Korzystając z tego, że pomieszkuję teraz we Wrocławiu, postanowiłam się wybrać. Oczywiście w typowym nieogarnięciu nie załatwiłam sobie na czas karnetu i nie siedziałam, jak niektórzy, od rana do nocy pięć dni w kinie, przysypiając w przerwach na kanapach (a szkoda), tylko po prostu wpadłam na kilka, właściwie dość losowo wybranych filmów. Bo albo
(
Read more... )