Korona Głębi

Oct 29, 2013 18:16


Fandom: Siewca Wiatru/Zbieracz Burz - M.L.Kossakowska
Cykl: Historie z mroków Głębi
Postacie: Lucyfer
Chronologia: bardzo wczesny okres władzy Lucyfera, od pojawienia się w Głębi, do parę wieków później
Uwagi: Pomysł na tekst chodził mi od dawna po głowie, jednak dopiero dziś udało mi się jako tako to ubrać w słowa. Niestety, nie wiem, czy udało mi ( Read more... )

fanfiction, lucyfer, historie z mroków Głębi, siewca wiatru/zbieracz burz

Leave a comment

hashhana March 11 2014, 21:23:09 UTC
To prawda. Kira był zawsze ostry, zwłaszcza w początkowych aktach mangi, ale jednocześnie wydawał się być zżyty z zawodnikami i rozumiejący ich. Być może to podejście innych trenerów to wynik japońskiej kultury, którą my tak odbieramy zbyt formalnie.
O, takie zagranie Kiry widzę bez problemu. Gdzie pewnie jeszcze wziąłby publicznie winę na siebie, w ogóle nie uprzedzając o tym Wakabayashiego ^^ Zawsze lubiłam w nim to podejście, że jeśli zawodnicy zawalą/ Japonia przegra, to on był gotów obarczyć całkowitą winą samego siebie, nie szukając winnych (chociaż ta jego gotowość do harakiri była z deka szokująca, jak to pierwszy raz czytałam...)

:)

xDDD
Poza tym, że widzi w Kojiro brutala, który jej nienawidzi, nawet jeśli uprzednio nie zwracał na nią uwagę xD To zabawne, że póki co Hoshi broni Hyugę, zaś Kazuki nakręcał obawy Kena xDD
W zwykłych okolicznościach to pewnie Toho nie zacieśniłoby tak bardzo swej obrony, a atakowało do skutku ^^ Być może warto dodać te zdania, skąd ten jego strach i gniew :)
:D Ja nic nie pamiętam o drużynie Sody. W pierwszej chwili nawet miałam myśl, "ej, on nie był z Nankatsu?" gdzie oczywiście pokojarzyłam go z ekipą z narodówki, którą ogólnie nazywam "Nankatsu", oddając ich całokształt. Gdzie "Toho" to wszyscy ci normalni (Ken, Kojiro, Sawada, a nawet Misugi i Matsuyama, bo im bliżej do tej ekipy niż do durnoty Nankatsu xDDD)
xDDD
Hm, to mnie zawsze trochę dziwiło. Bo jak Kira przestał trenować Meiwę i był mecz Meiwa vs Toho, nie wydawali się już tak brutalni jak Kojiro na początku. Z drugiej strony, gdyby na serio Hyuga był taki agresywny, chyba by wywalili go z boiska z czerwoną kartką, to może jednak nie grał "nieczysto" z premedytacją raniąc innych zawodników (w sensie, planowane faule), tylko nie bał się przeć siłą i samemu przy okazji oberwać? Bo przecież są sędziowie na boisku, więc agresja Meiwy była akceptowana. Sam Kira na nią stawiał, choć potem jak szkolił narodówkę zmienił(?) taktykę i podejście...
Haha, to będzie super xDD

Reply

isshi69nikkei March 12 2014, 18:55:10 UTC
Z tym że chociaż był on ostry akurat gdy uczył Meiwę czy nawet na Okinawie, z Kojiro, to on chyba całkowicie świadomie przyjmował taką pozę bo wiedział, że akurat tym zawodnikom/drużynom potrzeba tego rodzaju trenera. Trenując Japonię najbardziej indywidualnie podchodził do każdego i dostrzegał w piłkarzach znacznie więcej potencjalu niz ktorykolwiek wczesniejszy szkoleniowiec, faktycznie starał sie do nich dotrzeć i przeżywał bardzo personalnie to co się z nimi działo - co najbardziej bylo widać z braćmi Tachibana gdy ich 'poswięcil'. To zdecydowanie moj ulubiony trener z całej serii :)
Haha, możliwe xD Myślę jednak ze nie mialby problemow by przekonac go, ze to najlepsze rozwiazanie, on potrafi zmuszać ludzi by wierzyli w to co on wierzy xD (no..to bylo dość mocne..)

Właśnie dziś się zastanawiałam nad relacjami Hoshi-Kojiro i powodem, dla ktorych aż tak dzialają sobie na nerwy - ale tu tak naprawdę nie ma konkretnego powodu, oni po prostu mają totalną niezgodność charakterów ;) Im bardziej o tym myślę, tym bardziej czuję, że gdyby Ken 'udawal związek' z kimś innym, choćby kimś bardziej jak Etsuko, to nie byłoby takich dramatów. Ciężko mi to wyjaśnić, po prostu sama czasem przeżywam coś takiego, że jakaś osoba jest dla mnie odpychająca od pierwszego wejrzenia i każde bliższe poznanie tylko bardziej mnie uprzedza, aż do momentu, gdy nie mogę zniesć samego widoku xD Coś podobnego działało u tej dwójki i tylko ze względu na Kena (+fakt że Hoshi to ofermowata dziewczyna a Kojiro o glowę od niej wyższy osiłek) nie rzucili się sobie do gardeł w jakiś ekstremalny sposób.

