Fandom: Siewca Wiatru/Zbieracz Burz - M.L.Kossakowska
Cykl: Historie z mroków Głębi
Postacie: Lucyfer
Chronologia: bardzo wczesny okres władzy Lucyfera, od pojawienia się w Głębi, do parę wieków później
Uwagi: Pomysł na tekst chodził mi od dawna po głowie, jednak dopiero dziś udało mi się jako tako to ubrać w słowa. Niestety, nie wiem, czy udało mi
(
Read more... )
Może w końcu Takeshi mógłby zostać kapitanem?! XD Kojiro nawet nie proponuję, bo mam wrażenie, że jemu w ogóle już nie zależy na tej pozycji, byleby mógł strzelać golę a nie martwić się o całą dynamikę gry. A jakby Sawada został kapitanem, to Hyuga na bank by go całkowicie wspierał i akceptował (a nie dajże ktoś z zawodników spróbował pyszczyć wtedy nowemu kapitanowi xDDD). Hm, w sumie, taki Sawada, albo inny new captain, który byłby cały czas w kontakcie z zawodnikami z Japonii chyba łatwiej mógłby się orientować co i jak, niż taki "odległy" Tsubasa, grający w lidze na o wiele większym poziomie. Może to zrozumienie nowej dynamiki też by jakoś na decyzję Genzo wpłynęło?
Hm, a wiesz, że co do Kojiro nie jestem taka pewna, czy obecnie byłby najgłośniejszy w swoim niezadowoleniu? W końcu spędził jakiś czas we Włoszech, z jeszcze większym cholerykiem-trenerem niż on sam. No i cała ta seria o jego trzecioligowej karierze go bardzo dużo nauczyła, w tym jakieś pokory. A jeszcze gdyby wiedział od Kiry o planach Genzo (albo, że ma się z nim nie ścierać), to mógłby zaskoczyć drużynę. W sumie, śmiałabym się, jakby to agresywny Kojiro podszedł do Genzo na chłodno, a zawsze spokojny Ken nagle wykłócał się najgłośniej xDDD
; )
Hehe - gorzej, jak Hoshi by się dała wciągnąć w grę Eito, myśląc, że musi chronić ich wspólną przykrywkę xDDDD
Ach, no fakt, ja już się gubię, co to oni mają za wydarzenia i mi się zrobił przeskok w latach za duży xDDD Ale miło byłoby, jakby Kojiro i Maki nadal byli razem, ale i zawodowo aktywni :)
Reply
Takeshi albo jakiś całkowity no-name z jeszcze młodszych zawodników; tak jak piszesz - ktoś taki miałby większe pojęcie o japonskiej piłce niż oderwany od niej Tsubasa i Genzo zdawałby sobie z tego sprawę.
Reakcje Kojiro zależałoby na pewno w dużej mierze od tego, jak sam Genzo by go traktował - bo o ile uważałby, że krytyka jest zasłużona, to by nie pyskował, ale.. raczej nie będzie ;) Genzo nie tylko będzie niemiły, ale po prostu chamski i momentami niesprawiedliwy, a to już wszystkim będzie ciężko przełknąć - i raczej cieprliwość i tolerancja Kojiro na takie traktowanie nie trwalyby długo; na tym etapie jest on w stanie ocenić racjonalnie swoją formę, zdolności i braki i dlatego wydajje mi się, że wybitnie źle by reagował na traktowanie go jak dzieciaka co nie ma o pilce pojęcia (co mi uświadamia, ile jeszcze rzeczy muszę do tej części dokładniej przemyśleć; na razie jednak wciąż jest najwiekszym problemem brak czasu na pisanie - dziś wracałam z pracy niemal 2 godziny :<<)/
