Troche muszę popisac
No. No to w Prądocinie czas mi zleciał, kolejne dni wakacji w tyłek. Nie nie, nie myśl tak, lepiej myślec, że to kolejne dni bliżej koncertu, prawda?
Niestety po powrocie zastałam łożko w domu mniej oraz dwie psie miski zwinięte w worek pod krzesłem w kuchni, do wyniesienia do piwnicy. Tak, zmarła jedna moja psina, chociaż już zarzekamy się z mamą, że staniemy na głowie, żeby znaleźc szczeniaka białego pudla w grudniu. W ramach prezentu dla taty. Niestety teraz nie dałoby rady. Remonty i rozpierducha w mieszkaniu przed nami, więc jak można odchowywać szczenię w takich warunkach?
Następnie we wtorek wylądowałam z Merr w focusie na zakupach, kupic prezenty dla AA wczesnourodzinowe. Tak przy okazji sobie kupilam 3 piękne zeszyty w Empiku z resztek kolekcji gejszowatej. Coś cudnego. Adi dostał ode mnie książkę Chłopak czy dziewczyna, jedną z najbardziej przez siebie poszukiwanych, oraz bileciki żeby miał ładną formę proszenia Damiana o godzinny masaż ;) Asia dostała, jako że narzekała bardzo, że mam tyle ładnych pałeczek, a ona ode mnie żadnych nie dostała - miskę z wyżłobieniami na pałeczki białą wraz z czarnymi pałeczkami do kompletu. Flo wymiata. Do tego również solniczke i pieprzniczkę, biała i czarną, w kształcie małych sznaucerków. Srsly kocham Flo.
No to własnie z AA zobaczyłam się wczoraj, prezenty im dałam, przeprosiłam za to, że nie będzie mnie na sobotniej ewentualnej imprezie. Przy czym zaczęłam... chorować. I odkażanie siebie winem i krwawą Merry niewiele mi pomagało. Ostatecznie spedziliśmy dzień głównie na oglądaniu komicznych bzdur, kabaretw, fragmentów little britain i przeróbek filmów itp. A po pwrocie do domu, katar gardło i głowa tak mnie męczyły, że usnęłam dopiero koło czwartej.
A tak w zasadzie moim głównym powodem pisania tej notki dziś jest własnie to zdjęcie z moim, jakby to określiła Radość seksu gejowskiego, bratem z wyboru.