I wtedy wygrywaliby przynajmniej 5- a nie 2-bramkową przewagą xD Ok, pomyślę nad tym - nawet nie trzeba będzie dużo, tylko jakoś to wpasować łądnie.
SOda i Nakanishi wcześniej nie grali ze sobą - w gimnazjum byli przeciwnikami i Soda sprawił, że drużyna Nakanishiego odpadła w eliminacjach prefektury Osaka - tak to pamiętam ale pewna nie jestem. Że grali razem w liceum dowiedziałam się jak robilam research do tej scenki LOL i wówczas naszły wizje i samo mi się w głowie ułożyło z ich zachowaniem i całym tym meczem ;) Haha, niezly podzial xDDD

Z tą agresywnością - trzeba brac pod uwagę, że według autora można latać nad bramką, uderzenie w słupek głową na pełnej parze powoduje tylko lekkie zamroczenie a w sumie jedynym powodem powaznych niedyspozycji są wady/ataki serca, utraty wzroku i wypadki samochodowe ;p więc ja bym brała na to poprawke xD

Reply

hashhana March 12 2014, 19:58:46 UTC
Mój ulubiony też! Nawet kiedy swój debiut zaczynał jako zapijaczony (czasem agresywny) człowiek. Zawsze mnie interesowała ta postać, podobnie jak Meiwa/Toho było ciekawsze niż Nankatsu :)
Też prawda :D

Może źle pamiętam, ale Kojiro wcześniej miał do niej neutralny stosunek, dopóki nie zaczęła za bardzo kręcić się przy Kenie. No i uratował ją, choć ona wydaje się już nie pamiętać tego incydentu (Kojiro pierwszy zareagował, nie?) Mi się zdarza mieć do kogoś uprzedzenie (a raczej być sceptycznym wobec tej osoby), lecz pomimo takiego odczucia, nie szukam z nikim zwady i rzadko kiedy jakoś specjalnie czuję nienawiść na sam widok. Pewnie dlatego nie rozumiem wszystkiego w zachowaniu Hoshi.

XDDD
Tego nawet nie kojarzyłam. Czasami zastanawiam się, jak ja czytałam tą mangę xDDD

Fakt ^^ Choć teraz myślę, że cała agresja Meiwy/Toho tak naprawdę były autorską "wymówką", aby z nich uczynić największych przeciwników Nankatsu i jakoś, hmmm, nastawić widzów przeciw nim, by wiedzieli, że to Tsubasa jest tym "true hero"? Tak to odbieram po latach.

Btw., jutro jadę do dziadka na trochę, będę dopiero w sobotę/niedziele, to nie dziw się brakiem odpowiedzi z mojej strony :)

Reply

isshi69nikkei March 14 2014, 20:12:34 UTC
Co jednak trzeba przyznać Nankatsu - pod względem trenera, a konkretniej Roberto, nie byli oni aż tak źli ;) jego postać była w sumie nieźle skonstruowana i interesująca psychologicznie - pomijając rzecz jasna to całe "piłka jest przyjacielem" i inne irytujące bzdury ;)

Wcześniej w sumie nie zwracał na nią żadnej uwagi - była tłem jak wszystkie koleżanki Sorimachiego i ani Kojiro ani Ken nie wiedzieli nawet, że ktoś taki istnieje ;) Myślę że Hoshi tamten cały incydent w ogóle woli wymazać z pamięci i spycha go na dno świadomości. Oczywiście Kojiro wtedy pierwszy ruszył do boju, lecz chyba cała ich trójka zdaje sobie sprawę, że gdyby go tam nie było a Ken zjawiłby się sam, to również by zadziałał, nawet z oporami (zabawna cecha jego charakteru - jeśli nie musi działać bo jest obok ktoś silniejszy, to wtedy staje się bierny i zachowawczo-zeschizowany, ale jak jest sam, to umie wziać się w garsć i zrobić co trzeba). Hm.. ja w sumie też nie szukam konfliktu i czego najbardziej nie rozumiem w Hoshi - to że ona lubi drażnić kogoś, kogo poza tym, że nie lubi (to jeszcze jest w miarę uzasadnione ;)) to również się go boi. No ale, są różni ludzie ^^

Mi coś mgliście świtało, że Soda jak się pojawił - pokanł jakąś wcześniej znaną drużynę, ale to było wszystko ;) manga jest przeladowana meczami - ciezko czasem wyciągnąć pozameczowy konkret xD

Wiesz, chyba coś w tym jest, bo na poczatku faktycznie robiono z nich 'tych złych' i mam wrażenie, że autor jeszcze nie miał wtedy w planach dalszego ciągu historii i poprawienia wizerunku meiwowej trójki; w sumie nie wiem, jak to odbierałam jako dziecko - ale ze zawsze ciągnęło mnie do 'tych złych' to jasnym bylo, ze zakochałam się w Meiwie a nie Nankatsu :D

Spoko, jak z kolei mialam ostatnie dni tak zawalone w pracy, że wracalam do domu z galaretą zamiast mozgu i nawet nie mialam siły odpisać xD Ale dziś przysiadłam chwilę do fika i dokonczylam wreszcie scenkę, wiec przesyłam ^^
http://www.sendspace.pl/file/529e5ddc6d25519ccf4a7ef

EDIT - i mały bonus, Matsuyama ^.^ zdjęcie telefonem, więc jeszcze nie wygląda najlepiej, ale zeskanuję jak tylko będzie okazja ^^
http://isshi69nikkei.deviantart.com/art/Hikaru-Matsuyama-440729885

Reply

hashhana March 17 2014, 20:29:34 UTC
Odpowiadam z lekkim poślizgiem, więc wybacz zwłokę ^^

Haha, do tego stopnia schiza, że uciekł przed Tsubasą, ale i tak ten go znalazł po kilku latach xDDD Nie no, Roberto był całkiem spoko. Aż można się zastanowić, jak bardzo gorsze byłoby Nankatsu, jakby on ich nie trenował przez jakiś czas.