Kira raczej - aby nie 'wyróżniać' nikogo - nie powiedziałby mu o swoich planach i raczej kierowałby swoje słowa/nakazy do całej drużyny: coś w rodzaju, że Wakabayashi wprowadza w życie nową taktykę, że mają się go bezwzglednie słuchać we wszystkim i nie buntować się bez wzgledu na to, co o jego metodach sądzą. Przy czym odnośnie porównania Kena i Kojiro - to fakt, Ken będzie zdecydowanie głośniejszy i to pewnie w widowiskowy sposób (tym bardziej widowiskowy, że mimo wojenek będzie wciąż w pokoju z Genzo i nie będą z niego dochodziły odgłosy awantur ani bójek xD)
Zastanawiam się swoją drogą, czy akurat jej Ken nie powinien wtajemniczyć w to, co wie Eito - zeby się nie kompromitowała w jego oczach ;)) No i trzeba pamietać, ze megaplotkara w postaci Hidekiego zna prawdę i wersję zastępczą, co raczej nie sprzyja utrzymaniu sekretu xD
Ze względu na sposób opisywania kobiet przez autora, wolalabym żeby się nie skupiał na Maki w wersji związkowej, bo to jej raczej zaszkodzi niż pomoże xD Mam nadzieję, że jak już pojawi się manga, to szybko będzie również tłumaczenie ^^
Reply
No tak, jak Genzo zacznie przeginać i to na płaszczyźnie nie-zawodowej, zachowując się znów jak gówniarz z gimnazjum, to Kojiro mu nie pozostanie dłużny... chyba, że we Włoszech nauczył się, że najlepszą metodą na wkurzanie pyskliwego terena (który próbuje go sprowokować) jest inne podejście, niż kłótnia. Tak, żeby samego Genzo wkurzyć i wyprowadzić z równowagi, ale to chyba by się szybko przerodziło w wielką wojnę xD
Kira może i by go nie wyróżnił na początku, ale na Kojiro ma na tyle duży wpływ, że może go w każdej chwili przystopować na osobności. Albo kazać mu się konkretnie zachowywać. To zawsze plus dla niego, że ma jak wpłynąć na Hyugę :)
Takie korki? :(
Haha, kolejna tajemnica do rozwikłania dla zawodników, jak to jest, że się nie pozabijali żyjąc w jednym pokoju... xD
Może powinien, ale z drugiej strony, czy jak nie powie jej, to zaraz i Genzo się o tym nie dowie (w zakrzywionej wersji?). Inna sprawa, że Hikki i Eito mogliby razem "pospiskować" przeciw Genzo - choć to mogłoby się zakończyć czyjąś śmiercią xDDD
Prawda. Oby szybko się pojawiły tłumaczenia :)
Reply
Pytanie, czy Kojiro by przyjął jego zalecenie bez domagania się wyjaśnienien - a tych by nie otrzymał, wlasnie dlatego, że Kira nie chcialby go 'wyrozniac'. Cala sytuacja jest natomiast o tyle nie-fair, że Ken będzie od Genzo wiedział o wszystkim od samego poczatku, bo Genzo oczywiscie już na starcie uprzedzi swoją przewrażliwioną druga połówkę że BĘDZIE straszną szują i żeby sobie to uświadomił i nie traktował tego personalnie (nie to, żeby Kenowi to wystarczyło, ale.. ;)
Niesttey, wczoraj był mecz Legii i cała południowo-wschodnia warszawa stanęła na amen :/ wrocilam do domu o 19, poxno poszlam spac i - oczywiście! dziś zaspałam i spoznilam sie do pracy. Cieszę się, ze ten tydzien sie wreszcie skonczył.
