Co się stało z pierwszą damą Białorusi?

Mar 04, 2017 22:43

          Прэзідэнт Беларусі Аляксандр Лукашэнка - Дасье
________________________________________________



A taka była z nich piękna para... Ślub państwa Łukaszenków.W czasie oficjalnych uroczystości i wizyt głów państw stoją zawsze na honorowym miejscu. Piękne, ubrane przez najlepszych krawców i uczesane przez mistrzów fryzjerstwa. Są wizytówką swoich mężów. Na Białorusi sprawy mają się zgoła inaczej. Choć Aleksander Łukaszenka jest żonaty i to od 40 lat, pierwszej damy od dawna nikt nie widział…




Obecny prezydent Białorusi zakochał się ponoć od pierwszego wejrzenia. On był wysokim i przystojnym chłopakiem, ona drobną uroczą brunetką. W zimowym szkolnym przedstawieniu grali razem Dziadka Mroza i Śnieżynkę. I wtedy się zaczęło.

Bo jak kochać, to Śnieżynkę






Nawet po latach od ślubu, Galina Rodionowna zachowała wiele ze swojego uroku.

Dziewczyna miała na imię Gala i była grzeczną córką nauczycielki. Jak piszą autorzy książki „Łukaszenka. Niedoszły car Rosji” Andrzej Brzeziecki i Małgorzata Nocuń:

Łukaszenka starał się o jej rękę najlepiej, jak potrafił: przychodził z kwiatami, pożyczał książki do nauki, chciał zyskać uznanie jej matki.

Ponoć wszystkie dziewczęta się w nim kochały jednak on wolał swoją „Śnieżynkę”. Chodził do niej w konkury po cztery kilometry w każdą stronę, bez względu na pogodę. W końcu, w 1975 roku, udało mu się ożenić z Galiną Rodionowną Żauniarowicz.

Łukaszenka dostał, co chciał, i przestał się starać. Kołchoz wprost huczał od plotek. Wierność to ostatnie, o co można było podejrzewać świeżo upieczonego męża, a ludzie powtarzali sobie z ust do ust plotki o tym, kto tej nocy ogrzewał jego łóżko.

Po ślubie przyszły prezydent rozpoczął karierę polityczną i powoli piął się po jej kolejnych szczeblach. Szybko nauczył się, jak zdobywa się wpływy. Z odpowiednimi osobami chadzał do tradycyjnej bani i pił wódkę, zakąszając nie mniej tradycyjnie - kiszonym ogórkiem i kiełbasą.

Kiedy dochrapał się rangi deputowanego, przeniósł się do hotelu w Mińsku, by móc swobodnie uczestniczyć w obradach dumy. W rodzinne strony jeździł dość często, przywożąc stamtąd porządny samogon i zagrychę. Żony i synów nie przywiózł i bardzo dbał, by informacje o nich i o jego życiu prywatnym nie przedostawały się do prasy.

Tylko czasem Galina Rodionowna wyruszała w odwiedziny do męża. Na miejscu życzliwością i prostotą zjednywała sobie przyjaciół Łukaszenki i sama nawiązywała serdeczne znajomości. Z czasem jednak mąż coraz bardziej odcinał ją od ludzi, zakazując kontaktu z koleżankami ze stolicy. Jak wspomina Swietłana Kalinkina, cytowana przez autorów książki „Łukaszenka. Niedoszły car Rosji”:



Kiedy Łukaszenka postanowił ubiegać się o fotel prezydenta, relacje w jego rodzinie musiały już układać się nie najlepiej. O ile mi wiadomo, prezydent tylko raz zabrał żonę w delegację służbową, była to podróż do Jerozolimy, w której brał udział także Borys Jelcyn ze swoją żoną Nainą.






Łukaszenka z dwoma starszymi synami, których urodziła mu Galina. Najmłodszy z klanu, Kola, jest owocem późniejszego romansu.

Męskość człowieka radzieckiego

Nowy prezydent Białorusi zaczyna się wzorować na radzieckich generałach. W dzieciństwie napatrzył się na nich telewizji. Łukaszenka to człowiek radziecki, radzieckością przesiąknięty . Zaczyna zatem przekształcać ceremonialną oprawę uroczystości państwowych w znany sobie sposób - na radziecką modłę.



Poważny, w mundurze, obwieszony orderami przemawia tubalnym głosem. Wzór męskości i siły, w jego własnym mniemaniu, niczym Stalin. W tej powodzi testosteronu brak jest miejsca na kobietę u boku. Czyż „słońce narodów”, Iosif Wissarionowicz pokazywał się z pierwszą damą Związku Radzieckiego?

Wraz z objęciem prezydentury przez Łukaszenkę rozpoczyna się także przymusowe zesłanie Galiny Rodionowny. Żona pozostała w skromnym domu na wsi i ze wszystkich sił starała się zachować choć resztki dawnego życia. Do stolicy oprócz niego wyjechali na stałe także obaj synowie Aleksandra, by pod skrzydłami ojca robić karierę.

Samotność nie była jednak największym problemem porzuconej pierwszej damy. Aleksandr postarał się, by rodzinna wieś stała się dla niej najprawdziwszym więzieniem.

Jak księżniczka w wieży?

