Wszyscy znamy to uczucie przytłaczającej codzienności, męczących poranków i zagubienia w mieście, które tętni życiem niezależnie od tego jak bardzo chcielibyśmy je zatrzymać. Czasem jednak zdarzają się chwile, które pozwalają nam przetrwać szare dni, rozbłysną światłem i ogrzeją choćby na krótką chwilę, tak krótką jak... jazda na ruchomych schodach.
Parę subtelnych akordów na gitarze i... lądujemy w praskim metrze na Stacji Jerzego z Podebrad ,w samym środku historii miłosnej o której opowiada Zbigniew Zamachowski a lekkość, ciepło i romantyzm jakby nie z naszej epoki urzekają i sprawiają, że ta urocza kołysanka nie chce wyjść z głowy.
Za słowa odpowiedzialny jest bard naszych południowych sąsiadów Jaromir Nohavica, a piosenka pochodzi z płyty nagranej przez polskich artystów "Świat wg Nohavicy".
Na szaroburą rzeczywistość, na przesilenie zimowo-wiosenne posłuchajcie tej urokliwej opowieści o poranku na Na stacji Jerzego z Podebrad
Ja mam wrażenie, że ta piosenka się do uśmiecha do słuchających :)
Zmęczone dwa trybiki ,dwie wyspy wśród miliona A schody jadą, choć mogłyby stać