wróciła

Jan 30, 2013 23:24


Wszystko delikatnie pulsuje, godzi się na drżenie i poddaje się woli. Pozwól mi dotknąć, wbić pazury wieczyste i sączyć krew jeszcze ciepłą, niezdrowo lepką. Przez oczy przemykają obrazy, mary senne jakby z innego świata. Bestia okrąża ofiarę, wyczekuje diabelskiego momentu, by z impetem zakończyć życie jednostki bez imienia i pamięci. Urojone zwierzenia, zwierzęcia zbudowane z kości, bez tkanek łącznych, łączących całości. W pół zgięta tarzam się w brudzie własnych myśli, sycząc prawdy o starym świecie. Czasem zdaje mi się, że nie oddycham, a woda wlewa mi się do uszu i już nie słyszę głosów znajomych, a jedynie dźwięki skrzydeł, piór ptasich uchwyconych w locie. Dziwne rzeczy dzieją się pod osłoną powiek i zdaje mi się wtedy, że jestem poza przestrzenią toczących się kamieni. Cienie wchodzą w przedramiona jak igły, naznaczając je szkarłatem.

Czego ty ode mnie oczekujesz, paniczu z okienka? Nic nie jestem w stanie ci dać, anonimową pożywką staniesz się.
Moich własnych mięśni.

Previous post Next post
Up