Zaczęło się od tego, że się obraziłam na Żabę… może mało racjonalnie, ale mniejsza o to. Dziewczyny miały przylecieć w poniedziałek w nocy a on mi w piątek oznajmił, że jedzie do Chandigaru otwierać jakąś filię firmy, prowadzić szkolenia, rozmowy o prace z kandydatami itd. Oczywiście oznaczało to, że nie tylko nie przyjedzie w weekend jak
(
Read more... )