sztuka nie ma wroga, chyba że w ignorancie

Jan 11, 2009 19:06


Jest takie maleńkie miasteczko we Włoszech w Toskanii, nazywa się Pienza. Jest to prześliczna, malutka renesansowa perełka. Byłam tam kilka lat temu i od tamtej pory mam takie marzenie - pojechać do Pienzy i bez pośpiechu pospacerować, spróbować słynnych toskańskich serów, mieć wystarczajco dużo pieniędzy, żeby kupić trochę pamiątek, zjeść bez pośpiechu obiad, zrobić sporo zdjęć, przenocować w miasteczku, a rano - włoskim zwyczajem - pójść do miejscowej kafejki na śniadanie i pyszne cappucchino.
I chociaż od ponad dwóch lat fascynuje mnie Japonia, to wciąż myślę, że tak właśnie wyglądałyby moje najlepsze na świecie wakacje.

A wracając do JE i Japonii.

Obejrzałam DVD KAT-TUN "Queen of Pirates". Na własne życzenie. Dziwny był ten koncert - miał bardzo dobre momenty i momenty WTF.
Podobała mi się scenografia, muzyka też była nie najgorsza (i poznałam nowe określenie - 'rockowy boysband'), solo Jina bardzo dobre (chociaż z playbacku), pojawienie się Pi najlepsze na świecie. Dziwne i nie pasujące do konceptu były moim zdaniem skecze Kokiego i Nakamaru i ze dwie-trzy piosenki, typowo Johnnysowe, jakby z repertuaru NEWS. 
Ale najbardziej niezatarte wrażenie pozostawił Kame - yyyyy, powiem tylko tyle, że po tym koncercie moja niechęć do niego wzrosła tysiąckrotnie i już jest na moim johnnysowym dnie. Był koszmarny. 
Podumowując - niestety, pomimo usilnych moich starań, żeby przekonać się do KAT-TUN, nie udało się. Nie będę ich fanką. Ale przynajmniej wiem, jak to wszystko u nich wygląda.

Po prawie półrocznej przerwie przeprosiłam się z "Domoto Tsuyoshi no Shojiki Shindoi" i obejrzałam program z ostatniego czwartku. Tsuyoshi i zaproszeni przez niego goście byli w karaoke. Uwielbiam, jak Tsuyoshi śpiewa.
Teraz sobie myślę, że bardzo, bardzo chciałabym, żeby pewnego dnia powstał taki program, może jakiś SP z Johnnysami, żeby np. Nagase Tomoya, Shibutani Subaru, Ohno Satoshi, Tegoshi Yuya, Akanishi Jin i może jeszcze kilku, którzy są oceniani jako dobrzy wokaliści, i Domoto Tsuyoshi, poszli razem na karaoke, żeby to nagrano, żeby nie było żadnego poprawiania dźwięku i wokalu i żeby to puścili w TV. Bardzo, bardzo jestem ciekawa rezultatów.
Zwłaszcza, że ostatnio natrafiłam na ankietę, w której fani głosowali na najlepszego wokalistę JE i zszokowała mnie ogromna ilość głosów oddanych na Jina. Może ktoś mi wytłumaczyć skąd to powszechne mniemanie, że on jest dobrym wokalistą, porównywalnym z innymi wyżej wymienionymi przeze mnie osobami? Bo ja nie wiem skąd to się wzięło.

Wczoraj nasza krakowska grupa plus osoby towarzyszące poszłyśmy do bardzo fajnej japońskiej restauracji. Dziękuję ci   ayako_in_love , że namówiłaś nas na to wyjście. Zamówiłyśmy sushi (było tyle rodzajów, że aż trudno mi zliczyć) i sukiyaki, z którym było mnóstwo zabawy przy smażeniu i jedzeniu. Było super i szkoda, że nie pomyślałyśmy o zrobieniu zdjęć. Teraz musimy kiedyś takie wyjście powtórzyć.

Widzę, że właśnie ściągnęły mi się kawałki z dzisiejszym Shounen Clubem, więc idę oglądać. Przyznam, że zżera mnie ciekawość.

kat-tun, fandom, domoto tsuyoshi

Previous post Next post
Up