Nie tylko nie pozabijali, ale też co rano wydają się być zgodni, przychodzą na śniadanie we dwóch jakby nigdy nic, a potem na treningu sie na siebie znów drą i tak w kółko xD
Trzeba by założyć, że Hoshi od początku o tym wiedziala (przy czym w fiku jeszcze watek nieporuszony) i jednak byla w stanie ogarnąć, że to jedna z tych rzeczy, których absolutnie nie może puścić w obieg; Hoshi może zachowywać się strasznie, ale jednak nie jest idiotką i w miarę nieźle się zna na ludziach ;)
Oby! ^^
Reply
Mam wrażenie, że gdyby Kira mu powiedział, że nie może mu nic wyjaśnić i by mu zaufał, Kojiro by tak postąpił. W końcu oni mają tą swoją specjalną, silną więź - do tego stopnia silną, że Kojiro zawsze przekłada słowa trenera ponad własne emocje i rozsądek (jak z tym wyjazdem na Okinawę; bo chociaż dostał tam niby jakieś wyjaśnienie, wszystkiego w sumie dowiedział się dopiero na miejscu). No i zawsze można ten wątek wpleść w fika, że Kojiro mu jeszcze nie przywalił, bo Kira prosił, aby mu zaufał xDDD
Trochę to ironiczne, że Ken - mając całą świadomość, jaki Genzo zamierza być - i tak zapewne będzie to odbierać o wiele bardziej personalnie xD
Heh, nie ma to jak mecze piłki nożnej w Polsce... xD
Największa zagadka tego zgrupowania :D
Idiotka, czy nie, ostatnimi czasy często jest źródłem ich kłopotów xDDD
:)
Reply
Mi jest w sumie dość ciężko wyobrazić sobie relację Kira-Kojiro po tylu latach - i jakoś nie umiem 'wyczuć' tego wpływu.. Nigdy nie miałam z nikim takich relacji, coś takiego jak wyjazd na koniec kraju bo gość którego nie widziałam 3 lata tak zasugerował to zupełna abstrakcja ;) Po prostu - postrzeganie autorytetów przez Kojiro jest mi tak absolutnie obce i oderwane od mojego własnego, że cokolwiek napiszę na ten temat, będzie mi się wydawało dziwne xd
Niby powinien inaczej reagować, to znaczy - nie robić publicznych, histerycznych awantur - ale ja mu się w ogóle nie dziwię, że będzie się wściekał. Wyobraziłam sobie sytuację, gdzie bliska mi osoba zostaje moim szefem i oznajmia, tak w skrócie: "będę się do ciebie i reszty podwladnych odnosić jak do psa, wydzierać i wyciągać publicznie wszystkie twoje niedostatki i wady, ale nie martw się - robię to dla twojego dobra i nie obrażaj się, chociaż w pracy traktuję cię jak gówno, między nami nic się nie zmienie" - przyznam szczerze, że bez względu na to, jak coś takiego byloby sformułowane, dostałabym szału i moją najmniej emocjonalną reakcją byłoby "chyba cię powaliło jeśli sądzisz, że się na to zgodzę" xDDDD
(Na razie jednak największy problem to że kompletnie nie mam weny, patrzę w worda i aż mnie odrzuca na widok liter >>' przerwa związana z nauką na obronę jak się okazuje FATALNIE zadziałała na moje zdolnosci pisarskie. Bardzo mi z tym źle. :< Tym bardziej, że coraz bardziej formują mi się w glowie najblizsze scenki, a po prsotu zupelnie nie jestem w stanie z plastyki wyobrazni stworzyć słów - i niby robię notatki, ale obawiam się, ze gdy już wena wroci, to wyobrazenia stracą swoją świeżość i..eh. Idę spać, może jutro optymistyczniej na to spojrzęxd)
Reply
Ja przyznam szczerze, że ich relacja jest dla mnie jedną z najbardziej intrygujących, zwłaszcza, ze Kojiro zazwyczaj wydaje się nie słuchać "władzy" i być na bakier z trenerami. Jednocześnie, ich relacja nie jest zupełnie podporządkowana, bo tak samo jak Kojiro tłukł się pół kraju na Okinawę, tak w sumie sam Kira z 2 razy jechał do Włoch (wtedy jeszcze bez większych zarobków??), by mu kibicować. Nie umiem dokładnie określić ich "starszych" relacji, ale chociaż mogą się wydawać abstrakcyjne, mam wrażenie, że to jedne z najsolidniejszych relacji miedzy młodym zawodnikiem a jego mentorem. Bo niby Tsubasa ma swego Roberto, ale nie pamiętam, by obecnie jakoś z nim utrzymywał kontakt, podobnie jak Genzo z tym swoim trenerem z którym pojechał do Niemczech. Tylko Schneider i jego ojciec jeszcze mi przychodzą na myśl...
Haha, no fakt, nie dziwię mu się - zwłaszcza przy takim opisie. Tyle, że może Ken (znając tak dobrze Genzo) powinien spróbować go utemperować bez robienia szopek? Przynajmniej w opinii Wakabayashiego xD
Łeeee :(
Trzymam kciuki, że wena wróci!
