Sherlock special - ocena 6/10

Jan 02, 2016 12:00


Na początek - zamierzałam unikać spoilerów i poczekać sobie na angielskie napisy parę godzin, zamiast oglądać odcinek z tnących się streamów i nie wszystko rozumieć ze słuchu; poczekałam, cały wieczór zajmowałam czymś innym, odcinek się skończył, a ja pół-przypadkiem weszłam na sherlockowe community, chcąc tylko ZERKNĄĆ czy reakcje są pozytywne czy ( Read more... )

special, sherlock

Leave a comment

gokuma January 2 2016, 11:43:29 UTC
A mi się podobało XD Choć w moim przypadku pewną rolę odegrał na pewno fakt, że po raz pierwszy oglądałam odcinek razem z resztą fandomu (że w ogóle będzie, dowiedziałam się dzień wcześniej) i ani spoilerów specjalnie nie uświadczyłam, ani mi żadne oczekiwania się nie zawiodły (bo ich nie miałam). Podobnie specjalnie fików nie czytam z Sherlocka, więc nie miałam problemu z "gdzieś to już czytałam u kogoś". Myślę też, że to właśnie przez to (pomijając inne aspekty) autorzy, scenarzyści itp. zarzekają się zawsze, że fików nie czytają - po to, żeby nikt im nie zarzucił, że coś od kogoś ściągnęli.
Bo tak naprawdę w sytuacji "ja to gdzieś widziałam", możliwe są trzy ewentualności:
1) autor faktycznie przeczytał i bezczelnie zerżnął
2) autor przeczytał i nawet nie pamięta, że przeczytał, ale gdzieś mu to rozwiązanie fabularne zostało "z tyłu głowy"
3) autor nie czyta fików i dwie osoby wpadły niezależnie na bardzo podobny pomysł (co jest przecież jak najbardziej możliwe).

W sumie szczerze mówiąc żałuję, że musieli ten odcinek wpleść w ogólny plot - nawet bardziej by mi się podobało, gdyby to faktycznie działo się w przeszłości, a Sherlock miał profetyczne zwidy (trochę podobnie, jak w jednej części Pratchetta Rincewind miał przebitki "czasów współczesnych").

Żeby było zabawnie, to jedyną rzeczą, którą ja kojarzyłam, że pewnie się pojawi, to ten Moriarty w sukience - i znowu: choć było to zabawne, wolałabym, żeby odcinek był bardziej spójny niż śmieszny - tu zaś wyszło cokolwiek nielogicznie (Moriarty przecież nie był żoną tego całego lorda czy jak mu tam było). Za to motyw "upiora" dręczącego mężów znęcających się nad żonami był całkiem ciekawy - i ogólnie te wszystkie "gotyckie" wstawki mi się podobały.

Molly jest w ogóle słabą postacią, i zawsze mnie drażniła - ale samo pokazanie jej w tym odcinku nie odstręczyło mnie jakoś strasznie. Zastanowiło mnie jedno (bo widzę, że fandom nie jest tutaj zgodny: czy Sherlock wiedział, że patrzy na kobietę? Mi to wydawało się oczywiste, natomiast część oglądających mówi, że Sherlock nie poznał, a Watson tak.

Mary jest w całej tej historii nie na miejscu. To moje wrażenie ogólne, i w przeszłości, i teraźniejszości - bo teraz ona jest i cool, i hip, i wszystko wie - druga Anthea po prostu. Nie pasuje mi to, bo wychodzi, że tylko John jest tutaj "głupi" i ci wszyscy geniusze kręcą się wokół niego tylko dla zabawy.

Scena "pokojowa" z Sherlockiem i Moriartym była fajna; podobały mi się też przebitki z Sherlockiem i Mycroftym (tym "współczesnym"), i żałuję, że trochę nie było tego więcej.

W sumie ten cały odcinek to był narkotyczny sen, i wydarzenia dyktowała tu też logika snu (łącznie z chwilowymi wybudzeniami się).

Moja ogólna ocena też byłaby gdzieś 6,5/10, ale jak najbardziej się cieszę, że obejrzałam. Przynajmniej jest człowiek z fandomem na bieżąco ;)

Reply

isshi69nikkei January 2 2016, 11:55:07 UTC
Nie no, to nie tak że była kompletna załamka, naprawdę sądziłam, że będzie dużo gorzej ;) Co do fików: to raczej nie tak, że autorzy czytają i ściągają, tylko że wpadają na pomysły tak... szablonowe i oklepane, pomysły na poziomie takim, jakie spotyka się w fikach pisanych przez nastolatki. Twórcy straszyli, że to będzie takie WOW i jeden wielki SZOK, a chociaż są zawodowymi scenarzystami, użyli pomysłów na takim poziomie, jakie wymyśla dzieciarnia pisząca dla zabawy ff.

