Sep 30, 2010 18:35
Wreszcie udało mi się ogarnąć. Powrót do domu po 1,5 miesiąca nieobecności wymagał ode mnie wyjątkowych zdolności przystosowawczych. Sprostałam jednak wszystkim wyzwaniom i oto jestem!
O Krynicy wolałabym już nie myśleć, także opowiadać nie będę. Zaczynam teraz studia, a moje życie zawodowe nie powinno huczeć mi w głowie xD
Za to wątek studiów mam zamiar rozwinąć. Po nieudanej rekrutacji na skandynawistykę, musiałam wcielić w życie plan B, który zakładał próbowanie swoich sił w rekrutacji na etnologię i filologię klasyczną (specjalizacja z cywilizacją śródziemnomorską - nazwa robi wrażenie). Na te dwa kierunki dostałam się bez problemu, a byłam nawet w rankingowej czołówce. Wybór był bardzo trudny, z jednej strony ogromna ciekawość świata, a z drugiej humanistyczna narkomania. Ostatecznie jednak wkroczyła do akcji mama, która oczywiście nie miała pojęcia o żadnym z tych kierunków, a mimo to udzieliła mi słusznej rady. "Zrób tak, żeby wycisnąć z tych studiów jak najwięcej dla siebie i nie zmarnować roku, nawet jeśli będziesz miała się potem przenieść albo rzucić to w cholerę" - tak brzmiały słowa mamusi. Ogarniając internetowe dyskusje czytałam wiele pozytywnych opinii o etnologii, jednak większość polecała ją jako drugi kierunek, który rozwinie i wzbogaci, bo sam w sobie to trochę za mało na dzisiejsze realia. Postanowiłam więc rzucić się na głęboką wodę i wybrać filologię klasyczną (specjalizacja z cywilizacją śródziemnomorską xD).
Za mną dzień adaptacyjny na uczelni, który pozostawił bardzo pozytywne wrażenia. Mimo tego, że większość osób na kierunku to ludzie z przypadku, którzy robili wielkie oczy słysząc, że będą uczyć się łaciny (zaskakujące!...), poznałam kilku fascynatów, których ekscytacja była równa mojej (a może nawet i większa).
Poza tym wszystkim, za ciężko zarobione w Krynicy pieniążki, odnowiłam swój pokój. Posiada teraz więcej funkcji niż dotychczasowe dwie (spanie i oglądanie anime), a najwspanialszą nowością jest puste biurko służące do (!) nauki. Oczywiście nakupowałam sobie też szmatek i butków, chociaż mam tego od cholery. Książkowa kolekcja też się znacznie wzbogaciła, podobnie jak zasoby mangowe. I po pieniądzach xD
Ale wrzesień bardzo mnie podbudował, gdyż zmieniłam wiele rzeczy, które w jakiś sposób mnie blokowały, a do tego wreszcie udało mi się ustalić czego tak naprawdę chcę. Tyle lat nie mogłam się dogadać sama ze sobą, że aż trudno mi uwierzyć w obecny sukces. Może dzięki temu, wreszcie dogadam się też z innymi?
studia,
wrzesień