Reply
Tak naprawdę bez względu jak ubrać by to w słowa, ta sytuacja tak właśnie wygląda, a w uszach Kena pewno brzmi jeszcze gorzej ;) W sumie zachowanie Kena może mieć przyczyny w dwóch czynnikach: 1) coś na zasadzie "jak on może się zachowywać jak szuja, to ja TEŻ mogę" 2) "skoro mamy 'grać i udawać' to róbmy to na całego". Wyjdzie w praniu ;)
Próbowałam dziś pisać i nawet z pół strony wymęczyłam - ale wygrała ze mną migrena, która czaiła się gdzieś tak od czwartku i dziś po południu zaatakowała z siłą huraganu. Jednak teraz czeka mnie wzglednie łatwa scenka, więc może (jak już wszystkie metody zawiodły) wygra z moją biedną głową cudowny zestaw melisa+wino... ... Aplikuję właśnie, czekam na efekty ;)
Reply
W sumie. Byleby Ken się nie zapędził za bardzo w swoim graniu xDDD
Tylko nie przesadź ze swoim cudownym środkiem - bo jak cię wena weźmie i się rozkręcisz, to wyjdzie wojna domowa a nie trening drużynowy xDDD
Moja wena zaś chyba zapadła w sen zimowy. Nie mam sił nic pisać, nie mówiąc już o nieszczęsnej wiki-siewcy. Na razie tylko sobie gram w strzelankę SW:Republic Commando i się odstresowuję strzelając po droidach i trandoszanach xDDD
Reply
Fik o nich na razie nie żyje, ale może kiedyś się odrodzi xDD Powiem szczerze, że z trenerem Genzo (Mikami!!) - to ja w mandze w pewnym momencie nie kojarzyłam, że gość, z którym pokłócił się Ken to ten sam człowiek, który niejako 'wychował Genzo na bramkarza' ;))
Na to jeszcze przyjdzie czas, jak widzę obecny stan fika - to akcja okołotreningowa chyba zacznie się za jakieś 10-20 stron xDD
A wiesz, że pomógł? Wysmarowałam sobie na dokładkę czoło i skronie jakimś mentolowym żelem chłodzącym i WRESZCIE mogę myśleć i w miarę normalnie funkcjonować; obym jutro obudziła się już jak nowo narodzona i z pokłądami weny i energii xD
Przymusiłam się do pisania, gdy tylko poczułam się lepiej - chociaż nie jest tego dużo, bo jakieś 2 strony - przesyłam. Pewnie jeszcze wymaga to 'dodziubania' w szczegółach, ale potrzebowalam wykrozystać te szczątki weny jakie mi pozostały i nie dać im w ten wspomniany sen zimowy zapaść ;) Daj znać, jeśli coś jest nie tak - zwłaszcza w ich zachowaniu, bo jeszcze literówki i gramatykę to ogarnę pewnie przy którejś z korekt ;)
http://www.sendspace.pl/file/576fcecaf02422de96d801e
Reply
xDDD
Haha, to tak samo jak ja - niestety, większość trenerów zlewa mi się w jedno i w sumie tylko Kira i Roberto jakoś się wyróżniali. Roberto co prawda przez Tsubasę i jego wieczne "Roberto to, Roberto tamto, Roberto spójrz, Roberto!", ale Kirę ciężko pomylić xDDD
Mamy czas xDDD
O, to dobrze wiedzieć! :)
Haha, nie mogę z Kena i jego zawodzenia za ukochanym maleństwem-autem i jak wszyscy się z niego śmieją (Genzo i mechanicy) xDDD Przy czym ja rozumiem takie sentymentalne podejście - no i ma kasę by sobie na to pozwolić ^^
(Taksówkarz będzie mieć co opowiadać; że woził rozhisteryzowanego bramkarza Japonii, który rozpaczał za popsutym autem xDDD Oczywiście, o ile ich rozpoznał)
Typowa reakcja Kena - uciec w las xDDD Chociaż tym razem się powstrzymał, co można uznać za sukces xD
Ken ma szczęście do dziwnych ludzi, przy których czuję się jak "zastraszony dzieciak". Kojiro jako przyjaciel (nadal są dobrymi przyjaciółmi?), Chichi jako bratowa, teraz brat Hoshi... xDDD
Reply
I tak z trenerami w sumie nie jets u mnie tak źle - dość 'jaskrawi' wydawali się Mikami i Kitazume, Gamo(?) w sumie też był zapamiętywalny ^^ Zdecydowanie wieskzy mam problem z nowymi zawodnikami, których nie kojarzę w ogóle, tylko na potrzeby fika nauczyłam się, że był Igawa xD
