Wszystko mnie boli. Albo powinno boleć. Nie wiem, nie jestem w stanie sprecyzować, co się dzieje z moim ciałem. Czuję odurzający odór zakrzepłej krwi, swojej, przyjaciół, wrogów. Pod powiekami i w nozdrzach czuję drażniące drobinki opadającego po bitwie pyłu. Nawet nie próbuję się ruszyć; i tak bym pewnie nie mógł. Jestem wykończony i ledwo rejestruję rzeczywistość dokoła. Czuję jak moje ciało smagają nie trzymane w ryzach baty potężnych reiatsu shinigami, którzy miotają się wokół w chaosie, ale nie potrafię stwierdzić czy to przez to tak trudno mi oddychać. Nieważne. Czuję w prawej dłoni ciepłą, pewną rękojeść Zangetsu i wiem, że nie ma powodu do niepokoju. Pewnie bym się uśmiechnął, gdybym tylko zdołał wykrzesać z siebie choć trochę energii, by poruszyć jakimkolwiek mięśniem
( ... )
Następnym razem, kiedy się budzę, już nic mnie boli, chociaż wiem, że powinno, bo przepływ reiatsu w moim ciele jest nierówny, zakłócony i niemiarowy. Cuda morfiny
( ... )
Gdy znów się porusza, nie mogę się powstrzymać od ponownego wstrzymania oddechu. Być może tym razem w końcu się zbudzi, myślę, gdy nagle jego ręka bezwiednie trafia na moją. Nie mogę się przemóc, by chwycić tę słabą jeszcze dłoń, ale gdy zaciska się na moim rękawie, a raczej tym, co z niego zostało… nie odsuwam się. Moje reiatsu przyjmuje jego dotyk, otula dłoń, ogrzewając ją
( ... )
Comments 34
Reply
Reply
Reply
Gdy znów się porusza, nie mogę się powstrzymać od ponownego wstrzymania oddechu. Być może tym razem w końcu się zbudzi, myślę, gdy nagle jego ręka bezwiednie trafia na moją. Nie mogę się przemóc, by chwycić tę słabą jeszcze dłoń, ale gdy zaciska się na moim rękawie, a raczej tym, co z niego zostało… nie odsuwam się. Moje reiatsu przyjmuje jego dotyk, otula dłoń, ogrzewając ją ( ... )
Reply
Leave a comment