Remi czuła w koniuszkach piór, że to przypadkowe spotkanie zaowocuje problemami. Ale Blanka była taka szczęśliwa od samego rana, bo w końcu dużą część zabytków sama konserwowała, a teraz stały za szybami obszernych gablot i śmiertelniczka promieniowała dumą. Remi znała ją od jej pierwszych dni na świecie, opiekowała się nią i kochała miłością
(
Read more... )