Na miejscu Kena pewnie też bym miala kłopot zeby rozstać się z samochodem do którego tak hm.. personalnie podchodził i z którym jednak wiązało się ileś wspomnień - choćby to, że było to auto którym jechał z Genzo do swojego mieszkania gdy się 'zapoznali bliżej' na ślubie Tsubasy ;)) mógł w nim widzieć symbol początku ich związku, albo coś w tym rodzaju; tak czy inaczej - nie można go potępiać, że aż tak chorobliwie lubi tego grata xD
(Podejrzewam, że taksówkarzy wiąże tajemnica zawodowa na temat tego, co wyrabiają ich klienci - inaczej gwiazdy, np. po mocniejszych imprezach pewnie bałyby się nimi w ogóle jeździć xDD)
U Kena to się w ogóle dokonał duży postęp o tyle, że zazwyczaj zdaje sobie sprawę, kiedy zachowuje się jak wariat ;))
Przy czym jak pierwszy raz Ken zobaczył Sorę - jeszcze będąc w szkole - to miał na jego temat podobne zdanie i raczej wolał się do niego nie zbliżać;D
Miałam dziś nieco weny (zaczynam podejrzewać, że objawia się ona już wyłącznie w weekendy gdy mam wiecej czasu niż na tygodniu...) - wiec przesyłam ciąg dalszy ^^ Fragment pokaze zresztą, że Ken ma powody by nie cieszyć się, gdy Sora go odwiedza ;)
http://www.sendspace.pl/file/2b1eba61f28d5d56dbe43e1
Reply
W sumie tak, choć nigdy nie mogę zapamiętać ich imion :D Haha z zawodników to ja nawet starszych nie zawsze ogarniam - a rozpoznać ich kto gra w meczu to już w ogóle czasem kosmos xDDD
Ja pewnie też miałabym problem z takim rozstaniem. Może kiedyś Ken uświadomi Genzo dlaczego tak się przywiązał do tego autka :D
(Haha, oby xD)
Zawsze to jakiś postęp xDDD
xDDD
U mnie za to panowała taka posucha weny (żaden rysunek mi nie poszedł, nawet robienie porządków w starych szkicach mnie przygnębił), że nawet nie miałam siły siedzieć przy kompie, dlatego dopiero dziś dotarłam do fika ^^
Sora jest... uroczy z tym postanowieniem morderstwa faceta, co by skrzywdził jego siostrę. I już ma 2 pomocników! xDDD Rozumiem, że on wszystko wie o małżeństwie Hoshi i Kena i o Genzo, tak? Haha, ubawił mnie tym tekstem o zwracaniu uwagi w wersji Kena z tą lecącą piłką xDDDD Te dobre zdanie szwagra xD
Hm, to jego podejście, że facet bez względu na wiek nie może tak histeryzować... patrząc na historię Kena z jego histeriami, to ciekawe czy Wakashimazu odbiera takie teksty jakoś osobiście xD
Już widzę zapłakanie Kena, jak zaczną przeglądać te wszystkie papiery odnośnie kasy xDDD (dobrze mu tak!)
"Ken, czy ty żyjesz na innej planecie" -- to by wiele wyjaśniało xD
Genzo to ładnie pojechał po Tsubasie i Kenie, zwłaszcza z tym tekstem, bo kochają swego przyjaciela! xDD Co jest o tyle śmieszne, bo przecież Ken znał sytuację Kojiro i oprócz tej rozmowy w mandze, czemu wybrał Juventus (najsilniejsza obrona, wyzwanie dla strzelca) jasnym było, że Hyudze zależało na kasie - w końcu nawet brał udział w jakiś tam reklamach, by mieć kasę dla rodziny. Ech, Ken xDDD
(Łiiii! Kojiro kupił całemu rodzeństwu mieszkania, gdzie chcą :3)
Genzo postawił ciekawą wizję - ich bez Hoshi, nie mogących się dogadać... jejku, to dopiero mieliby "zabawę" XD
Reply
Ze starszych to jednak sporo zapamiętałam robiąc research do fika - wiec z tym u mnie nie jest tak źle ^^ Chociaż na meczach oczywiście - ciężko ich ogarnąć, o ile jeszcze w anime się różnili dzięki odcieniowi włosów czy skóry, to ich mangowe wersje są ciezkie do rozroznienia, jak ktos nie ma wybitnie charakterystycznych cech.