Myślę, że nie chodzi o to, czy by sobie poradził Ken, ale o sam fakt, że przejął się losem osoby, której nie lubi i wcale nie miał powodów ratować. Zrobił to, bo tak należało. Dlatego dziwi mnie, hmmm, niewdzięczność? Hoshi, że specjalnie wkurza człowieka, który w przeszłości dobrowolnie stanął w jej obroni. Nie wiem, jak to określić, ale wydaje mi się, że gdybym była w podobnej sytuacji, inaczej bym spostrzegała taką osobę. Ken to potrafi, chociaż jest mało przykładów, gdy samodzielnie podejmuje trud - z reguły musiał dostać "kopa" od innych, zwłaszcza od Hikkiego, jeśli mnie pamięć nie myli xDDD

To fakt xDDD

Podobnie było ze mną xD

Matsuyama! :D O i widzę, że nawet pamiętałaś o logo teamu narodowego(?) xDD Mi pewnie takie szczegóły wypadłyby z głowy xDD

A teraz do fika!
Pewnie zabrzmię okropnie, ale: "Bo co, bo mam odpowiednie części ciała by ją przelecieć, a poza tym uważasz, że jest na tyle puszczalska, by ładować się do łóżka każdemu, nawet gejowi?!" to się sprawdziło xDDD
"Na litość, ona traktuje mnie jak brata, coś ty w ogóle wymyślił! " ej, czy to znaczy, że ich dzieci są z kazirodczego związku? xDDDD
Masakra czytać o młodym Kenie i jego niewinnym związku mając w głowie późniejsze wydarzenia xDDDD Zabawne też, że Kojiro (intuicyjnie?) rozgryzł Hoshi, bo jednak chciała być z Kenem. Choćby dla samego poczucia bezpieczeństwa. Hm.
Nie ma to jak poczucie fair play - wyrównać szansę z przeciwnikiem swoimi kontuzjami, by się nie nudzić podczas gry xDDD

Reply

isshi69nikkei March 18 2014, 18:41:57 UTC
Spoko:)

Był spoko i jeszcze ta cała historia z jego depresją po wykryciu problemów z oczami, jakieś początki alkoholizmu i ogólnie kiepski stan psychiczny - z których wyleczył się, gdy znalazł motywacje w postaci szkolenia Tsubasy - to był naprawdę dobry motyw i spokojnie mógłby być nawet bardziej rozwinięty w mandze :) Bez niego Nankatsu nigdy nie dorównałoby Shuutetsu i o ile Tsubasa by sobie tak czy inaczej poradził, chociaż dłużej by to zajęło, (a Misaki ruszył gdzieś dalej) to cała reszta tych dzieciaków, na pewno nie.

Wtedy Kojiro jeszcze chyba nie miał takich negatywnych odczuć do Hoshi - czuł, że nie są 'w swoim klimacie' i pewnie wciąż miał pewną niechęć, bo to było już po akcji gdzie 'tanczyła' z Kenem na imprezie, ale jednak podchodził do niej raczej neutralnie; to, że jej pomógł to była dla niego taka oczywistość - jak w scence, gdy poszedł pobić sąsiada katującego żonę. Dobrze że wymyśliłam w pierwszej części tamtą scenkę, bo mi się idealnie zgrywa z dalszą wizją na Kojiro ;D Hoshi za to już wtedy miała do niego negatywny stosunek, bo w ogóle bardziej emocjonalnie i mniej racjonalnie podchodzi do ludzi. Z czasem ich wzajemna niechęć się pogłębiała już z konkretnych powodów, ale pierwotną przycyzną było i tak, że oni kompletnie nie są zgrani charakterami a wrecz jestem w stanie uznać, że wedle jednej z teorii osobowości - socjoniki - są dla siebie konfliktorami, czyli absolutnie najgorszym z 16 możliwych układów, gdzie bez względu na wszystko osoby i tak się nigdy nie dogadają xDDDDD
Ale co do tego, że Kojiro jej pomógł a ona wydawała się 'niewdzięczna' - chociaż nie akcentowałam tego w fiku i nawet o tym nie myślałam, kojarzy mi się to z sytuacją-motywem, że gdy ciężko przyjmuje się pomoc od osób których się nie cierpi - bo powoduje poczucie niechcianego zobowiązania, bo zawstydza, bo wywołuje nawet pewnego rodzaju złość i poczucie winy jednocześnie. Gdy kogoś się naprawdę nie lubi, nieprzyjemne jest uświadomienie sobie, że jednak ma zalety, bo psychicznie wygodniej jest widzieć w nim potwora. COś w tym rodzaju ;) Nie przypominam sobie dobrego przykładu, ale jakoś 'czuję' że tak może być i że mi samej sie to zdarzało.

