawsze bardzo niepewne.
I napisałam mini-dodatek, z Garcią: Z otwartymi ramionami, głową w dół.
Reply
OMG!
OMG!!!
*
Dlaczego poszedł pan szukać tej karetki, kiedy pański zespół został z tyłu? Bo ktoś musiał.
Dlaczego wsiadł pan do karetki i odjechał, a nie poczekał na ewakuację szpitala? Bo nie mieli szans zdążyć.
Dokładniej - bał się tego, że umrze bez sensu, bez celu. Spoko, Morgan, zawsze będzie jakieś Kosowo do wyzwolenia…
*
Facet, który nie tracił zimnej krwi, facet, który nie okazywał emocji, facet, który uśmiechał się raz na parę lat.
Gdyby się uśmiechał częściej to nie byłby Hotchem… Ciężko musi mu być.
Jego zespół znał go lepiej. Kiedy Garcia była postrzelona. Kiedy Prentiss i Reid byli uwięzieni w siedzibie sekty. Postrzelenie Garcii to jeden z lepszych hotchowych kawałków. I ta jego rozmowa z policjantem po ataku w domu…
…nikt i nic nie jest dla niego ważniejsze od Jacka (zawsze). Awwwwwwww!
*
Nie trzeba być geniuszem (choć oni akurat mieli jednego pod ręką) Taktaktak!
Z Emily wyszło Ci chyba najsłabiej, może dlatego, że u niej to wszystko widać jak na dłoni.
*
*AAAAAA!*
Spencer wiedział o śmierci dużo więcej ( ... )
Reply
Reply
Kubiś, Vox populi, vox Dei, poprosimy o dodatek!
Reply
Reply
Świetny pomysł, a wykonanie jeszcze lepsze! Postacie są tutaj tak kanoniczne, że aż trudno przytoczyć mi moje ulubione fragmenty (bo wiadomo, że najbardziej podobał mi się kawałek z Hotchem <333 Później ten z Morganem był <333 Najmniej chyba z Gideonem.) To prawda, agent musi myśleć czasem o śmierci, bo inaczej może postąpić głupio i nierozważnie i zwyczajnie dać się zabić. Rewelacyjne posunięcie z tym wymienianiem na końcu, kto się boi jakiej śmierci. Wspaniała sprawa. *__* (Ale, podobnie jak Szu, też chętnie przeczytałabym jeszcze Garcię XD) I to, że zespół tak strasznie o siebie dba. Hotch! Emily! <33333 Uwielbiam to.
Naprawdę, świetny fik, pełen zajebistych i bardzo kanonicznych perełek, nie mogę się nachwalić :D To wszystko aż błyszczy. XDDD
Pisz więcej do CM!!! :D
A jeszcze lepiej niż swoją pracę, Derek znał samego siebie i wiedział, że owszem, ( ... )
Reply
Taaak, nigdy nie mów nigdy, jak się okazało. :P
Dzięki za komentarz i entuzjazm, bardzo się cieszę, że Ci się podobało. :)
Reply
Masz tu naprawde swietne zdania (komentarze w nawiasach ♥♥♥)
I te opisy postaci, niesamowite oO i szczegoly! Super sa te szczegoly! Dokladnie jak na fika o profilderach przystalo :))
Reply
Reply
Rzadko mi się zdarza czytac fik do czegokolwiek gdzie absolutnie wszystkie postacie są kanoniczne, jak wyjęte z serialu. I to jeszcze przy tak trudnym temacie, i tak skomplikowanych postaciach.
Chyba najbardziej podoba mi się częśc Hotcha, co nie jest niespodzianką, bo Hotcha lubię najbardziej, ale też dlatego, że jego częśc kopie, dwoma ostatnimi zdaniami, naprawdę mocno.
I Reid, bo jego strach jest moim strachem, niewiedza i niepwenośc.
*kocha*
Reply
Reply
Leave a comment