Myślę, że Genzo wie, ale sam nie ma po prostu takich odczuć i ciężko mu to rozumiec ;)
Jeszcze z rysunkami to u mnie nigdy nie jest tak źle - bardzo rzadko sie zdarza, ze robie jakis za jednym zamachem i wlasciwie mam zawsze jakies szkice do dopracowania, szkice do pomalowania i takie częściowo zaczęte lub wymagające tylko dorobienia szczegółów. W weekend zrobiłam taki trochę stylizowano-abstrakcyjny portret Kena, teraz leży i dosycha, patrzy na mnie i każe mi się zastanawiać co jeszcze w nim poprawić xd
No, ta jego chęć obrony Hoshi jest słodka, zwłaszcza biorąc pod uwgaę że nie ma on specjalnych predyspozycji fizycznych by się na kogokolwiek rzucać xDD Tak, Sora wie wszystko i należy założyć, że wiedział od początku i to aprobował - skoro mieli nieprzyjemną sytuację w rodzinnym domu, to zapewne był całkowicie za tym, by Hoshi od razu po szkole się z niego wyniosła do innej prefektury... no i zamieszkała z kimś, kto jej pomoże, będzie chronić przed natrętami (na pewno argument o karate zadziałał ;)) i przede wszystkim - sam jej nie skrzywdzi ani nie wykorzysta skoro jest gejem ;D
Haha, ciężko powiedzieć xD Ale raczej zajarzył, że to się przynajmniej częściowo do niego również odnosi ;))
Ja mu raczej współczuję, chociaż sama jestem dosć ogarnięta na tej płaszczyźnie, to rozumiem ludzi, którzy nie są i wiem jaki to dla nich ból zajmować się ubezpieczeniami, podatkami i całą resztą xD Zwłaszcza ze u osób zamożnych to raczej bardziej skomplikowane niż u klasy niższo-średniej do jakiej należę ;) Temat tych ustaleń finansowych - pomijam już sprawy prozaiczne jak utrzymanie domu - to coś co też bedę chciała podjąć w fiku, chociaż nie wiem, czy już w tej części. Chodzi mi o ich wzajemne zabezpieczenie siebie i dzieci na wypadek gdyby któremuś z ich trójki coś sie stało, polisy życiowe, testamenty.. Ken z całą pewnością o tym RÓWNIEŻ nigdy nie pomyślał...
To własnie problem z Kenem, jak się na czymś niezbyt zna to zupełnie nie umie skojarzyć faktów xDDD To zresztą podaje nieco w wątpliwość scenkę z mangi, gdzie pożyczył Kojiro kasę gdy jego mama zachorowała.. może powinnam o tym wspomnieć i wprost napisać, ze sam na to nie wpadł, tylko Takeshi/Hoshi mu to podsunęli?
:)))
Ciekawą, ale też zdecydowanie trudną - przykładowo, gdyby Hoshi związała się z kimś na stałe gdy jeszcze dzieci są małe, to rozwiązanie tego wsyztskiego byłoby dość... skomplikowane. Zwłaszcza gdyby związek ten stał się na tyle poważny, by chciała wziąć ślub i rozwieść się z Kenem, przy czym - tego akurat nie planuję, bo podstawą do czegoś takiego byłoby uświadomienie jej nowego faceta o relacji ona-Ken-Genzo, a do tego teraz jeszcze nie dojdzie.
Reply
Ciekawe, czy nowe rozdziały będą lepsze pod względem grafiki - choć trochę w to wątpię xDDD
;)
To zazdroszczę - ja wolę zrobić jeden od razu, bo potem często nie potrafię dokończyć takich w pół zrobionych szkiców ^^
O! To mam nadzieję na skan tego nowego Kena :D
Sora to chyba straszy samym wyglądem xDDD A jak się Sora dogaduje z Genzo? Czy ich kontakt jest dość sporadyczny?