Żebyś wiedziała ile obrazków przejrzałam, żeby odtworzyć kostium japoński i jednoczesnie powiązać z Matsuyamą i trochę dać stylu 'tsubasowego' i to wszystko W JEDNYM malunku xD Tak czy inaczej - było to strasznie satysfakcjonujące, więc może uda mi się zrobić więcej portretów z innymi bohaterami:)

WIem ze sie sprawdziło, przynajmniej w pewien sposob :D to w sumie ..zabawne pisać jak bohaterowie wyobrazaja sobie przyszlosc lub maja na nia pewien poglad, gdy wie się już, że się mylą biorac pod uwagę ciąg dalszy historii ;)
Ken nawet jak z nią miał dzieci to twierdzil ze Hoshi jest 'jak siostra' wiec..hmmm... xDDD

Na koniec - ciąg dalszy fika:) Na kolorowo są zaznaczone są we wczesniejszych 'rozdzialach' zmiany albo jakieś fragmenty do ktorych zamierzam się potem odnosić; powrót do akcji Ichiro i sprawy z ciążą chichi - coś co juz dawno chcialam zrobić i nie miałam okazji ;) przy czym może nieco rozszerzę kiedyśtam jego opowieść; podobnie fragment z Kenem w szatni i potem w punkcie medycznym, bo mam wrazenie ze nie zwrociłam uwagi na coś, co jest istotne a w ogole nie mogę sobie przypomnieć co to takiego ;p
http://www.sendspace.pl/file/0bf4c1b41af2aa6aefca16e

Reply

hashhana March 19 2014, 19:49:44 UTC
:)

Fakt. Ej, czy tylko to moje wrażenie, że w CT było sporo trenerów po przejściach? Roberto, ten japoński, co to stracił oko/oślepł, a który nie gadał za bardzo z ojcem, Kira-alkoholik, Schneider senior... i pewnie by się ktoś jeszcze znalazł xD

Tamta scenka z CO była świetna i bardzo wytyczająca postępowanie Kojiro xD Powiedzmy, że rozumiem takie podejście, ale... hm, chyba byłoby łatwiejsze do zaakceptowania, gdyby Kojiro kiedykolwiek jej to wypominał, czy coś. On za to nawet nie oczekiwał podziękowania (a tym bardziej sympatii), zaś dostaje jeszcze większą dawkę nienawiści Hoshi. To takie niezrozumiałe dla mnie. No, ale to Hoshi, ona z reguły jest dla mnie dziwna xDD

To w takim razie czas sportretować całą drużynę xDDD

xDDD
Lepiej by nikt im tego nie wypominał więc xD

Czasami się zastanawiam, czy Ken w ogóle słucha, co trener mówi im między połowami meczu xDDD
(Hm. Kiedy Kojiro zszedł z boiska z powodu medycznych, nie powinien ktoś wejść na jego miejsce? Dlaczego grali w osłabionym składzie, jeśli Takeshi dostał tylko żółtą kartkę? Sorki, jeśli to głupie pytanie, ale moja znajomość realiów gry jest nikła ^^)
Schizo Kena odnośnie Misakiego :D :D Śmiesznie się to czyta, to "on wie, że on wie". Tak w ogóle - Misaki wie/domyśla się o nich? Czy w fiku ma jakieś głębsze uczucia dla Kojiro i Ken de facto czuje przez to realne zagrożenie?
"Oleje pukanie do drzwi Kazukiego i walenie w nie Kojiro, na kolacje posili się jakimś zachomikowanym suchym prowiantem albo wykradnie w nocy do baru całodobowego" -- Ken chomik lub Ken włamywacz! xDDD (chyba tam brakuje wykradnie COŚ?)
Ichiro! xDDD Ech, jak tak dalej pójdzie, to pobije więcej osób niż Kojiro w fiku :D
("[...]zostawiając Watanabe [...] - to nazwisko Hoshi? Już chyba nie pamiętam takich szczegółów xD)
Masakra - bracia Wakashimazu na serio nie mają szczęścia do przekazywania ważnych informacji swoim rodzicom :D I chociaż wiem, że to poważna opowieść było, ciągle gościł mi na ustach uśmiech - zwłaszcza jak Chichi płakała ze śmiechu na całą akcję xDDD Uwielbiam ją xD
Awww, Ken i Ichiro w zdrowych, braterskich relacjach... gdzie Ichiro znów się nabija z młodszego braciszka :D

(Sorki, że ostatnio późno odpowiadam, ale to jakieś choróbsko mnie łapie, to znów muszę ganiać od dziadka do domu i z powrotem. A że teraz się szykuje konwent, na który choć nie jadę, przygotowywałam rzeczy dla znajomego i nie zawsze się wyrabiam, by wbić na LJ. No ale, na weekend powinnam już się jakoś ogarnąć :))

Reply

isshi69nikkei March 20 2014, 18:22:08 UTC
Tak, Katagiri - stracił oko i pamiętam, że byłam w sporym szoku jak to wyszło na jaw w którejś scence.. do całej tej ekipy jeszcze trzeba dodać Mikamiego, który zachorował na serce i oddał drużynę temu gościowi prowadzącemu hardcorowe treningi ;) No i! wpisałam się w ten schemat robiąc z Genzo po wypadku trenera ;)

