Ok, nawiązanie do prompta jest minimalne i chyba tylko ja je dostrzegam w swej pokręconej logice. Ale tekst jest. Napisany w dosłownie czterdzieści minut. Ten fikaton mnie wykończy.
BSG
Kara, Karl
600 słów
spoilery do finału trzeciego sezonu
*
W swoim poprzednim życiu tylko raz powiedziała, że chciałaby mieć kiedyś dzieci.
*
Zmieniła się i dlatego wcale nie dziwiła się, że Helo patrzył na nią, jakby widział ją po raz pierwszy w życiu. Trochę nieufnie, z niepewnością czającą się w kącikach oczu i w lekkim marsie na czole; jak wtedy, gdy poznali się w Akademii, a on wyglądał, jakby nie wiedział, czy to mądra decyzja - wdawać się w znajomość z kimś tak pojebanym, jak ona. I, prawdę powiedziawszy, trochę mu współczuła, że zdecydował się zaryzykować, uścisnąć jej dłoń i stuknąć kuflami z piwem. Ale zdawała sobie sprawę, że za nic nie zrezygnowałaby z jego przyjaźni i dziękowała bogom, którzy w tamtej chwili przechylili szalę na jej korzyść.
Starbuck wzruszyła ramionami wyobraźni. Nigdy nie ukrywała, że jest egoistką.
Miała nadzieję, że Karl postanowi dać szansę i tej Karze.
Wyłożyła nogi na krzesło, na którym siedział nieruchomy niczym wielki posąg, wciąż lustrując ją uważnie. Uśmiechnęła się lekko, gdy w skupionym wyrazie jego twarzy, rozpoznała swego rodzaju głód. Nienasycenie.
Cieszył się, że ją widzi.
- Cieszę się, że cię widzę - powiedział i klepnął ją dłonią po łydce.
Odrzuciła głowę lekko do tyłu, szczerząc zęby w szerokim uśmiechu, włosy łaskotały ją w łopatki.
- Już myślałam, że nigdy tego nie powiesz, wielkoludzie.
Nie zdejmował szerokiej dłoni z jej łydki, a przyjemne ciepło bijące od jego ciała, dodawało jej otuchy. Nie wiedziała, dlaczego była zestresowana. Spodziewała się, że pierwsza rozmowa z najlepszym przyjacielem zaraz po powrocie z martwych, nie będzie należała do najłatwiejszych czy najprzyjemniejszych, ale stres? Kurwa, świat oszalał. Wróć. Świat się skończył.
- To naprawdę ty - powiedział w przestrzeń, spuszczając głowę lekko w dół. Nie wiedziała, w czym teraz utkwił swój przenikliwy rentgenowski wzrok, zgadywała, że badał skład DNA jej stopy. - Masz dłuższe włosy i schudłaś - dodał po chwili, powracając do lustrowania jej twarzy.
Zaśmiała się.
- Tam, gdzie byłam, mają naprawdę kiepskiego fryzjera. I okropne żarcie.
Helo nie roześmiał się. Zamiast tego zapytał, wyraźnie zaniepokojony:
- Gdzie byłaś?
Zacisnęła usta. Szczęki zabolały ją od nienaturalnie dużego nacisku.
- Nie wiem, Helo. - Wiedziała, że ta odpowiedź była dla niego mniej niż wystarczająca. Wiedziała też, że zasługiwał na dużo więcej. Zdjęła nogi z krzesła Helo, ciężkie buty uderzyły o podłogę, wyprostowała plecy, przeczesała włosy palcami. Westchnęła i spróbowała raz jeszcze: - W niebie?
Zdawała sobie sprawę z tego, jak głupio musiało to brzmieć, a mimo wszystko Helo nie okazał żadnych objaw rozbawienia. Podrapał się za uchem. Oho, pomyślała, teraz nastąpi trudne pytanie.
I nastąpiło.
- Dlaczego wróciłaś?
Tylko na niego można było liczyć, żeby zapytać o coś takiego. Karl, zawsze ten racjonalny, trzeźwo myślący facet, który zadaje najodpowiedniejsze pytania i udziela najlepszych rad, i odprowadza pijanych przyjaciół pod same drzwi mieszkań.
Kara naprawdę kochała tego gościa.
Dlaczego wróciłaś?
Żeby znaleźć drogę na Ziemię, żeby uratować ludzkość, żeby bogowie znowu mnie pokochali, żeby odkupić swoje winy i tyle innych rzeczy, Helo. I boję się teraz, a zdążyłam już zapomnieć, jak to jest, bać się. Może wcale nie prowadzę was ku zbawieniu, ale ku zagładzie? Może bogowie zakpili sobie ze mnie i współrzędne, które mi podali, kierują Galacticę ku czarnej dziurze, nie ku Ziemi? Muszę wypełnić swoje przeznaczenie, Karl. Wróciłam, mam dłuższe włosy i schudłam.
- Chciałabym mieć dzieci - powiedziała tylko.
Helo w pierwszym odruchu wyglądał na zaskoczonego, ale zaraz potem w jego szczerych, przenikliwych oczach pojawiło się zrozumienie i rozbawienie. Uśmiechnął się szeroko, podniósł jej nogi, by mogła oprzeć je o jego krzesło, i położył szeroką dłoń na jej łydce.
- Przykro mi, Starbuck, jestem żonaty.
Parsknęła zduszonym śmiechem. W jej poprzednim życiu też tak odpowiedział.
Jej włosy mogły być dłuższe, a ona mogła być chudsza, ale niektóre rzeczy się po prostu nie zmieniają.