Skończone w zeszłym tygodniu, opublikowane teraz. Najważniejsze, że napisane. Strasznie chyba dziwne. Miało wyglądać właściwie inaczej, tylko na końcu coś mi Wen bardzo złego zrobił i zaczęłam pisać jak nawiedzona. Dosłownie.
Tutaj na Mirriel.Umówiłyśmy się z Marchwią, że ona też dzisiaj wrzuci "Miłość w czasach ektoplazmy". To jak podwójna randka
(
Read more... )
Comments 12
Aż mnie zmusiłaś do refleksji nad jej postacią.
A nawiedzenie na końcu - pasuje do tego, co się dzieje. Człowiek umierający nie musi myśleć realistycznie, może, jak sama to napisałaś, majaczyć. Świetne majaczenie. Ale zostaje tylko troszkę niepewności, czy przypadkiem to majaczenie nie było niebezpiecznie blisko prawdy. Może było?
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Reply
Pozdrawiam cieplo :*
Reply
Leave a comment