Kojiro wypominający komukolwiek że coś dla niego zrobił? Nawet nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić xD W ogóle ostatnio naszła mnie wizja na temat tego, jak gorąco-negatywne relacje Hoshi i Kojiro mogły być przez niektórych postrzegane i spokojnie sobie mogę wyobrazić, jak ktoś zasugeruje, że nienawidzą się tak, bo tak naprawdę skrycie coś do siebie czują (zakochanie, pożądanie, whatever xD) bo przecież 'innego wytlumaczenia nie ma' - i już WIDZĘ jak zareagowałaby ta dwójka na podobnie absurdalne insyunacje xDDD

Ken w ogóle już parę razy w CO objawił, że ma tendencje 'mieć gdzieś' zdanie trenerów; tego obecnego po prostu nie szanuje, w fiku z Hidekim oskarżył wprost Kirę o podzeganie Kojiro do buntu, Mikamiego nie trawił, a któregoś z trenerów z czasów ligi (nie pamietam w ktorej to bylo czesci i nie moge tego znaleźć) uwazal za niekompetentnego i wprost sądził ze niczego sie od niego nie moze nauczyc (EDIT - znalazłam! "W przyszłym roku miała stuknąć mu trzydziestka, grał na pozycji bramkarza dwie trzecie swojego życia i zdecydowanie nie sądził, że był go w stanie czegoś nowego nauczyć jakikolwiek emerytowany piłkarz z czasów, gdy Japonia była w piłce nożnej na mniej więcej takim poziomie, jak Egipt w skokach narciarskich. " xDDDD)
Kojiro zszedł tam tylko na chwilę żeby go opatrzyli - a potem wrócił. W takich wypadkach nie jest wprowadzany inny piłkarz, bo zmiana wg zasad pilkarskich jest definitywna - piłkarz zmieniony nie może wrócić do gry bez wzgledu na okolicznosci. Stąd chwilowa gra w dzisiątkę:)
Misaki się domyślił, można założyć, że prawie od razu gdy zobaczył relacje Ken-Kojiro. Żadnych uczuć nie ma, a jego 'dotykalskie' zachowanie tylko Kenowi wydaje sie zagrozeniem bo ma schiza xD Misaki był dość otwarty i to było dla niego naturalne by miec zupelnie niewinne interakcje fizyczne z przyjaciolmi. CHociaż przyznaję, kusiło mnie, by miał on jakieś większe uczucia do Kojiro, ale to już byłoby bezsensowne kombinowanie w tej i tak pełnej wątków historii ;) Niech Ken go nienawidzi za nic, bo to do niego pasuje.
Zdanie poprawione ;)
Watanabe - pojawia się w całej serii chyba raz, w pierwszych scenkach z Hoshi. Potem porzuciłam jej nazwisko, zwlaszcza że od pewnego momentu była już Wakashimazu i tym bardziej Watanabe odeszło w zapomnienie ^^
Ja miałam mnóstwo śmiechu opisując to xDD Teraz czeka mnie poważna rozmowa Ken-Ichiro, ale podejrzewam że też wyjdzie nieco... jajowo ;)

Spoko, doskonale rozumiem choróbsko, bo mnie też coś bierze :< albo się odzywają zatoki, albo znów migrena.. tak czy inaczej, od rana po prostu rozsadza mi łeb i mam ochotę walić nim o ścianę :/

Reply

hashhana March 23 2014, 18:43:49 UTC
Taa, chociaż przynajmniej wiemy, czemu zawsze nosił okulary. O, o Mikamim całkowicie zapomniałam. Haha, fakt, Genzo kontynuuje hardcorową tradycję japońskich trenerów / byłych zawodników xDDD

xDDD
To chyba byłaby jedyna kwestia, w której mogą się zgodzić. Właściwie, cała ich trójka, licząc z Kenem (już widzę jego przerażenie/paranoję/zonka jak się dowiaduje, że Kojiro i Hoshi w oczach postronnych to zakochani lub pożądający się ludzie xDD)

To porównanie xDDDD
Aha, więc to tak. Thx za wyjaśnienie :)

Może ta paranoja to też wynik japońskich zwyczajów? Wydaje mi się, że właśnie takie naruszanie cudzej przestrzeni (jak dotykanie?) to raczej uchodzi między bliskimi znajomymi, miedzy np kolegami z dawnej klasy, co znali się tylko kilka miesięcy? Albo też z tego, że Ken pochodzi z rodziny z tradycją, która może być bardziej powściągliwa z okazywaniem publicznie swej sympatii?
Cieszę się, że nie będzie wątków ze skrywanym uczuciem Misakiego. Ken ma po prostu schizo xDD

:)

Haha, no właśnie. Jakoś tak utwardziłam się w przekonaniu, że Hoshi to Hoshi, albo żona Wakashimazu ^^
To czekam na tą scenkę xDDD

Obyś się czuła lepiej. Ja to raz się źle czuję, raz mam zawalony dzień i stąd dopiero dziś odpisuję. Ech, dobrze, że już mam spokój i niedzielny wieczór minie mi z pokami (widziałaś nową krainę?)

Reply

isshi69nikkei March 23 2014, 22:52:59 UTC
Ale to i tak było straszne... mam jakieś takie poczucie, że posiadanie jakiegoś narządu niefunkcjonującego dobrze albo w ogóle i tak jest lepsze niż jego utrata. Dlatego właśnie Genzo w wypadku niczego nie odjęłam, chociaż wiem, że to byłoby bardziej realistyczne..