Sam Ken zaczął ten temat, niech teraz cierpi xDDD Genzo jest mściwy w tej pragmatyczny sposób xDD
Haha, już widzę minę Kena jak mu Hoshi i Genzo nawijają o testamentach xDDD
Hm, może wtedy jeszcze kojarzył takie fakty - w końcu wtedy sam Kojiro nie zarabiał takiej kasy jak teraz, a Ken na początku ostatniej klasy liceum był w domu rodziny Hyugi i widział, że nadal żyją w małej klitce. To potem przestał ogarniać, skoro Kojiro -jakby to określić - odżył, gdy nie musiał już się martwić o zabezpieczenie rodzinnej przyszłości, a przez to był bardziej wyluzowany(?) i Ken uznał, że kryzys minął? Czy coś? Zresztą, wiedział że Kojiro dobrze zarabiał, tylko nigdy nie ogarniał jak bardzo - przy czym bardzo mnie cieszy, że to Genzo ma info co Hyuga porabia ze swoimi zarobkami. Wiem, że niby mógłby to wiedzieć od kogoś, ale przez chwilę pomyślałam, że chyba ta dwójka jakoś potrafi mieć tematy do rozmów poza piłką. Co jest ironiczne, bo choć Genzo był zadurzony w Tsubasie, to teraz nie widzę ich rozmawiających na luzie o tematach spoza "pracy".
To przynajmniej teraz Ken nie musi się o tym martwić (a jakby jeszcze chciała pobrać się z Sodą! Whoa xDDDD).
Reply
U mnie takie rozdzielanie poszczegolnych etapow rysowania wynika z tego, ze rzadko mam wenę jednoczenie na szkicowanie, malowanie i szczegoły ;) Wadą jest to, że czasem ciężko mi ponownie 'wczuć' się w dany obrazek i potem mi zalega ileś czasu jak wyrzut sumienia xD Obecnie mam taki jeden, który bardzo lubię - błazna żonglującego szklanymi kulami - i naprawdę go uwielbiam, ale kompletnie nie mogę się za niego zabrać, zdecydować co do kolorystyki i jakoś mi wizja odpłynęła :<
Postaram sie w miare szybko zabrac za dziubanie szczegolow i zeskanować ^^
Sora i Genzo? W sumie ciężko mi powiedzieć, to kompletnie różni ludzie i ciezko mi ich sobie wyobrazic w bliskich relacjach, ale raczej sie lubią lub przynajmniej akceptują; podejrzewam, że Sora woli Genzo od Kena xD
Mi już go szkoda, sama akurat o tym nie chcialabym rozmawiać, a z natury czarnowidzącemu Kenowi raczej nie zrobiloby dobrze na psychikę słuchanie o tym, co planują Hoshi i Genzo gdy któregoś z nich zabraknie..
Może Ken bardziej widzi rzeczy, których brakuje niż ich nadmiar ;) I o ile zauważa, że ktoś jest biedny, wspolczuje (i moze stara się pomoc, co by wyjaśniło jego pozyczke), to pieniądze gdy są 'wystarczające na przezycie i wiekszosc zachcianek' są dla niego czymś oczywistym i się na tym nie skupia w ogóle?
(Rozmawiających Genzo i Kojiro to ja wciąż nie widzę, oni jednak chyba zbyt wiele mieli starć i wzajemnej niechęci by udawać przyjaciół ;)) Może gdyby Ken chciał wciąż utrzymywać bliskie relacje z Kojiro byloby inaczej, ale ponieważ mimo pogodzenia się juz nigdy nie wrocili do stanu sprzed nieudanego związku - Genzo raczej też nie zmuszałby się do utrzymywania tej znajomości. Przy czym fakt, i tak mialby z nim więcej tematow niż z Tsubasą xD)
Z tym to raczej nieprędko xD Z Sodą na tym etapie fika im nie wyjdzie, co jest raczej oczywiste - gdy romans wyjdzie na jaw, aby to miało szanse trwać dalej, Hoshi musialaby powiedzieć prawdę o Kenie (i Genzo). Raczej nie przekonałaby już Sody, że chociaż Ken wszytsko wie i został upokorzony w brukowej prasie, to 'nadal nie ma nic przeciwko' bez podania konkretnej przyczyny; a i sam Soda raczej by nie miał ochoty się wiązać z kimś, kto ewidentnie kłamie i sprawia wrażenie jakby bagatelizował dość istotny problem. W sumie (mimo ze Hoshi jest tak wkurzająca, a Soda jest homofobicznym idiotą) - trochę im wspołczuję, skoro będą przynajmniej w jakimś stopniu zakochani a przez całą pokręconą sytuację im nie wyjdzie bycie razem..
Reply
Leave a comment