Ja z kolei w ogóle nie miałam ochoty na wiktoriańskie klimaty i wolałabym żeby normalnie zajęli się fabułą, a oni zrobili tak, żeby "zadowolić wszystkich po trochu" ;)
No, nie musi być logiczne, w końcu to była tylko wizja sherlocka, niekoniecznie musiała mieć sens xD A cała ta scenka to jak dla mnie nawiązanie do wszystkich teorii spiskowych, że Moriartym może być każdy i że pojawi się w człowieku/ludziach, których najmniej się o to podejrzewa - tak jak sufrażystkami były 'kobiety niewidzialne'. To akurat było fajne:)

Molly jest chyba najsłabszą postacią całej serii, nigdy nie potrafiłam zrozumieć, po co w ogóle istnieje. Do Mary miałam mieszane uczucia w 3 sezonie i chyba wciąż mam, ale tutaj jednak mi się podobała, bo jak widzę Johna w takim wydaniu jak tu widziałam, to każdy kto się pojawia przy nim plusuje. Ugh, ja naprawdę nie lubię Johna od 3 sezonu...

Ja się cieszę, haha, że mam to już za sobą xD To chyba najlepsze okreslenie mojego stanu D

Reply

gokuma January 2 2016, 12:10:14 UTC
Hehe, czasem niebycie fanem podnosi ocenę tego, co się widziało (choć nie zawsze; czasem właśnie tylko bycie fanem pozwala na docenienie czegoś).
A jakie seriale ostatnio ci się podobają?

Reply

isshi69nikkei January 2 2016, 12:18:36 UTC
Och, ja seriali i w ogóle czegokolwiek oglądam tak mało, że ciężko mówić o podobaniu xD W wakacje przerobiłam całego Hannibala, satysfakcjonujące zakończenie i cieszę się, że nie będą tego ciągnąć na siłę. Na pewno to tego wrócę. Nowości serialowych nie tykam bo szkoda mi czasu na zaangażowanie się w coś długiego (tak było z Dr Who), w tv wpadam czasem na stare Archiwum X czy House'a i tak zaglądam na to z kuchni jak coś gotuję ;) Sherlock to chyba jedyny serial ever, w który się faktycznie wkręciłam (pomijam anime w dzieciństwie).
Z moich serialowych kontaktów z czymkolwiek 'nowym' - szwagier ogląda notorycznie wszelkie nowości, całą grę o tron, jakichś wikingów, coś w starożytnym rzymie i coś z postaciami z bajek - słyszałam to wszystko ze swojego pokoju i tylko w drodze na balkon zerkałam i załamywałam się, jakie durne. Naprawdę... nie przepadam za serialami ;))

Reply

gokuma January 2 2016, 12:29:22 UTC
Mi brakuje jakiegoś serialu - bo to najbardziej stabilne fandomy, i najwięcej nowych rzeczy zawsze się do nich pojawia. Dużo dobrego słyszałam o nowych serialach Marvelowskich i DC - Daredevilu, Flashu i Jessice Jones, ale jeszcze żadnego nie miałam okazji obejrzeć.

Reply

*chuchacz przemykająca* chuchacz January 2 2016, 13:00:06 UTC
Hej wilki :)

Co do speciala mam jak Isshi, nie oczekiwałam już nic w sumie, dostałam tego kotleta i choć wege nie jestem, to mnie kotlet nie smakował zanadto. Mary mnie drażniła, John jeszcze bardziej, Mycroft dawał radę i na tym w sumie koniec.

Pomijam fabułę, bo te zakręty co robią twórcy BBC to żenada z tumbrla rodem, ale konstrukcja filmu była do bani. W pierwszym sezonie to było jak genialnie działająca szkatułka, w odpowiednim czasie i miejscu ukazująca co widz ma wiedzieć, co zauważyć po raz pierwszy, co po raz drugi, gdzie dominanta. Filmowe rozwiązywanie zagadki, to było świetne. Tutaj to sieczka, habanina jak mawia Wilf. Wiem, że fandom generalnie zwraca uwagę na fabułę raczej, ale hell, w tym serialu akurat to mnie kunszt filmowy bawił w powiązaniu z fabułą. Jak zabrali kunszt, wyszedł kotlet. Oglądałam streamem, też nie śledziłam co fandom mówi i na co czeka, co gadają twórcy BBC, bo już w fandomie SH od 2012 nie jestem. Nie czekałam, w sumie zajarzyłam dwa dni temu, że special nadchodzi XD Nadszedł, poszedł, nic specialnego w tym specialu.

Znowu mam jak w 3 sezonie SH, że jakby mi takie coś podali w 1 sezonie, to bym Sherlocka kijem przez szmatę nie ruszyła. Le sigh.