W sumie zabawny wątek, jak się nad tym zastanowić. Zapiszę w notatkach i może wykorzystam tak przelotem gdzieś w fiku, dla efektu komicznego xDDD Ciekawe tylko, czy bardziej oburzyłaby się o to Hoshi czy Kojiro, skoro każde zgodnie uznaje drugą stronę za kompletnie niepociągającą xD

:)))

To jest fakt, Japończycy są dość zachowawczy, ale tego akurat jakoś specjalnie nie akcentuję w fiku; pewnie powinnam, ale aż tyle nie wiem o ich kulturze by to wlasciwie oddać, wiec lepiej nie przekombinowywać ;) Rodzina Kena mogła mieć w tym swój udział, chociaż hm... akurat Ichiro nie ma takich problemów xD

Ja mam tak samo xD Dlatego założenie pliku ze spisem postaci z imienia i nazwiska było dobrym pomysłem xD

To jednak była migrena, więc - przeszła jak to migrena w ciągu 2 dni, a trzeciego już tylko lekkie pulsowanie w skroniach dawało o sobie znać. Nieszczegolnie mnie jednak cieszy to odkrycie, bo od jakiegoś roku mi to wraca, a niestety, to oznacza jedno: że będę się męczyć z nawrotami przez połowę życia i nie ma na to skutecznej metody. No nic. Na razie spokoj na parę tygodni-miesięcy...

Widziałam, że się nowa kraina pojawiła, ale nie wchodziłam tam jeszcze; wejscie w nowe miejsce wiąże się ze sporymi wydatkami na zakup lokalnego sprzętu, więc muszę trochę zaoszczędzić zanim się na to porwę ;) Natomiast weekend minął mi na pisaniu, bo poczułam napływ weny - w końcu! ;D Trochę się przeraziłam, że tekst mi przybiera takie rozmiary, ale przynajmniej zamieszczę tam wszystko, czego chcę i sobie 'płynę' z treścią, zapisując tylko konieczne wydarzenia do 'odhaczenia'.
(zaznaczone fragmenty dotyczą tychże, żebym nie musiala potem szukać odniesień w tekście ;)) Najzabawniej, zdecydowanie, pisało dialog Ken-Ichiro xDD
http://www.sendspace.pl/file/b5d87c8424bcfbec8a73202

Reply

hashhana March 26 2014, 20:43:17 UTC
Genzo raczej nie ubolewa nad faktem, że jest mniej realistycznie ^^

xDDD Mnie zastanawia jakby Ken na to zareagował xDDD On może być najzabawniejszy jeśli chodzi o takie oburzone reakcje xD

Ichiro to jednak Ichiro. On z wieloma rzeczami nie ma problemu, zaczynając od bicia innych xD Hm, zawsze można wspomnieć o tej sztywności przy Misakim i jego "łamaniu zasad odnośnie do przestrzeni osobistej Kojiro" xDD

Fakt, dobry pomysł xD

:( Oby za szybko nie wróciła...

Ja już sobie gram tam na jednym koncie. Mam nową odznakę ^^ A poza tym spoko, jakoś te poki tak graficznie całkiem znośne są, więc gra mi się lepiej niż w Johto :)

Ok. Dla mnie to też nie pojęty by lubić zajęcia z dziećmi. Ichiro potrafi zaskoczyć xD Haha, te jego podejście "udawajmy, że dopiero przyjechałem!" xDDD
Nie mogę z ich rozmowy. Ichiro snujący wymysły o potencjalnych dzieciach Kena (zabawne, że podobnie będzie z Hoshi), albo te jego zdruzgotania o wieku Kena, gdy się zabawiał na wakacjach xDDD
Makoto Soda? Haha, czego to ja się nie dowiaduję (nie odświeżam sobie) dzięki fikowi ^^
:D Podejście Kena - przepuścić bramki ze złości. Genzo by zamordował go, jakby się dowiedział o takim czymś xDDD
Sprawia mi dużą satysfakcję fakt, że Hikki stwierdził, że się nie dziwi, czemu Kojiro rzucił Kena :D :D
Ken poszalał, ale dobrze, że się już dogadał jakoś z Kojiro :)

Reply

isshi69nikkei March 27 2014, 21:55:00 UTC
To na pewno xDDD Przy czym żeby jednak zachować realizm, pewnie pisząc dalsze części będę musiała odnosić się do tego, że utracił część zdrowia i sprawności - chociaż może w miarę normalnie chodzić, to będzie mieć wciąż niedowład w dłoni i dodatkowo (jeśli starczy mi sił na medyczny research...) dorzucę mu jakieś dolegliwości z uszkodzonymi w wypadku narządami. Chyba najcięższa rzecz z dotychczasowych potrzebnych do fika, ale trzeba mieć jakieś wyzwania ;)

Na wkręcenie tego miałam pomysł, więc jak popłynie wena, to się pojawi ^^

Myślę, że jakoś to powinnam wkręcić, ale zobaczę jeszcze... poczekam na właściwy moment.

(Co do migreny - oby, przy czym mam mglistą nadzieję, że gdy wreszcie sprawie sobie okulary i wyjdę ze świata mroku i mgły, skonczą się ciągłe bóle głowy; W KONCU się za to zabrałam i znalazłam dziś okulistę przy swoim osiedlu. Miałam dziś szkolenie zewnętrzne z pracy, które, niestety, trochę zmarnowałam, bo po prostu nie widziałam absolutnie NIC z tego co było wyświetlane ._.''' I to mnie zmotywowało, żeby się zabrać wreszcie za oczy...)

