Ponizszy wpis jest winą
thier-sess <3
Na Ecchicon 5 zdecydowałam się pojechać ze względu na to, że miał on być miejscem spotkania znajomych osób z forum. Z tego powodu moja chęć wyjazdu na konwent spadła po odwołaniu przez niektórych swojego przyjazdu. Jednak nie żałuję, że się w końcu wybrałam, gdyż możliwość zobaczenia na żywo Sessho (jeśli dobrze pamiętam, to minął rok od naszego ostatniego spotkania), Koharu, Xellii, Mai, Darki, Ayki, Aru, Fuumka i Czajki jest bezcenna. "Atrakcje prywatne/nie planowe", czyli czekanie na pizzę, jedzenie pizzy, wyprawa do sklepu, gra w scrabble, były tym, co pozwala mi zaliczyć ten konwent do udanych.
Jeśli chodzi o atrakcje właściwe, to, jak już pisałam na johnnysowym, atrakcje związane z konwencją ecchi mnie nie interesowały, natomiast kilka razy pojawiłam się w sali "dramowo-muzycznej". Sala ta widniała na planie pod dumną nazwą "świątyni popkultury". Nie będę wymieniać wszystkich atrakcji, na których się w tej sali zjawiłam, bo zrobiła to za mnie Sessho, napiszę tylko o jednej z nich - konkursie tanecznokalamburowym pod mylącym (dla męskiej części publiczności) tytułem "Shake your pupka". Była to atrakcja,która interesowała mnie szczególnie. Jednak okazało się, że według twórczyń atrakcji zawarte w opisie pojęcie "azjatyckie hity" oznaczało "koreańskie piosenki", co utrudniło mi odbiór konkursu (jako, że znam 3 układy koreańskie, z których pojawił się tylko jeden).
Drugą atrakcją, która zapadła mi w pamięć był bardzo profesjonalnie przygotowany konkurs "Zgadnij kto to: Znani Japończycy", w którym jako uczestniczki wystąpiłam ja oraz Sessho i Fuumek. Pytania były ciekawe i zróżnicowane, zakresem obejmowały postacie historyczne, polityków, pisarzy, muzyków, aktorów, reżyserów, sportowców, mangaków i seiyuu. Poziom też był zróżnicowany od banalnych, jak pytanie o reżysera-twórcę studia Ghibli lub rozpoznanie Ogurka ze zdjęcia, po hardkorowe, jak nazwiska XVII-wiecznego pisarza lub ambasadora Japonii w Polsce. Mimo tego poszło nam całkiem nieźle, odpowiedziałyśmy na 34 z 50 pytań. Prowadząca konkurs była bardzo miła i już samo wzięcie w nim udziału było przyjemnością, a nagrody w postaci "anijenów" były dla mnie tylko dodatkiem.
Po konkursie poszłyśmy wymienić żetony na nagrody.Fuumek wybrała DVD z Anime-Gate, Sessho zachowała żetony jako pamiatkę, a ja w końcu zdecydowałam sie na 6. tom "Yami no Matsuei", choć nie byłam pewna czy już mam go w domu. Potem po raz ostatni obeszłyśmy konwentowe stoiska, gdzie kupiłam najnowszy tom Hetalii, do którego, jako gratis, dostałam smycz. Tak więc, do końca naszego pobytu na konwencie, propagowałam nową modę nosząc na szyi 4 smycze: 1 - z komórką, 2 - z identem, 3 - z Hetalli i 4 - znaleziona na plecaku Sessho XD
Jeszcze jedną rzeczą, którą zapamiętam z tego konwentu, to fakt, że na Ecchiconie było wyjątkowo gorąco i udało mi się ten upał przeżyć tylko dzięki wachlarzowi, który kupiłam na początku konwentu i uważam, to za najlepszy zakup minionego weekendu.
Już nie mogę doczekać się B-2, gdzie spotkam więcej znajomych osób oraz będzie więcej interesujących mnie atrakcji. Ale wcześniej (już za 10 dni) odbędzie się Balkon 2010 - na którym moim osobistym gwoździem programu będą "warsztaty dotyczące funkcjonowania japońskich agencji talentów".