"ŻABY i ICH KRÓLE" - басня Мицкевича о допрыгавшихся лягушках

Aug 07, 2014 20:38



Лягушки и их короли
Rzeczpospolita żabska wodami i lądem
Szerzyła się od wieków, a stalą nierządem.
Tam każda obywatelka,
Mała, czy wielka,
Gdzie chciała, mogła skakać,
Karmić się i ikrzyć
Ten zbytek swobód w końcu zaczynał się przykrzyć.
Zauważyły, że sąsiednie państwa
Używają pod królmi rządnego poddaństwa,
Że lew panem czworonogów,
Orzeł nad ptaki,
U pszczół jest królowa ula;
A więc w krzyk do Jowisza:
„Królu! ojcze Bogów,
Dajże i nam króla--króla!”

Powolny bóg wszechżabstwu na króla użycza
Małego jako Łokiet Kija Kijowicza.
Spadł Kij i pluskiem wszemu obwieścił się błotu.
Struchlały żaby na ten majestat łoskotu.
Milczą, dzień i noc, ledwie śmiejąc dychać,
Nazajutrz jedna drugiej pytają: „Co słychać?
Czy niema co od króla?” Aż śmielsze i starsze
Ruszają przed oblicze stawić się monarsze.
Zrazu zdala, w bojaźni, by się nie narazić;
Potem, przemógłszy te strachy,
Brat za brat z królem biorą się pod pachy
I zaczynają na kark mu włazić.
„Toż to taki ma być król?... Najjaśniejszy Bela*,
Nie wiele z niego będziem mieć wesela;
Król, co po karku bezkarnie go gładzim,
Niechaj nam abdykuje zaraz, niedołęga!
Potrzebna nam jest władza, ale władza tęga!”

Bóg, gdy ta nowa skarga żab niebo przebija,
Zdegradował króla Kija,
A zamianował węża królem żabim.
Ten pełzacz, pływacz i biegacz,
Podsłuchiwacz i dostrzegacz,
Wszędzie wziera pod wodę, pod kamienie, pod pnie,
Wszędzie szuka nadużyć i karze okropnie.
Arystokracja naprzód gryziona jest żabia,
Że się nadyma i zbyt się utłuszcza;
Gryziony potom chudy lud, że nie zarabia
I że się na dno biedy opuszcza;
Gryzione są krzykacze, że wrzeszczą namiętnie,
Gryzieni cisi, że śmią siedzieć obojętnie.
Tak gryząc je swobodnie, wąż do dziś dnia hula,
A rzeczpospolita żab bolesnemi skwierki
Do dziś dnia woła o innego króla,
Lecz bóg niechce się więcej mieszać w jej rozterki.

Республика лягушек, прирастая
за счёт прудов окрестных и болот
неуправляемым бедламом стала,
где каждая гражданка,
мала она иль велика,
где ей захочется скакала,
кормилась и приплод метала
в избытке вольностей немалых.
А ближние державы, что заметили лягушки,
подвластны королями-- и в них порядок лучше:
лев-- властелин зверей,
орёл-- пернатых,
а рою-- пчеломатка;
заквакали они: "Юпитер, эй!
Дай короля нам, короля!
Монархи правят как целят!"

Ленивый бог спустил им Киевича, только
он мельче Кия-пращура был, ростом с локоть.
Король свалился --и прегромкий всплеск
оповестил болотный мiръ : "Я здесь".
Лягушек напугал роскошный грохот,
молчат и день и ночь, не то оглохли,
едва осмеливаются дышать.
Затем одна, чья побойчее стать,
другую вопрошает: "Что слыхать?
Указы есть? Кто вор, мздоимец, тать?"
Процессия отважнейших старух
приблизившись к монарху, стала в круг--
-- издалека взирают онемев,
и ближе, ближе жмутся осмелев--
и под микитки короля берут,
ползут на глыбу-голову-гору.
"Каков король! Таким он должен быть?
Монархи с подданными строгостью грубы.
Мы, безнаказанные, шею оседлали
ему-- да он король едва ли!
Пусть отречётся, он обезоружен!
Нужна нам власть иная, и потуже!"

Бог, услыхав прошенье новое лягушек,
отвергнул Кия-- сбросил короля получше,
а именно-- плывучего, ползучего ужа,
дабы стерёг и слушал он реченья жаб.
В воде, под пнями, под каменьем
он видит злоупотребленья,
находит-- и чудовищно и карает,
и нет всевластью ни конца ни края.
Первей всего терзаема аристократия
за то что разжирела слишком. Братия
худая тоже королём гонима
за мор и недород, за недоимки.
И крикуны преследуемы, ибо
вопят взбираясь на сухую глыбу.
Тихушники преследуемы, ведь
сидят и замышляют что-то впредь.
Вот так, свободно подданных гнетя,
уж правит до сегодняшнего дня.
Республика лягушечья поныне
болезненно вопит в унынье,
желая короля иного, лучше,
но богу этот гам давно наскучил.
перевод с польского Терджимана Кырымлы

Поэзия, Классика и современность, ходит песенка по кругу, Все это было бы смешно

Previous post Next post
Up