Reply

Re: *chuchacz przemykająca* isshi69nikkei January 2 2016, 14:08:11 UTC
Tak, Mycroft też na plus, ale jego postać w ogóle była zawsze nieźle skonstruowana i nie miałam mu nic do zarzucenia. Widać Gatiss się postarał, skoro miał to grać i nie wkładał sobie w usta ckliwych tumblrowych kretyństw, jak Johnowi i Sherlockowi ;)

Pierwszy i drugi sezon są nie do przebicia, to jasne, a trzeci to chyba była już zapowiedź takiej właśnie sieczki. Przy czym i tak odcinki trzeciego były jakies bardziej spójne niż to co zaprezentowano w specialu i były momenty, które bardzo lubiłam. A przy specialu... no naprawdę, ja miałam takie wrażenie, jakby to był efekt pijackiej burzy mózgów, gdzie Moffat i Gatiss przerzucają się pomysłami:
"Dajmy wodospad. Zawsze chciałem zrobić scenkę nad wodospadem!"
"I wiktoriańskie klimaty!"
"Ale scenkę z samolotem dalej ciągniemy, nie?"
"To niech Sherlock widzi wiktoriańskie klimaty w pałacu myśli. JA CHCĘ WIKTORIANSKIE KLIMATY!!!"
"To za to ja chcę Moriarty'ego w sukni ślubnej"
"WTF ale jak niby go wkręcimy?!
"Coś się wymyśli, to będzie taki czad, że i tak fandom łyknie jak czapla"
(Chyba przystopowali dopiero, jak ktoś chciał tam dorzucić kosmitów ;)). Żeby nie było, niektóre pomysły były spoko i scenkę z sukienką naprawdę lubię i screeny to kandydaci na nową tapetę na laptopa xDDD ale sztuką jest w tworzeniu poucinać zbędne gałęzie, a nie wrzucać absolutnie wszystko co przyjdzie do głowy i tłumaczyć to ćpuńskimi wizjami głównego bohatera. Ugh, wciąż mnie mrozi jak sobie przypomnę dialog Johna i Sherlocka nad wodospadem, to chyba było "a teraz dajmy jakąś drętwo-romantyczno-głupio-fluffową rozmowę, żeby zaspokoić shipperki Johnlocka... ale zaraz zaraz, tam miał być Moriarty... kij z tym, John go skopie ze skały."

Cały ten special to było jechanie na przyzwyczajeniu widzów i dawanie im fragmentów tego, co wiadomo że się sporej grupie widzów spodoba... mam wrażenie, że o ile sezony 1-2 miały target "15+ i dorośli", to targetem speciala są ludzie w wieku 12-25 lat, bo od nich naprawdę słyszę w fandomie wyłącznie pianie na część tej "cudowności".

Reply

lurine January 2 2016, 13:27:42 UTC
Widzę, że się dyskusja rozkręca :) dołączę, chociaż kompletnie nie wiem co to za odniesienia muzyczne stosujesz Isshi :)

Speciala SH może obejrzę, może nie, ostatnio mi czasu szkoda na wypróbowywanie, czy kotlet mi służy. Po sezonie 3 nie mam trudności z uwierzeniem w to co piszesz w tej recenzji.

Goki, odnośnie seriali marvel dc, Serial Flash to jeden koszmor, cieszyłam się na niego i jak oglądałam to szło ze złości wyć. Cały obejrzałam, czekając na wielki przełom i nie dostając nawet maleńkiego przełomiku, że ku lepszemu idzie. Papierowi bohaterowie, grubymi nićmi szyte intrygi, tanie efekty specjalne i zarzut najgorszy- kompletnie się wilk nie angażuje w losy bohaterów. Jak kogoś odstrzelają, to bohater tak kiepsko napisany, że ani żalu, ani nic po takim. To potężny błąd, bo w końcu przy tego typu serialach to kluczowe-przywiązać widza do bohaterów.

Marvelowskie seriale są kaszaniaste, niestety, w moim odczuciu. Dcu coś próbuje ostatnio z Teen Titans zrobić, ale to plotki chyba tylko... no i Robin to byłby Dick Grayson a nie Tim, hehe:)

Reply

isshi69nikkei January 2 2016, 14:11:58 UTC
Odniesienia muzyczne - stary,dobry J-rock:D

Generalnie to można na to spojrzeć, w koncu to połtorej godziny tylko - jak w telewizji sobie lecieć będzie, pewnie obejrzę z rodziną ponownie, bo i tak to lepsze od większości tego co w tv leci (zwłaszcza od wiadomości.... ...). Ja wiem, że się strasznie tu czepiam, ale jednak dałam 6/10 a nie 2/10 ;)) Po prostu do sherlocka mam ogromne oczekiwania, a jak dostaję coś co nie jest doskonałe ani bardzo dobre, to każde niedociągnięcie i kretyńska scenka mnie dobija. A tutaj było takie równomierne pomieszanie scenek świetnych, kretyńskich i neutralnych.

Z powyższych seriali - nie znam właściwie nic, wiec się nie wypowiem ;)

Reply


Leave a comment

Up