O ludziach i maszynach

Jun 26, 2011 23:41


Sesja na ostatniej prostej. Pisanie prac zaliczeniowych w toku. Przekrój przez literaturę brytyjską zlasował mi mózg; niechaj zlasują się i Wasze. Dzisiejsza fanaliza dotyczy tego obrazka  autorstwa 37_percent , która ma spore szanse zostać istotą najczęściej wspominaną na tym blogu.


Rozwój technologii poruszył wiele niepokojących kwestii. Do jakiego stopnia sztuczna inteligencja może się równać ludzkiej? Czy maszyny mają płeć? Jak daleko można posunąć upodobnienie maszyny do człowieka?
To fascynujące pytania, ale odpowiedź na nie pozostawmy ekspertom. Teraz skupmy się raczej na tym, co stanowi zalążek całego problemu; to, od czego wszystko się zaczyna: proces tworzenia, który jest tematem szkicu.

Już na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że siła twórcza w przedstawionej przez artystkę sytuacji jest silnie ugruntowana w męskości. Świadczą o tym głównie postaci naukowców-wynalazców, pełniących tu rolę kreatorów. Ich płeć w pewien sposób charakteryzuje proces, który przeprowadzają: pierwiastek męski kojarzy się z logiką, uporządkowaniem i solidnością. Palnik, którego używają, również przywodzi na myśl pierwiastek męski.

Mężczyźni są zatem stwórcami. Jak postawić w świetle tego fakt, że ich dzieło posiada cechy zdecydowanie kobiece? Trudno nie zwrócić uwagi na całkowitą zależność postaci, którą z braku lepszego terminu należy nazwać żeńską. Brak kończyn i unieruchomienie oraz wyraźny brak świadomości, nawet sztucznej, wskazują na niemożność decydowania o sobie i wymuszone poddanie się męskiej sile twórczej; jedynie od tej siły zależy, ile swobody otrzyma na wpół uformowana postać.

W tym momencie pragnę ponownie zwrócić uwagę na wspomniany wcześniej palnik. Jego umiejscowienie w strategicznym miejscu dodaje obrazowi wymiar symboliczny. Zarówno ogień, jak i kobiece łono mają silne konotacje z życiem, poczęciem, siłą witalną. To, co widzimy, może zatem w pewien sposób stanowić metaforę "boskiego" - męskiego! - tchnięcia. Kobiecość przedstawia się jako produkt wytworzony niejako "z mężczyzny" i do jego celów przeznaczony. Podobną sytuację znajdujemy w biblijnej Księdze Rodzaju, można się zatem pokusić, że omawiane dzieło stanowi reinterpretację stworzenia Ewy.

Uwaga ta wydaje mi się bodaj najważniejsza, gdyż niesłusznym byłoby oskarżanie artystki o uprzedmiotowienie kobiety. To prawda, że forma żeńska została zamknięta w formie maszyny, co z oczywistych względów wywołuje skojarzenia ze zniewoleniem. Należy jednak pamiętać, że w takim układzie prawdą jest również to, że maszynie nadano formę żeńską. Jakkolwiek jej tożsamość została znów zdefiniowana odgórnie przez dominującą siłę męską, znaczącym jest, że zdefiniowano ją w ten właśnie sposób. Tradycyjne skojarzenia żeńskości z wrażliwością, a przede wszystkim ze światem uczuć sprawiają, że tę kwestię można rozważyć także na korzyść kobiety: w toku rozwoju nauki i techniki pierwiastek żeński jest nieodzowny do nadania ich owocom ludzkiej wartości.

Zagadnienie współzależności ludzi i maszyn jest niezwykle złożone. Artystce udało się na nią efektownie nałożyć również inne palące kwestie i stworzyć w ten sposób głęboki, wielowymiarowy obraz stanowiący ilustrację problemów szczególnie aktualnych w dobie komputerów, gdy maszyny stają się coraz bardziej ludzkie, a ludzie - coraz bardziej zmechanizowani.

symbolika, fanaliza

Previous post Next post
Up