Początkowo Galina swobodnie poruszała się po swojej wsi. Spotykała się z sąsiadkami na plotki, chadzała po zakupy.

Jak piszą autorzy książki „Łukaszenka. Niedoszły car Rosji”:

Żona Łukaszenki na początku prezydentury Aleksandra Grigoriewicza pozwalała się fotografować przy takich swoich ulubionych zajęciach jak dojenie krów czy przejażdżka wozem zaprzężonym w konia.

Prasa z niej kpiła, zdjęcia podpisywano: „Pierwsza dama Białorusi”. Po tych publikacjach Galinę Rodionownę „zakneblowano”, ma zakaz kontaktu z dziennikarzami.

Poniekąd żona Łukaszenki sama przesądziła o swoim losie. Swoją otwartością zachęcała ludzi do szukania u niej wstawiennictwa w przeróżnych sprawach. Mężowi się to nie podobało.

Ona temu winna, wtrącać się w politykę nie powinna

Starym radzieckim zwyczajem, pod drzwiami żony prezydenta ustawiały się kolejki po prośbie z tortami, kwiatami i innymi prezentami. Galina nie tylko ich wysłuchiwała, ale też próbowała na miarę swoich możliwości interweniować w różnych sprawach. W końcu w odpowiedzi na tę „aktywność”… dom Łukaszenków otoczył wysoki ceglany mur, a dostępu do prezydentowej zaczęła bronić ochrona.

W praktyce rozpoczął się areszt domowy pierwszej damy. Męska połowa rodziny we wsi już się nie pokazuje i tylko z okazji świąt Galina Rodionowna dostaje kilka dni „przepustki” i jedzie do Mińska zobaczyć się z dziećmi i wnukami.

Sprawa pierwszej damy Białorusi ma jeszcze drugie dno. Galina Rodionowna, pulchna i jowialna kobieta ze wsi, została nieoficjalnie wymieniona na młodszy model. Już w pierwszym roku urzędowania Aleksander Łukaszenka uczynił swoją osobistą lekarką Irinę Abelską.

Szczupła niebieskooka blondynka o zalotnym spojrzeniu towarzyszyła prezydentowi praktycznie wszędzie - w trakcie wizyt zagranicznych i na oficjalnych uroczystościach państwowych. Romans trwał w najlepsze przez lata, a nieformalna pierwsza dama zepchnęła tę prawowitą w cień.

Mały Kola znikąd?


   Irina Abelskaja

Abelskaja stała się najpotężniejszą kobietą na Białorusi, a jej rodzina zyskała niesamowite wpływy. Wreszcie Irina urodziła dziecko. Wszyscy wiedzieli, choć nikt nie śmiał tego powiedzieć otwarcie, że Mikołaj (nazywany Kola) jest synem prezydenta.

Sytuacja stała się wręcz kuriozalna. W prowincjonalnej wiosce siedziała zamknięta Galina Rodionowna, a w stolicy służby specjalne zabezpieczały porodówkę, na której Abelskaja wydawała na świat dziecko głowy państwa.

Oficjalne media w tym temacie nabrały wody w usta, a w domach zwykłych obywateli wprost huczało od plotek. Poza tym, jak piszą autorzy książki „Łukaszenka. Niedoszły car Rosji”:  […] istnienie Koli przez cztery lata ukrywano przed światem. Łukaszenka przemilczał nawet fakt posiadania trzeciego syna, wypełniając deklaracje podatkowe.



Wszystko wskazuje na to, że Łukaszenka na swojego następcę wychowuje najmłodszego, nieślubnego synka Kolę.

Kiedy opozycyjni politycy czynili aluzję do życia osobistego Aleksandra Grigoriewicza, wypominali, że jego żona żyje w areszcie domowym, a prezydent ma nieślubne dziecko i kochankę, ten odpierał zarzuty, zwracając się nie do oponentów politycznych, lecz do swojego elektoratu: „Jak chcecie mieć pierwszą damę, to wybierajcie ich”, „ich” - czyli opozycję.

Jak gdyby nigdy nic, Łukaszenka nadal trzymał żonę pod kluczem, a kochankę wymieniał na kolejne, coraz to nowsze modele. Co więcej, nieślubny syn, Kola, już jako czteroletnie dziecko zaczął się pojawiać u boku ojca. Ubierano go w mikroskopijny mundur szyty specjalnie dla niego i krawat. Tak przybrany blondwłosy szkrab odbierał parady wojskowe. Tylko w opozycyjnej prasie od czasu do czasu pojawiało się pytanie: Gdzie jest mama Koli?

Aleksandra Zaprutko-Janicka,   22 czerwca 2014 .



Po lewej Galina Rodionowna dojąca ulubioną krowę. Po prawej Irina Abelskaja, która zastąpiła ją u boku prezydenta.

Рokrewne:

Łukaszenko jest Ukraińcem? (Pl, By, Ru)
Я обещаю, что к Новому году у каждого белоруса на столе будут нормальные человеческие яйца
История болезни Александра Григорьевича Лукашенко
Женщины Лукашенко: любовницы и пропавшая первая леди

Autor-kompozytor  ©Czesław List

Wstecz   →   Biełaruś   Лукашэнка - Дасье

Беларусь, Лукашенко - Досье

Previous post Next post
Up