Ja planuje uzbierać tak ze 2M kasy i wtedy tam ruszyć. Zobaczymy:) Hoenn już mi się znudziło, zdecydowanie.

Haha, dla mnie też, ale jednak Ichiro będzie i w dalszych częściach lubił dzieci i je ogarniał znacznie lepiej niż Ken a już na pewno lepiej niż ich ojciec ^^ Myślę, że spokojnie będę mogła przyjąć, że w dojo zajmie się on właśnie najmłodszymi grupami już na zawsze, chociaż przypuszczam, że ojciec będzie uważał to za 'mniej ambitne'. Raz jeden Ichiro się zbuntuje w kwestii tego, co chce robić w życiu:)
Ta ich dyskusja - wiem, że malo wnosi do akcji, ale naprawdę potrzebowałam ją wprowadzić xD Wciąż chce mi się śmiać, jak wyobrażę sobie minę Kena, gdy musiał słuchac wynurzeń brata xD
Tak, to był Makoto ^^ i jeszcze któryś z trenerów (nie pamietam który) nosił to imię. Ale kto by go nie miał, z japonskich - które nei brzmią jakoś najlepiej - zawsze mi się podobało (obok Sory i Akiry, które również wykorzystałam :D)
Co do stwierdzenia Hidekiego, to nie jest jedyny - odgrzebałam wczorja na dysku zaczęty tekst ze Schneiderem, który dziwi się, co w ogóle Genzo widzi w Kenie ;)
Dogadanie - niestety tylko chwilowe.. bo już dalej ich związek to raczej będzie równia pochyła. Mam nadzieję na przypływ weny i czasy w weekend, to się z tym rozwinę, przy czym przeraża mnie nieco myśl, że tekst ma 60 stron, a opisuje na dobrą sprawę tylko TYDZIEŃ wydarzeń z zaplanowanych hm... 4 miesięcy xDDD Może jakoś to podzielę na części... czy coś...

Reply

hashhana March 27 2014, 23:16:25 UTC
To trzymam kciuki za motywację do researchu! :) Jeśli Genzo będzie zmuszony przyjmować jakieś leki już na stałe, to widzę jak Ken zamienia się w paranoika nadzorującego dawkowanie / pamiętanie o takich rzeczach ^^ Ech, biedny Wakabayashi :)

:)

Motywacja jakich mało xD

Ja się dziś spłukałam prawie na maksa (mam teraz z 66-67 tys. yenów ^^), bo robiłam przedostatnią salkę. Koniec końców musiałam kupić TM dla poka, ale już mam! Jeszcze tylko dołapać 6 brakujących poków, dobić levele, zdobyć ostatnią odznakę i mogę ruszać w świat. Wiem, że do Johto się nie wybieram (nie lubię tej krainy...), więc pozostaje mi dylemat, czy bić Hoenn czy Sinnoh xD Jednak do takiej decyzji mam jeszcze chwilę czasu. Na razie liczę na jakiś event świąteczny czy coś :)

xDDD Myślę, że wbrew pozorom uczenie najmłodszych jest najtrudniejsze, bo raz, że trzeba ich nauczyć a dwa, nie zniechęcić przed dalszymi latami nauki. Ha! Byłoby zabawnie, jakby część uczniów Ichiro w późniejszych latach zaczęła odnosić sukcesy i się z nim zżyła, jakby to jemu zawdzięczali swoje zacięcie/zainteresowanie xDDD Chyba nikt - ani Ken ani Hikki, nie zakładaliby, że ktoś jak Ichiro na serio znajdzie swoje powołanie w uczeniu dzieci xDDDD
Trauma do końca życia xDDD Ech, aż żal łapie serce, gdy się pomyśli, że mogli mieć takie relacje za młodu, gdyby się o to postarali ^^
xDDD Ja większość zawodników kojarzę tylko po nazwiskach. Pamiętam, że przez długi czas nie kojarzyłam, że Matsuyama to Hikaru(?) co chyba jest bardziej dziewczęcym imieniem? Haha, to nawet śmieszne, jak się człowiek zacznie przyglądać ich imionom :D
Akurat się nie dziwię Schneiderowi na takie pytania :D :D
Haha, ładnie. Coraz dłuższe te teksty wychodzą, czy to tylko moje wrażenie? Może wena przyjdzie i cię olśni, czy dzielić, czy zrobić przeskok :)

Reply

isshi69nikkei March 28 2014, 19:00:35 UTC
:)) Leki jak leki - Genzo jest odpowiedzialny i ogarnięty i pewnie gdyby musiał, to by tego pilnował, ale hm.. podczas mojej ostatniej migreny natchnął mnie cieć weny w tym kierunku. Gdyby Genzo po wypadku zaczął miewać takie właśnie bólowo-irytujące dolegliwości, które przychodziłyby falami, były męczące i nie działały na nie żadne środki, utrudniałyby codzienne funkcjonowanie - wówczas Ken mógłby sie w końcu wykazać. Mogłabym pokazać, jak sie zamartwia, jak się zagryza i bezradnie cierpi widząc, ze nie może pomóc i że Genzo nie chce jego współczucia. Jednoczesnie moglabym go pokazać w takiej cicho-opiekunczej roli, sprawić, że w momencie nawrotów dolegliwości Genzo uciekałby razem z nim przed światem, izolował się od Hoshi i dzieci... tak, to by było dobre i to mnie skłania, by poszukać jednak, jakie dolegliwosci można mieć nawet lata po wypadkach, by na tym oprzeć cały tekst.

