~ima wa~ power

Aug 29, 2008 18:00

Trochę jestem spóźniona, ale ja też postanowiłam napisać swoje wrażenia z nowego DVD NEWS "Concert Tour 2007 2008 - The First Tokyo Dome Concert".

Po oglądnięciu tego DVD po raz pierwszy, uświadomiłam sobie, że mam do NEWS niesamowity dystans. W ogóle nie traktuję serio niczego co robią. Mam takie podejście: sexy dance - phiii, też mi coś, nie rusza mnie to, fanservice - no cóż, zdarza się, playback - a co mnie to obchodzi, nierówno tańczą i w ogóle każdy robi na scenie co chce - no i dobrze, taki ich urok, itp, itd.
W ten sposób, ani nie czuję się zażenowana żadnymi zagraniami czy próbami a'la KAT-TUN, ani nie martwi mnie, że fałszują, a synchrony w tańcu nigdy im nie wychodzą.

Oglądałam "pacific" trochę na raty - backstage z tournee i z wyjazdu do Tajwanu oraz MC z Tokyo Dome obejrzałam zsubowane już około 2 tygodnie temu. Sam koncert i bisy zostawiłam sobie na później, po przyjściu oryginalnej płyty. No i w końcu dotarła.
Pierwsze oglądnięcie to była przede wszystkim dobra zabawa. Naprawdę, nic nie poprawia mi humoru tak bardzo, jak występy NEWS. Wszyscy są ładni i sympatyczni i zabawni. Czy można chcieć czegoś więcej?

Co mi się najbardziej podobało?
Ai no Matador - fajny taniec, znośne stroje, no i 'ima wa', które jest moim osobistym przebojem od kilkunastu dni (wszędzie widzę znaczki wyjść ewakuacyjnych i od razu przypominają mi się Shige i Tegoshi i od razu się śmieję).
Składanka z "Towairo no Koi", "Mafuyu no Nagareboshi" i "Snow Express" - ładnie im to wyszło, "Snow Express" to straszne disco-polo, ale wyjątkowo dobrze sprawdza się na koncertach, no i realizacja dźwięku była nie najgorsza.
"VIBRATION" - czyli rapowane przedstawianie członków NEWS - odpatrzone wprawdzie od Arashi, ale i tak było to fajne.
Z bisów "Yume no Kazu Dake Ai go Umareru" - uwielbiam tą piosenkę i bardzo się cieszę, że udało im się ją zaśpiewać na koniec koncertu, szkoda tylko, że nie całą.
Z solówek bardzo dobrze moim zdaniem wypadli Yamapi i Ryo. Yamapi mnie wreszcie nie znudził "Gomen ne Juliet" i efekty też były bardzo ładne, a Ryo - początkowo myślałam, że jednak na N.E.W.S "code" było lepsze, ale jednak w połowie piosenki byłam już jak zahipnotyzowana.
No i oczywiście, Tegoshi i "Ai Nante" było rewelacyjne. Zaraz mi się przypomniało, że ulubionym zespołem Tegoshiego jest L'Arc en Ciel i chyba gdzieś tam w nim drzemie mały rockman.
Naj, naj lepszym efektem, najładniejszą rzeczą na całym koncercie było wykorzystanie wody i te piękne fontanny, które pojawiły się kilka razy. Zwłaszcza ta ściana wody na koniec "Cherish" i na pożegnanie zespołu. Piękny efekt. Byłam autentycznie pod wrażeniem.

Jeśli chodzi o poszczególnych członków NEWS, to:
Yamapi - jak dla mnie wyjątkowo pozytywnie, Pi zawsze mi się podoba w czasie koncertów, jest mniej spięty niż zwykle, uśmiecha się i czasem wygląda jak 15-letni słodki Pi, co jest bardzo urocze.
Ryo - ten facet potrafi nieźle grać - a to się uśmiechnie zalotnie, a to rzuci się na Yamapi, a to poda rękę Koyamie jak jakiś książę - ale jego starania były bardzo fajne. Rozbawił mnie nie raz i nawet wydaje mi się, że to on właśnie najbardziej podobał mi się na tym koncercie.
Massu - naprawdę widać, że koncerty to żywioł Massu. To samo było z N.E.W.S - Massu pokazał osobowość, którą we wszystkich innych okazjach udaje mu się skrzętnie ukrywać. Teraz chcę więcej koncertów, bo chcę więcej zadowolonego i szczęśliwego Massu.
Tegoshi - dobrze, że NEWS mają takiego Tegolinka, który zaśpiewa bez playbacku i zrobi dobre wokalne wrażenie. Nawet nie denerwował mnie w ogóle. Zresztą ostatnio Tegoshi ma u mnie tendencję zwyżkową i dzięki Bogu, tym koncertem nie odwrócił tego pozytywnego trendu.
Koyama - hmm, lubię Koyamę, ale akurat były momenty kiedy mnie wkurzał. Wszystko było u niego "za bardzo". Za bardzo starał się być sexy w "Private Hearts", za bardzo przejmował się tym, że ma mówić i wciąż coś wykrzykiwał, i ogólnie za bardzo się starał i za bardzo wygłupiał, jak na mój gust.
Shige - no cóż, tak jak już kiedyś wspominałam, lubię Shige nie za dokonania estradowe, ale za to co robi poza sceną. Ogólnie miałam wrażenie w trakcie tego koncertu, że to taki cichy i spokojny chłopiec, który czasem bardzo, bardzo usilnie chce zabłysnąć. "Happy Music" było odgrzewane i nie wypadło najlepiej. Szkoda, bo cieszyłam się na koncertową wersję tej piosenki, a tymczasem okazało się, że fancamy jakie mam z trasy z 2006 r. są o niebo lepsze. Taki paradoks. Na pocieszenie, przynajmniej wyglądał ładnie.

Backstage były moim zdaniem trochę zbyt krótkie i zbyt pocięte na małe kawałki. Ale i tak lepsze takie, niż żadne. Było kilka naprawdę zabawnych rzeczy - "Nantoka Narusa" w wykonaniu Koyamy, przegrana Shige w karty, mała Yumi-chan i jej dialog z Ryo, no i oczywiście moje ulubione "~ima wa~".

Oglądnęłam ten koncert dopiero dwa razy, ponownie przedwczoraj wieczorem i już ten drugi raz wywołał u mnie zupełnie inne emocje. Zamiast śmiać się i bawić, trochę się kilka razy wzruszyłam. Przypomniało mi się, jak NEWS byli zawieszeni w 2006, jak mieli ostatni przed zawieszeniem koncert w Sendai, jak potem mieli pierwszy koncert w Yokohamie w 2007, przypomniało mi się, że Yamapi zawsze powtarzał, jakim jego wielkim marzeniem jest występ w Tokyo Dome i emocje z tym związane były zbyt silne.
Chyba sama siebie zaskoczyłam tym, jak bardzo lubię tych wszystkich chłopaków z NEWS.

A co oprócz NEWS? KinKi, KinKi i jeszcze raz KinKi Kids. Nowy singiel, stare koncerty, nowe koncerty, drama z Tsuyoshim  - dzieje się dużo, ale to oczywiście temat na inny wpis.

news, recenzja

Previous post Next post
Up