Takich cudów jak TM to nigdy nie kupowałam xD Notorycznie cierpię tam na brak kasy, bo lubię wysylac poki na walki, a leczenie kosztuje ;p no ale najważniejsze w grze to dobrze się przy niej bawić ^^ Ja na pewno w dalszej kolejnosci ruszę do Sinnoh, a potem się zobaczy. Raczej jednak nie planuję wracać do swojej pierwszej krainy.

Dokładnie tak - i pewnie dlatego, ze to ciężkie, ojciec Wakashimazu odniosl taką porażkę, gdy szkolił swoich synów ;) Ken karate porzucił, a Ichiro nigdy nie traktował tego aż tak poważnie jak ojciec by sobie życzył. W żadnym z nich nie zaszczepił pasji dla tego sportu i pewnie zawsze tego żałował..a przynajmniej do czasu, gdy córka Ichiro zacznie trenować na poważnie i okaże się świetna ^^ Myślę że dzieciaki z dojo w późniejszych latach będą uwielbiac Ichiro - za to, że jest taki wyluzowany, że w razie problemów można do niego uderzyć z każdym tematem, że szczerze się przejmuje rownież ich prywantymi sprawami. Zabawne, ale to właśnie Ken i jego wykluczenie z rodziny i z karate sprawi w pewnym sensie, że Ichiro stanie się dobrym trenerem i rozumiejącym wychowawcą:)
I tak Ken i Ichiro w miarę szybko nadrobili stracony czas:) Zwlaszcza ze biorąc pod uwagę różnice ich charakterow - mogli nigdy się do siebie nie zbliżyć.. I pewnie gdyby nie cala sytuacja z Kenam, tak wlasnie by sie stalo.
Tak Matsuyama to Hikaru - które jest imieniem damsko-męskim, chociaz mi się zdecydowanie kojarzy z kobietami xD
Ja też nie xDDDDŻebyś wiedziała, ile ja pisząc tamtego fika zastanawiałam się, co ma odpoiwedzieć mu Genzo xDDDDD
Coraz dłuzsze, ale to u mnie standard. W poprzednich fandomach zaczynalam zawsze od tekstoe 30-40 stron, a każdy kolejny był dłuzszy, w miarę jak się wkręcałam w temat ;) przybywa postaci i wątków - i to główny powód.

Reply

hashhana March 28 2014, 21:42:55 UTC
Tyle pożytku z migreny, że nawet w bólu rodzi się natchnienie :) Ken miałby szansę się wykazać, to prawda, chociaż ich pierwsze miesiące/lata nie byłyby lekkie, skoro Genzo mógłby odbierać taką pomoc jak współczucie czy coś podobnego. Zastanawia mnie też ograniczenia, jakie wiążą się z przyjmowaniem stałych leków. Chyba koniec ich pijackich imprez xD

Niestety, musiałam się szarpnąć, by pok dostał potężnego kopa mocy xD Prawda. Mnie w ogóle dziwi, że ta gra dalej mnie tak bawi i cieszy, choć już gram ponad pół roku, a dobijanie leveli staje się coraz wolniejszym procesem :D

xD
Ha, czyli nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. A jakby się jeszcze zdarzył mu jakiś dzieciak z odmienną orientacją, to jak nic będzie umiał pomóc. Nauczony przeżyciami Kena.
:)
Teraz już wiemy czemu za często nie używa tegoż imienia :D
To chyba pozostanie największą zagadką tego fika xDDDDD
I dobrze. Przynajmniej jest o czym gadać :D :D

Reply

isshi69nikkei March 29 2014, 14:13:57 UTC
Haha, dokładnie xD WIdać - trzeba pocierpieć, żeby fik mógł powstawać ;)) Myślę że najgorszy dla nich dwoch byl ten pierwszy rok, kiedy się wszystko między nimi docierało, a potem Genzo pewnie zrozumiał i zaakceptował, że Ken chce się nim opiekować, gdy tego potrzebuje.
Zależy jakie leki ;) Nie wszystkie wymagają całkowitego odstawienia alkoholu, ale czasem wiążą się z dietą, z osłabieniem, tyciem/chudnięciem - ogromne możliwości xD

Fakt, już kawałek w to gramy ^^ Chociaż u mnie to czesto troche takie klikanie bezmyslne i zabijacz czasu, to i tak pewna rozrywka ;)

To z całą pewnością:) ale w ogóle myślę, że Ichiro, który sam nigdy nie był święty, umiałby zrozumieć wiele spraw z jakimi borykają się nastolatkowie czy dzieci; będzie dobrym trenerem, zdecydowanie:))
Haha, możliwe xDDDDD
Dziś postaram się podesłać jeszcze coś fika, ale najpierw muszę przejrzeć i sprawdzić, co napisałam wieczorem (za późno, bo już widzę dziwne zdania) przy czym jestem tak wykończona - umyłam wszytskie okna w mieszkaniu i ogolnie bylo wielkie sprzatanie -- wiec zdycham i nawet nie mam siły myślec xD

Reply


Leave a comment

Up